08.01.2020

Tesla proponuje klientom pakiet ochronny, który ma chronić wyłącznie ją samą

Nazwa może być myląca, bo All-Weather Protection Kit w żaden sposób nie pomaga kierowcy.

Wiadomo – jazda w trudnych warunkach bywa wyzwaniem, szczególnie dla mniej doświadczonych kierowców. Niektórzy w obawie o swoje bezpieczeństwo wybierają samochody, które dają im większe poczucie bezpieczeństwa, np. ze stałym napędem na cztery koła.

Niektórzy producenci proponują rozwiązania, dzięki którym w trudnych warunkach będzie się podróżować bardziej komfortowo. 

Subaru proponuje pakiet All-Weather obejmujący podgrzewane fotele i lusterka i panele w przedniej szybie ułatwiające jej odmrażanie i chroniące wycieraczki przed uszkodzeniem. Pakiet Cold Weather w Fordzie obejmuje jeszcze gumowe dywaniki. Oczywiście nie brakuje też producentów, którzy takie elementy po prostu dopisują do listy wyposażenia standardowego, nie ubierając tego w żadne pakiety. 

Należy do nich również Tesla.

Kupujący Model 3 dostaje podgrzewane fotele czy lusterka w standardzie. Ale Tesla też przewidziała pakiet ochronny na trudne warunki pogodowe. Póki co proponuje go na wybranych rynkach, w których panują trudne warunki i dodaje go za darmo. Ba, proponuje go nawet tym, którzy już kupili auta – muszą tylko zgłosić się po odbiór i sami go sobie zamontować.

Co wchodzi w skład pakietu All-Weather Protection? 

Gumowe chlapacze. Są cztery, a w zestawie znajdują się też elementy do ich montażu – pewnie dlatego całość nazwano pakietem. I nie, wcale nie chodzi mi o to, żeby obśmiać nazwanie czterech kawałków gumy Pakietem Ochronnym na Każdą Pogodę. W końcu Skoda twierdzi, że Superb jest luksusowy. Fajnie, że Tesla dodaje takie elementy i proponuje je nawet tym, którzy już dawno wyjechali z salonów. Inni producenci mają je zwykle na liście płatnych akcesoriów. Bardziej interesuje mnie dlaczego to robi.

Mówiąc wprost – chodzi o to, by ochronić obłażący niezwykle delikatny lakier. 

O jakości powłoki lakierniczej w Modelu 3 pisaliśmy już poprzedniego lata. Co prawda filmu Janiego Savolainena na Youtubie już nie zobaczymy, ale to wcale nie oznacza, że problem już znikł. W fejsbukowej grupie posiadaczy Tesli z problemami lakierniczymi nie brakuje przykładów kolejnych samochodów, z niewielkimi przebiegami, w których warstwa lakiernicza nie wygląda jak powinna. Oto kilka przykładów:

W grupie są tacy, którzy już kilkukrotnie oddawali auta do poprawek lakierniczych, czytałem o przypadku, w którym Tesla malowała ponownie całe auto poza pokrywami frunka i trunka. 

Wygląda więc na to, że ten zestaw chlapaczy to taki plasterek na ropiejącą ranę. Problemu nie rozwiąże, ale może choć trochę go zamaskuje. Ale pewnie i tak nie braknie tych, którzy stwierdzą, że Tesla jest super, bo daje pakiet wyposażenia za darmo, a inni producenci za takie dodatki każą płacić.