Klasyki

Rynek klasyków zaskakuje mnie coraz mocniej. Auto na sprzedaż, ale musisz je naprawić i oddać

Klasyki 11.05.2022 649 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 11.05.2022

Rynek klasyków zaskakuje mnie coraz mocniej. Auto na sprzedaż, ale musisz je naprawić i oddać

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski11.05.2022
649 interakcji Dołącz do dyskusji

Kiedy myślałem, że na rynku aut zabytkowych widziałem już wszystko, wpada to ogłoszenie i znowu prostuje mi resztki zwojów mózgowych.

To już nie jest tak, że możecie sobie kupić samochód zabytkowy. O nie, to by było za łatwe. Teraz zawiera się skomplikowane kontrakty, które nie pozwalają właścicielowi robić co chce ze swoim samochodem. Uwaga:

umowa z prawem odkupu

Samochód jest sprzedawany z „opcją”, że nabywca go naprawi, a potem odda go do firmy, od której go kupił, a ta firma go znowu sprzeda i ewentualnie podzieli się potencjalnymi zyskami z kupującym. Czekajcie, to wymaga rozrysowania…

umowa z prawem odkupu

Czyli klient, dajmy na to ja, kupi ten wóz za 30 tys. zł.

Potem zainwestuję 25 tys. zł w jego naprawę.

Następnie oddam go sprzedającemu, żeby go sprzedał.

Sprzedający sprzeda go za 45 tys. zł, to już jest 75 tys. zł do przodu.

Czyli będzie -10 tys. zł w stosunku do zainwestowanych (wprawdzie nie przez siebie, ale pieniądz jest pieniądz) środków, czyli będę musiał mu jeszcze dołożyć dychę, żeby wyszedł na swoje (wprawdzie nie swoje, ale pieniądz…). DOBRA, TO MA SENS!

Niesamowity musiał być umysł tego, kto to wymyślił

Niby ten pomysł jest znakomity, bo jest to po prostu próba outsourcingu usługi naprawy samochodu. Nie za bardzo jednak wiem, co w tym wszystkim robi ta sprzedaż. Nie musisz sprzedawać samochodu, żeby ktoś go dla ciebie naprawił. Oczywiście dzięki dodaniu sprzedaży do tego równania, sprzedający może najpierw zarobić na sprzedaniu auta, a potem zarobić na tym samym drugi raz, podczas gdy kupujący najpierw musi zainwestować w zakup, potem w renowację, a potem jeszcze musi oddać samochód sprzedającemu, który sprzeda go za ile chce (drugi raz), a potem powie że sory, „nie ma zysku”, jak w zespole Kombi. Serio, to jest genialne – widzę tylko jeden słaby punkt tego triku, mianowicie jest nim znalezienie jelenia, który coś takiego podpisze. Równie ciekawa musi być umowa sprzedaży z zastrzeżeniem, że po zakupie samochodu musisz go odnowić, a potem oddać sprzedającemu.

Jak najbardziej istnieje umowa sprzedaży z prawem odkupu

Umowa sprzedaży z prawem odkupu jest regulowana przez art. 593 ust. 1 kodeksu cywilnego. Można zawrzeć umowę sprzedaży z zastrzeżeniem prawa odkupu przez sprzedającego, gdy sobie tego zażyczy. Jednak sprzedająco-odkupujący będzie musiał zapłacić wówczas pełną cenę towaru, powiększoną o nakłady poniesione przez kupującego. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, by to BMW kupić, naprawić, a potem odsprzedać pierwotnemu sprzedawcy. Nie będzie on mógł wystawić auta na sprzedaż, dopóki go z powrotem nie odkupi, bo sprzedawanie cudzej rzeczy bez zgody właściciela to trochę kryminał.

W każdym razie, gratuluję pomysłowości, panie Januszu.

 

bmw

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać