Wiadomości

SsangYong Torres EVX ma strój amerykańskiego futbolisty. Ochraniacze mu się przydadzą

Wiadomości 17.01.2024 39 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 17.01.2024

SsangYong Torres EVX ma strój amerykańskiego futbolisty. Ochraniacze mu się przydadzą

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz17.01.2024
39 interakcji Dołącz do dyskusji

Nie mogę sobie odmówić napisania po raz setny, że SsangYong Torres ma fejkowe uchwyty. Świetne to jest. Jednak zainteresowanych wersją EVX może obchodzić zupełnie coś innego. Zgadnijmy co.

Spóźniłem się trochę na prezentację elektrycznej wersji auta SsangYong Torres. W nazwie ma dodane jeszcze EVX. Zdążyłem jednak zobaczyć, że marka zamierza walczyć o ułamek udziału w rynku. Nie zapamiętałem jak duży, ale klientom nie robi to dużej różnicy (0,64 proc., już sobie sprawdziłem).

Spalinowa wersja miała atuty, niecodzienny wygląd, cennik, który nie odstraszał i deklarowaną dostępność samochodów, ach, no i LPG. Sprzedali tego, jeśli dobrze liczę, niespełna 280 sztuk. Nie należy się więc spodziewać, że wersja elektryczna zaleje nasz kraj. Udział elektrycznych samochodów w rynku ma rosnąć, ale to jest trudna gra. A oto argumenty SsangYonga Torresa EVX.

SsangYong Torres:

SsangYong Torres EVX — co to za samochód?

Duży, to tak w skrócie. To auto mierzy 4,7 m długości i sprawia wrażenie potężnego. Nawet koła, mimo że opony posadzono na 18-calowych felgach, sprawiały wrażenie dużo większych. Nie zrezygnowano ze wspaniałych uchwytów służących absolutnie do niczego na masce i klapie bagażnika. To doskonała wiadomość.

 

Wedle przekazanych informacji przedni zderzak ma przypominać strój amerykańskiego futbolisty, a konkretnie jego ochraniacze. Podejrzewam, że zadanie pytania „co przypomina ci ten zderzak” kilku przypadkowym przechodniom, dałoby jednak inne rezultaty. Czyj by nie był ten strój, to auto swym wyglądem budzi zainteresowanie. To dobrze, oryginalność się liczy, bo dzięki niej jest się zapamiętywanym. Lecz, czy SsangYong EVX wzbudzi szersze zainteresowanie na rynku?

 

Argumenty wersji elektrycznej

Ten gigant ma napęd tylko na przednią oś, X w EVX jest więc nieco mylący. Silnik ma moc 207 KM i zapewnia sprint do setki w 8,11 s, co jest niezwykle precyzyjnym wyliczeniem, bo aż do dwóch miejsc po przecinku. Chciałbym teraz zobaczyć miny klientów liczących na 8,10 s.

Auto ma przyjmować aż 350 kW maksymalnej moc ładowania i jakże ważne pytanie tu się od razu pojawia, o zasięg. Deklarowany to 635 km w mieście i 462 km gdzieś poza nim, na pewno nie na autostradzie. Zważywszy na to, że akumulatory LFP, wyprodukowane przez BYD, mają pojemność 73,4 kWh, można nieśmiało podejrzewać, że 635 km będzie cokolwiek trudno osiągalne, by nie rzec, że nikt nigdy takiej wartości nie zobaczy. Choć nie możemy wykluczyć, że istnieje człowiek, który rano wsiądzie do auta, gdy na zewnątrz będzie panować idealna temperatura i przejedzie te 635 km po mieście bez otwierania drzwi i żadnego postoju. Wesołe są te cyfry, obstawiam, że przy gabarytach tego pojazdu będzie się należało cieszyć z 300 km zasięgu na drodze ekspresowej, a zimą nawet bardzo cieszyć, szczególnie że pompę ciepła trzeba za 4,5 tys. zł dokupić, niezależnie od wersji pojazdu. O cenach to może za chwilę.

 

SsangYong EXV — pierwsze wrażenia

Mój kontakt z pojazdem nie był specjalnie długi, więc pierwsze wrażenia będą wyjątkowo krótkie. Oprócz zachwytu nad uchwytami, do rzeczy miłych zaliczyłbym przestronność tego pojazdu. Koła z olbrzymim profilem opony dają nadzieję na dobry komfort podróży. To, że auto będzie miało ruchomą konsolę środkową, zaliczyłbym jednak do spraw neutralnych. A do sympatycznych przycisk w bagażniku służący do otwierania bagażnika od wewnątrz. To nie funkcja na wypadek porwania, tylko dla osób, które chcą spać w aucie na specjalnie dociętym materacu. Takie persony ucieszy system V2L, który pozwala zasilać urządzenia elektryczne. Można sobie na biwak mikrofalówkę wziąć.

 

Podobno klienci zainteresowani elektrycznymi samochodami pragną rozwiązań dających im poczucie nowoczesności i tego, że auto jest naszpikowane technologiami. Dlatego dostają wielki łamany ekran (dwa razy po 12,3 cala). Nie dostaną za to fizycznych przycisków do sterowania tak podstawowymi rzeczami, jak ustawienia klimatyzacji. Chcieli technologii, to niech (nie) mają.

 

SsangYong Torres EVX — ceny

Wersja bazowa nie jest źle wyposażona, lista elementów jest długa, choć czujniki parkowania z przodu są dopiero w drugiej wersji. Trochę szkoda. Przynajmniej automatyczna klimatyzacja z nawiewami w drugim rzędzie jest w standardzie. Tu dochodzimy do cen, w końcu.

 

SsangYong Torres EVX występuje w trzech wersjach wyposażenia. Wersja:

  • Joy kosztuje 189 900 zł
  • Adventure 204 900 zł
  • a Wild 216 900 zł.

Samochód jest objęty 7-letnią gwarancją do przebiegu 150 tys. km. Zestaw akumulatorów ma ją na jeden milion kilometrów lub 10 lat użytkowania. Chciałbym poznać użytkownika, który zrobi ten przebieg przez dekadę. Podejrzewam, że będzie to dość trudne, podobnie jak w ogóle spotkanie nabywcy tego auta.

 

Na pewno popularnością nie zbliży się do wersji spalinowej, a cennik będzie wystawiany na próbę, a wręcz na ostrzał. Auto jest sporych rozmiarów, ale do znudzenia można tu przywoływać — a czynię to praktycznie przy każdej okazji, gdy piszę o pojeździe elektrycznym — ceny Tesli. Obecnie Model Y można zamawiać w cenie poniżej 200 tys. zł. Przy takich cenach światowego bestselleru każde auto elektryczne ma potencjalnie bardzo trudne życie. Te ochraniacze ze stroju amerykańskiego futbolisty mogą się SsangYongowi EVX przydać w zderzeniu z rynkiem.

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać