Wiadomości

Tesla sprzedaje już tak dużo samochodów, że nie jest rozwiązaniem, tylko częścią problemu

Wiadomości 03.01.2024 367 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 03.01.2024

Tesla sprzedaje już tak dużo samochodów, że nie jest rozwiązaniem, tylko częścią problemu

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski03.01.2024
367 interakcji Dołącz do dyskusji

Z prawie dwoma milionami sprzedanych samochodów w roku 2023, trudno już nazwać Teslę graczem wywracającym stolik. Usiadł sobie przy tym stoliku, zagarnął kawałek miejsca i myśli, że jest inny niż wszyscy inni. 

Jeszcze gdy w 2018 r. zaczynałem pracę dla Autobloga, panowało nastawienie, że Tesla i Elon Musk zmienią zasady gry na rynku motoryzacyjnym. I że to wszystko jest tylko preludium do niesamowitej, zbliżającej się wielkimi krokami przyszłości, w której samochody będą jeździć same i to przez cały dzień, nieustająco wożąc pasażerów zamiast bezczynnie stać na parkingach.

Jak na razie nic takiego się nie ziściło

Zamiast w pełni autonomicznych Tesl mamy aktualizację oprogramowania, która ma skłonić użytkowników samochodów tej marki, żeby nie ufali autopilotowi i trzymali kierownicę podczas jazdy oraz nie oddawali się rozrywkom typu czytanie książek lub oglądanie Tiktoka. Ale mamy też ogromny wzrost liczby dostarczanych samochodów i jeden z najpopularniejszych nowych pojazdów na świecie: Teslę Model Y. Pozwolę sobie więc zapytać: czym poza kilkoma gadżetami różni się to od oferty innych producentów?

 

W 2023 r. Tesla wyprodukowała o 35 proc. więcej aut niż rok temu

To ok. 1,81 mln samochodów, z tego w samym czwartym kwartale – 484 tys. pojazdów. Niestety, dział PR marki Tesla nie uznał za stosowne rozdzielić tego na modele. Udało się tylko dowiedzieć, że S, X i Cybertruck razem to niecałe 70 tys. pojazdów, a 3 i Y – 1,74 mln aut. Można więc śmiało powiedzieć, że Tesla jest producentem dwóch modeli, bo reszta to zupełny plankton. 1,81 mln samochodów to już nie jest mały producent, to jest znacznie więcej niż np. Suzuki, Mazda czy Dacia. Tesla jest absolutnym liderem rynku samochodów elektrycznych – tylko w Chinach podgryzają ją lokalni wytwórcy, ale w skali świata nic zupełnie jej nie grozi, a już rynek amerykański zdominowała w całości.

tania tesla

Problem w tym, że to już niczym nie różni się od reszty

Parę razy jeździłem Teslą i poza utrudnieniami w obsłudze wynikającymi z konieczności korzystania wyłącznie z ekranu, nie stwierdziłem niczego specjalnego. Funkcje Autopilota, choćby nie wiem jak zaawansowane, na ten moment nie pozwalają oderwać wzroku od drogi i lepiej im za bardzo nie ufać. W związku z tym należy uznać, że Tesla to już nie żadne rozwiązanie, tylko część problemu – o ile za problem uznamy zbyt wiele samochodów na świecie. Widziałem na własne oczy korek z Tesli w Norwegii – do zjazdu z autostrady stało kilkanaście samochodów, z tego 80 proc. to były Tesle. A w każdym z tych aut siedział sobie jeden Norweg, bardzo zły, że musi stać w korku, który sam tworzy.

Można więc pogratulować Elonowi Muskowi sukcesu w stworzeniu koncernu motoryzacyjnego

Zrobił go z niczego, oczywiście przy ogromnych nakładach finansowych i nie bez problemów, ale faktycznie się udało.  Tyle że Tesle już nie idą w nowoczesność i gadżety, ale w masowość, atrakcyjne ceny i duże zasięgi, czyli dokładnie to, co chcą osiągnąć inni producenci samochodów elektrycznych. Idzie im jak na razie świetnie, być może za sprawą charyzmatycznego prezesa, tak jak w swoim czasie z tego samego atutu korzystał Ford. Być może inne koncerny powinny za swoich prezesów zatrudnić celebrytów – taki prezes i tak jest zbyteczny, a jeśli jego znana twarz ma przyciągnąć ludzi do salonów, to tylko korzyść.

Czytaj również:

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać