Twoja nowa Toyota będzie tańsza, jeśli zgodzisz się na jedną denerwującą rzecz

Toyota w Japonii prowadzi ciekawą politykę wobec swoich klientów. Firma zaproponuje im obniżenie rat leasingowych w zamian za dostęp do ich samochodów.

Nie chodzi tutaj o fizyczny dostęp, a o możliwość wnoszenia zmian do oprogramowania samochodu przez internet. Są to tzw. „over the air updates”. Ten pomysł najpierw był kojarzony przede wszystkim z Elonem Muskiem i tym jak Tesla wprowadza poprawki do swoich samochodów przez sieć. Ale inni producenci stwierdzili, że to w sumie świetny pomysł i poszli w jego ślady.

Głośno było o przypadku BMW. Niemiecki producent postanowił wykorzystać łączność internetową do wprowadzenia subskrypcji na wyposażenie samochodu. Ale Toyota ma zupełnie inne podejście. Przynajmniej inaczej przedstawia to Agencja Reutera. 

Japońska firma ogłosiła 7 grudnia 2022 r., że stawia na łączność internetową ze swoimi produktami. Tym sposobem koncern chce wpłynąć na bezpieczeństwo na drogach oraz poprawić wartość rynkową Toyot. Brzmi to dość niejasno. Jak oni chcą wpłynąć na wartość używanych samochodów? I choć Reuters nie cytuje konkretnych metod, to mi od razu przychodzi do głowy scentralizowane zarządzanie akumulatorami w hybrydach i elektrykach.

Toyota: wizyta w ASO przez internet?

Wiem, że Toyota oferuje przedłużoną gwarancję na akumulatory w samochodach w zamian za wykonywanie corocznych przeglądów tych elementów w ASO. Gdyby ta czynność mogła odbywać się teraz przez internet i ewentualne problemy byłyby zgłaszane do producenta od razu, to ten mógłby reagować i zapraszać klienta na serwis zanim problem przerodzi się w coś poważniejszego. To faktycznie odbiłoby się pozytywnie na wartości tych aut na rynku wtórnym.

Zanim to jednak nastąpi, to Toyota oferuje wysokie rabaty dla planujących zakup nowego modelu Prius w zamian za dostęp do ich samochodów. Konkretnie to KINTO (dział finansowy Toyoty w Japonii) zaproponował obniżenie rat leasingowych aż o 10 proc. w zamian za udostępnienie pojazdów. To dobry przykład na to, ile faktycznie warte są cyfrowe dane o ludziach.

Koncern zapewnia, że w pierwszej kolejności będzie wprowadzał poprawki do systemów bezpieczeństwa, w tym systemu wczesnego informowania o kolizji. Być może samochody będą mogły komunikować się ze sobą i wzajemnie ostrzegać o zagrożeniu? Tego niestety jeszcze nie wiemy, ale jesteśmy bardzo ciekawi, jak Toyota wykorzysta tę funkcjonalność.

Potem pewnie przyjdzie czas na abonamenty i dodatkowe opłaty, ale póki co będzie taniej.