Wiadomości

Uśmiercono moje ulubione BMW. Winię system emerytalny

Wiadomości 29.12.2022 100 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 29.12.2022

Uśmiercono moje ulubione BMW. Winię system emerytalny

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz29.12.2022
100 interakcji Dołącz do dyskusji

Mojego uwielbienia dla BMW 2 Gran Tourer nie podzielano tak bardzo, że produkcję zakończono. Gdybyśmy tylko mieli wyższe emerytury.

To już koniec produkcji BMW 2 GT i nie jest planowany model o tej samej nazwie handlowej. Co dowodzi, że ludzie się nie znają. Jak można nie chcieć BMW formie minivana?

Koniec produkcji BMW 2 Gran Tourer

BMW minivan ma same zalety. Masz wszystko to, co w każdym innym BMW, czyli wnętrze i multimedia, choć najważniejsze i tak jest logo na masce. W powiększonej względem Active Tourera przestrzeni zmieszczono dwa dodatkowe fotele i samochód zrobił się 7-osobowy, prawie jak BMW X5 z fotelami w bagażniku, tylko za mniejsze pieniądze. Wprawdzie z Gran Tourera był taki minivan, jak z Fiata 126p samochód rodzinny, ale zalety miał. Nie wierzę, że klientów zraził napęd na przednią oś, choć ten model dostępny był też z napędem na cztery koła. Myślę, że to, która oś jest napędzana, większości klientów nie obchodzi, czego dowodem jest to, co zmieściło się w serii 2.

BMW 2 Active Tourer doczekało się kolejnej edycji, ale oprócz niej do serii 2 dostał się jeszcze sedan. Ta przedziwna forma nadwozia stawia pod znakiem zapytania trzeźwość osądu klientów. Pewnie ich zdaniem samochód musi sprawiać wrażenie prestiżowego i szalenie dynamicznego, a ogromne tylne światła muszą krzyczeć wszystkimi diodami, że kogoś tu stać na ratę leasingu. Z pozycji sukcesu mogą śmiało imponować reszcie społeczeństwa swoim 3-cylindrowym silnikiem benzynowym o mocy 136 KM. Właśnie taki wziąłbym do BMW 2 Gran Tourer.

BMW 2 Gran Tourer – miałem chwilę kryzysu

Właśnie taki silnik wybrałbym do BMW 2 Gran Tourer swoich marzeń i dostojnie bym kroczył od piekarni do szkoły, przez dodatkowy basen. Dzieci bym tam naupychał więcej niż mam i na wakacje bym się elegancko spakował. Miałem wprawdzie chwilę kryzysu i chciałem to BMW wykreślić z listy marzeń, którą przyznaję, mam dość plebejską. Nie chodziło jednak o brak przesuwanych drzwi, chyba mina mi zrzedła, jak dowiedziałem się, że w BMW Gran Tourer nie ma rolety w bagażniku. Nie, zaraz, roletę to on miał, tam chyba nie ma otworów pod montaż siatki grodziowej za drugim rzędem foteli. Nie pamiętam dokładnie, ale pamiętam, że tam z tyłu napotkałem jakiś dream breaker. Przemogłem to jednak, bo nową sztukę serii 2 dawało się kupić za okolice 100 tys. zł, a Active Tourer nawet za sporo mniej.

W szczytowym momencie kariery seria 2 sprzedawała się w 100 tys. egzemplarzy, choć nie wiem, dlaczego ktoś mógłby chcieć wersję Active Tourer. Jest to jednak dowód, że nie jestem do końca obłąkany. W ogóle nie przeszkadza mi to, że ten wynik mogli wykręcić niemieccy emeryci. Według jednej z opinii, jaką usłyszałem w salonie BMW, zachodni sąsiedzi traktowali serię 2 jako dobry samochód na emeryturę, by pozwiedzać sobie Europę. Też bym pozwiedzał, ale chyba system emerytalny na BMW 2 Gran Tourer by mi nie pozwolił. Ludzie nie mogą aż tak się mylić, wybierając sedana nad minivana. Widocznie w większej liczbie miejsc w Europie są kiepskie emerytury i to one uśmierciły BMW 2 Gran Tourer.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać