Wiadomości

W tym roku największe targi motoryzacyjne odbędą się w mieście, które nienawidzi samochodów

Wiadomości 16.03.2022 29 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 16.03.2022

W tym roku największe targi motoryzacyjne odbędą się w mieście, które nienawidzi samochodów

Adam Majcherek
Adam Majcherek16.03.2022
29 interakcji Dołącz do dyskusji

Po pandemicznej przerwie do kalendarza wracają duże imprezy motoryzacyjne. W 2022 r. na targi zaprasza stolica Francji.

REVOLUTION IS ON krzyczy plakat reklamowy tegorocznej edycji targów motoryzacyjnych w Paryżu. Rewolucyjna formuła imprezy została przygotowana do prezentacji rewolucyjnych rozwiązań. O co chodzi? Szczegółowo przekonamy się w październiku, a konkretnie między 17. a 23. dniem tego miesiąca.

Targi wracają do Paryża po czteroletniej przerwie

Ostatnia edycja – w 2018 r. – przyciągnęła ponad milion odwiedzających. Targi w Paryżu odbywają się co dwa lata, na przemian z targami IAA we Frankfurcie (a właściwie to od niedawna w Monachium), więc kolejna edycja powinna przypaść na rok 2020. Ale wiadomo – pandemia pogrzebała szanse na organizację wszystkich imprez masowych na kontynencie, w tym tej. Za to w 2022 Paryż Mondial de l’Auto, a właściwie Paris Automotive Week ma znowu przyciągnąć miłośników motoryzacji z całej Europy i nie tylko.

Impreza motoryzacyjna w mieście, które nienawidzi samochodów – to jest rewolucja

Włodarze stolicy Francji już nie raz udowodnili, że pojazdy mechaniczne, szczególnie te prywatne, są dla nich solą w oku i trzeba je usunąć z miasta i okolic. Od września ubiegłego roku cały Paryż ogłoszono strefą 30 – szybciej można pojechać wyłącznie na kilku wyznaczonych ulicach, a docelowo nawet obwodnicą nie będzie można jeździć szybciej niż pięćdziesiątką. Ze 140 tys. naziemnych miejsc parkingowych zniknąć ma niemal połowa – władze zapowiedziały likwidację 60 tys. A na tych, które są, parkuje się znacznie drożej niż wcześniej. Rajcy nie mają litości nawet dla posiadaczy motocykli i skuterów – oni też muszą płacić za parkowanie w mieście. I jakby tego było mało, na koniec zlikwidowano część miejskich drogowskazów i zabroniono przejazdu tranzytowego przez cztery centralne dzielnice miasta.

Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że Paryż te posunięcia usprawiedliwia walką z nierównościami społecznymi

Według Davida Belliarda, doradcy burmistrzyni Paryża ds. transportu, połowę przestrzeni miejskiej zajmują samochody, którymi jeżdżą bogaci ludzie, głównie mężczyźni. Odbierając im możliwość parkowania w centrum Paryż walczy z nierównościami klasowymi.

Ale żeby nie było im przykro, miasto jednocześnie wspomaga organizację ogromnej motoryzacyjnej imprezy masowej, która na tydzień skomplikuje ruch w dzielnicy Porte de Versailles i jej okolicach. Czy tylko ja dostrzegam tu niewielki brak konsekwencji?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać