Ciekawostki

Tyler Hoover to wariat, który kupił właśnie najtańszego Rolls Royce’a Phantom i ma zamiar go odrestaurować

Ciekawostki 06.08.2018 267 interakcji
Tomasz Domański
Tomasz Domański 06.08.2018

Tyler Hoover to wariat, który kupił właśnie najtańszego Rolls Royce’a Phantom i ma zamiar go odrestaurować

Tomasz Domański
Tomasz Domański06.08.2018
267 interakcji Dołącz do dyskusji

Niecodziennie ktoś kupuje sobie Rolls-Royce’a Phantoma „do drobnych poprawek” i żartuje sobie z wynikających z tej sytuacji trudności. Tyler Hoover musi być trochę świrem, ale bardzo szybko zachęcił mnie do subskrypcji jego kanału.

Brakowało tylko, żeby Hoover przyznał się, że kupił ten samochód, bo dołączył do wydarzenia W 2018 r. kupię jakiegoś grata na Facebooku. Też jeździłbym Phantomem w spodniach od pidżamy z logiem Batmana. Mam zresztą bardzo podobne. I pewnie też kupiłbym najtańszego, używanego Phantoma. Hoover znalazł swojego w San Francisco, zapłacił za niego 80 tys. dol. i wrócił nim na kołach do Kansas pokonując ponad 1000 kilometrów. Co ciekawe, to ogromne V12 o pojemności 6,7 l według nowego właściciela pali marne 15 l w trasie. Całkiem ekonomicznie, jak na Rollsa.

Rolls Royce Phantom z 2005 r. nie jest samochodem bez usterek

używany rolls royce phantom
Figurka Spirit of Ecstasy nieodłącznie kojarzona z marką Rolls Royce’a ma już 107 lat!

Lista odkrytych w Phantomie rzeczy nie działających tak jak trzeba nie jest jakoś strasznie przerażająca. Tzn. w normalnym samochodzie by nie była. W Phantomie nawet naprawa jakiejś drobnostki potrafi kosztować fortunę – to w końcu okropnie droga limuzyna, bez szerokiego zaplecza zamienników i części używanych. Na przykład takie parasole chowane w tylnych drzwiach Phantoma, których akurat w tym egzemplarzu brakuje są do kupienia tylko od producenta i kosztują 900 dolarów (za parę). Za dwa parasole do Phantoma można sobie kupić Hondę Civic!

O kosztach odrestaurowania maski Hoover nawet nie wspomina, ale podejrzewam, że będzie to jeszcze droższa impreza. Poprzedni właściciel Phantoma zdecydował się na oklejenie jej folią imitującą szczotkowane aluminium i na to, trochę po druciarsku, przykleił oryginalne, chromowane dekory. W „normalnym” samochodzie najprościej byłoby kupić nową maskę w tym samym kolorze. Ale jak jeździsz Phantomem to tak się nie da. Jak już uda Ci się znaleźć taką maskę, to zamiast ceny na stronie znajdziesz tylko informację „prosimy o kontakt w sprawie wyceny”.

Remont takiego samochodu pochłonie małą fortunę.

używany rolls royce phantom
Nikt normalny nie kupuje Rollsa, żeby jeździć nim na fotelu kierowcy? Szanuję bardzo.

Opony zakładane seryjnie do Phantoma to też dobra historia. 265/790 R540 Michelin PAX to model, którego się już nawet nie produkuje. Mają tak skomplikowany system „run flat”, że większość zakładów wulkanizacyjnych nie ma nawet odpowiednich maszyn, żeby założyć je na felgi Phantoma. A poza tym są już prawie nie do kupienia. Trzeba je będzie zmienić na coś innego. Najlepiej razem z felgami, bo te aktualnie założone na Phantoma są już mocno wybrakowane. Nowe, oryginalne obręcze kosztują 4 tys. dol za sztukę. Ciekawe, czy Hoover będzie chciał je zmieniać. Ciekawe ile w ASO kosztuje ta obłędnie zaprojektowana tylna szyba, która zaczyna się powoli odklejać. Wolę nawet nie zgadywać.

Mechanicznie z kolei, nie licząc drobnego wycieku płynu z układu wspomagania (na szczęście wygląda to tylko na nieszczelny przewód), Phantom trzyma się całkiem nieźle. Komputer pokazuje co prawda jakiś błąd w działaniu pneumatycznego zawieszenia, ale jak widać da się z tym jeździć i żyć. Jestem bardzo ciekawy czy nowemu właścicielowi najtańszego Phantoma w Stanach Zjednoczonych uda się doprowadzić go do tzw. mint condition. Na pewno nie będzie to tanie przedsięwzięcie. No, ale jak Hoover znudzi się w trakcie, to zawsze może wyjąć to monstrualne V12 i włożyć je do jakiegoś E36. W końcu i to BMW i to BMW. Na razie właściciel jednak utrzymuje, że nie sprzeda i będzie robił. Trzymam kciuki i – tak jak już pisałem – będę obserwował jego kanał.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać