Samochody używane

Okazja dnia: ośmioletni, benzynowy Volkswagen Transporter za 37 500 zł? Dzwonię na policję

Samochody używane 29.03.2024 1414 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 29.03.2024

Okazja dnia: ośmioletni, benzynowy Volkswagen Transporter za 37 500 zł? Dzwonię na policję

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski29.03.2024
1414 interakcje Dołącz do dyskusji

Policja powie: tak, pozbyliśmy się tych Transporterów na rzecz handlarza. Można sobie kupić używane radiowozy VW Transporter po ciężkiej służbie za bardzo małe pieniądze, ale proponuję szykować się na wymianę silnika. 

Odkąd miłościwie nam panujący w stolicy Rafał wespół z radą miasta przepchali absurdalne założenia strefy czystego transportu, rozglądam się za podobnym samochodem jak mój Citroen Jumper 2.0 LPG, tylko nowszym. I oto wpadła mi w oko wyjątkowo ciekawa oferta: Volkswagen Transporter T6 2.0 TSI z manualną skrzynią biegów z roku 2016 (czyli z Euro 6) za jedyne 37 500 zł. To strasznie tanio – takie wozy, jeśli już się trafiają, kosztują nawet ok. 100 tys. zł.

Używane radiowozy mają parę haczyków

Po pierwsze, samochód nie ma dowodu rejestracyjnego. Ale to akurat żaden problem, bo jak się dowiedziałem, wyprzedawane radiowozy ogólnie nie mają dowodów rejestracyjnych. Zwykle mają kartę pojazdu i dokument sprzedaży przez daną jednostkę policji. Z tymi dokumentami możemy udać się na badanie techniczne, a potem pojazd normalnie zarejestrować jako samochód osobowy – już nie jako specjalny. To nie oznacza, że samochody policyjne nie mają w ogóle dowodów rejestracyjnych. Mają, tylko nabywcy nie dostają ich do ręki.

Po drugie – z zastrzeżeniem następnego zdania – trzeba zdjąć wszystkie napisy „Policja”. Często już są zerwane. Srebrnym autem z niebieskim paskiem można sobie jeździć, ale nawet ślady po napisie „Policja” na masce powinny być usunięte, żeby nie było widać liter. Podobnie na wszelki wypadek radziłbym usunąć ślady po bocznym numerze, żeby nikt nie pomylił tego samochodu z radiowozem. Zastrzeżenie: jeśli akurat prowadzimy muzeum motoryzacji i samochód znajduje się w inwentarzu muzealiów jako część ekspozycji, to całe policyjne wyposażenie może zostać. Nie wolno tylko go używać, a pojazd musi otrzymać żółte tablice rejestracyjne. Jest to jednak furtka dla nielicznych nabywców.

używane radiowozy

Trzeba pamiętać, że radiowozy były używane rabunkowo (gra słów zamierzona)

Sprzedający podkreśla że auto nie ma lusterek. Dobrze, to się da dokupić. Ponadto nadwozie jest w dość nietypowej konfiguracji. Nie podano liczby miejsc, ale jak dla mnie jest ich dziewięć: pięć w dwóch pierwszych rzędach i cztery w części dla aresztowanych, tyle że ustawionych bokiem do kierunku jazdy, naprzeciw siebie. Ciekawe ile z tych miejsc można zachować na badaniu technicznym, skoro te ostatnie nie mają pasów bezpieczeństwa? Stawiam, że tylko pięć i nawet demontaż zabudowy dla zatrzymanych niewiele pomoże.

No i ostatni problem: silnik nierówno pracuje. Moje wieloletnie doświadczenie w kupowaniu złomu daje mi przypuszczenie graniczące z pewnością, że to oznacza „silnik jest do wyrzucenia”. Jednostki napędowe 2.0 TSI słyną ze sporego zużycia oleju, a policja słynie z eksploatacji rabunkowej, polegającej np. na długotrwałym staniu na wolnych obrotach. Wtedy silnik zużywa się straszliwie, a już zwłaszcza, gdy ma za niski poziom oleju. Ta „nierówna praca” to raczej nie jest jakiś zatkany wężyk czy uszkodzony wtryskiwacz. Dlatego śmiało można przyjąć, że to kandydat na swapa. Na szczęście silników 2.0 TSI na rynku wtórnym nie brakuje, więc można zaryzykować. Oczywiście o ile ktoś lubi projekty, a nie po prostu użytkowanie auta.

Niektórzy w ogóle mają problem z tym, że jeżdżą byłym radiowozem

Ja nie miałbym żadnego – mój sentyment względem poprzednich właścicieli jest bliski zera. A jak na razie wyprzedaż radiowozów z Facebook Marketplace wygląda na najtańszy sposób pozyskania vana z Euro 6 napędzanego benzyną. Alternatywą wydaje się tylko zakup samochodu pożarniczego od OSP, zarejestrowanego jako pojazd specjalny – ich żadne strefy czystego transportu nie dotyczą. Ale po co mi auto z zabudową do wożenia sikawek?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać