Płatne parkowanie jednośladów w Paryżu. Ależ jesteśmy w tyle
Wiadomości / Jednoślady 16.06.2021Parkowanie motocykli i skuterów przestanie być darmowe w Paryżu. To ten moment, kiedy marzysz o ich problemach.
Decyzja Davida Belliarda – pełnomocnika burmistrzyni Paryża ds. transformacji przestrzeni publicznej, pokazuje jak daleko jesteśmy w jednośladowym świecie za tymi, którzy naprawdę kochają jednoślady. Choć teraz to może kochają je już trochę mniej. Pokazuje też, że moja piękna wizja, żeby jak najwięcej osób przesiadło się na jednoślady zawiera podstawowy błąd. Nie przemyślałem źródła napędu. Paryż wprowadza opłaty za parkowanie dla spalinowych skuterów i motocykli.
Zalety jednośladu w mieście
Wystarczy przejechać się po centrum Warszawy, żeby zobaczyć, jak popularnym środkiem transportu stały się motocykle. Nie mogę napisać, że są wszędzie, bo wszędzie to są w Paryżu, ale jest ich naprawdę sporo. Nic dziwnego, mają sporo zalet.

Omijania korków jednośladem jest tak samo ważne jak łatwość ich parkowania. Parkowanie jednośladu ma jeszcze jedną zaletę, w większości miast jest darmowe. Czasami da się też pojechać buspasem, to kolejna z zalet. Popularność rośnie, a jednoślady na kategorię B cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem. Do nasycenia, albo przesycenia miast motocyklami i skuterami, jest nam jeszcze daleko. Nie to co w Paryżu, tam mają przesyt.
Paryż chce wypędzić jednoślady z miast
Podniesienie i nałożenie nowycg opłat ma zmniejszyć zanieczyszczenie miasta spalinami i hałasem. U nas możemy narzekać na zakłócanie ciszy nocnej przez nocnych ścigantów, w Paryżu ciągły hałas to problem równy spalinom. Dlatego chcą oddać miejską przestrzeń ludziom kosztem pojazdów, które to zapewne jeżdżą bez ludzi. Burmistrzyni Paryża chce zachęcić kierowców do parkowania na parkingach podziemnych, wtedy na wierzchu zwolni się miejsce dla ludzi, bo chciałby zlikwidować połowę miejsc parkingowych.

Jeszcze chwilę jesteśmy bezpieczni
Paryż brutalnie przypomniał, że czas spalinowych pojazdów dobiega końca, a my nawet nie dotarliśmy do etapu, w którym ze spalinowymi jednośladami mamy jakiś problem. Problem mają tylko ci, którzy mieszkają przy długich prostych, przyciągających motocyklistów na nocne harce. My nawet jeszcze nie dostrzegliśmy ich wszystkich zalet.
Najchętniej przesadziłbym większość ludzi na skutery 125 i tylko w takiej formie zezwolił na dojazdy do pracy. Polskie miasta osiągnęły już swoją samochodową wyporność. Przedziwny to zwyczaj, gdy jedna osoba obudowana toną metalu stoi w korku obok innych delikwentów w takiej samej skorupie. Unikam tego za wszelką cenę, a na samą myśl o tym, że każdy poranek miałbym zaczynać od zapakowania dzieci do samochodu, czuję się jakbym wylewał benzynę na zieloną trawę. Trzeba radzić sobie inaczej, najlepiej jednośladem, choć te mają kilka wad, szczególnie w naszym klimacie.
Można też wytykać im, że nie są przesadnie eko. Większość z nich nawet nie stała koło normy Euro 4, która obowiązuje jednoślady dopiero od 4 lat, a norma Euro 5 weszła dopiero w tym roku. Ale jeżdżenie motocyklem do pracy, wciąż wydaje się pomysłem lepszym niż targanie ze sobą ton blachy, żeby przypadkiem kogoś nie powąchać w tramwaju.
Zdjęcie główne: Jarrod Doll