Ciekawostki

To japońskie rękodzieło nie jest tanie, ale za to nie ma sensu. Zrobili Ferrari F40 z jego antytezy

Ciekawostki 15.01.2024 52 interakcje

To japońskie rękodzieło nie jest tanie, ale za to nie ma sensu. Zrobili Ferrari F40 z jego antytezy

52 interakcje Dołącz do dyskusji

Japoński tuner pokazał jak przerobić malutkiego kei-cara na słodziaśną replikę Ferrari F40. Efekt finalny jest tak dobry, że nie mogę o tym nie napisać. Oto mini Ferrari F40 z Japonii.

Jak powstało to mini Ferrari F40? Jest to japoński samochód Autozam AZ-1 przerobiony przez japońskiego tunera Liberty Walk tak, aby wyglądał jak miniaturowe, włoskie Ferrari F40. Trzeba przyznać, że Liberty Walk potrafi odważnie przerabiać samochody. Nie oszczędzili nawet oryginalnego Ferrari F40, o czym z resztą pisaliśmy. Wtedy byłem na nie, bo chodziło o jeden z najwspanialszych oraz najpiękniejszych samochodów świata. Na myśl o doklejaniu mu błotników z laminatu nie było mi do śmiechu. Co innego, kiedy Liberty Walk bierze się za kei-cara i robi sobie z niego F40. Tnijcie sobie te małe japońskie samobieżne wózki na zakupy, ile wlezie. Jeśli robicie z nich takie słodziutkie mini Ferrari, to bardzo proszę.

Mini Ferrari F40 LB walk

Zacznijmy od tego, czym jest dawca, czyli Autozam AZ-1. To sportowy kei-car, czyli mały miejski samochód, który sam w sobie jest już żartem na temat sportowego samochodu. To dziecko Mazdy oraz Suzuki z początku lat 90. ma centralnie umieszczony silnik przed tylną osią, oraz unoszone do góry drzwi typu Gullwing. Poza tym w projekcie maczał palce brytyjski Lotus.

Mini Ferrari F40 wygląda jakby dawało maxi frajdę

Trzeba przyznać, że fajny ten AZ-1, nawet bez przeróbek – chętnie zobaczyłbym jak pękają te gięte szyby w zgniatarce, ale widząc, czego dokonało podczas kuracji Liberty Walk, to chyba jestem za oszczędzeniem tych AZ-1. Mini Ferrari F40 jest wspaniałe.

Japończycy zaproponowali kompletny body-kit w cenie 22 660 dolarów, czyli ok. 90 tys. złotych. W jego skład wchodzą: maska z osłonami lamp, przedni zderzak, dokładka zderzaka oraz boczne osłony. Klient otrzyma również panele drzwiowe oraz progi, a z tyłu obudowę lamp i zderzak z dyfuzorem. Tuner zastrzega sobie, że w skład kitu nie wchodzi oświetlenie. Zakładam, że wydech i inne akcesoria również wymagają dopłaty. Jakiej? Wiadomo jedynie, ile kosztują felgi. 16-calowe z przodu oraz 17-calowe obręcze LB Forged Wheel to wydatek 14 300 dolarów, czyli ok. 57 tys. złotych.

Zakup części to bynajmniej nie jest koniec wydatków – całość trzeba zainstalować oraz polakierować. Do tego dochodzą prace przy wnętrzu, bo czerwone kubełkowe fotele widoczne na zdjęciach to seryjne wyposażenie Autozama.

Mini Ferrari F40 LB walk

Wszystko mi się podoba w tym projekcie poza kosztami. Należy przyjąć, że 200 tys. zł pochłoną same modyfikacje. A gdzie tu jeszcze koszt zakupu Autozama, których powstało niecałe 5 tys. sztuk (plus 531 egzemplarzy Suzuki Cara). No ale nikt nie mówił, że pasja do motoryzacji czy tuningu to są tanie rzeczy. Jak ma być fajnie, to prawie zawsze musi być drogo.

Fot. Liberty Walk

Mini Ferrari F40 LB walk

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać