Klasyki / Ciekawostki

Sprowadził trzy elektryczne Skody do Alabamy i umarł. Nikt nie wie, co teraz robić

Klasyki / Ciekawostki 19.04.2024 99 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 19.04.2024

Sprowadził trzy elektryczne Skody do Alabamy i umarł. Nikt nie wie, co teraz robić

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski19.04.2024
99 interakcji Dołącz do dyskusji

Pewien starszy mężczyzna ze stanu Alabama w roku 1993 sprowadził do Stanów Zjednoczonych trzy elektryczne samochody Skoda Eltra Pickup na bazie Favorita i nigdy nimi nie jeździł. Teraz jego wnuk ma problem.

Na grupie Low Miles No Miles poświęconej przypadkom starszych aut o znikomym przebiegu ukazał się wyjątkowo dziwny post. Prawdopodobnie trzy elektryczne pickupy Skoda-Eltra zostały sprowadzone do Alabamy na początku lat 90. przez pewnego ekscentryka, który nigdy nimi nie jeździł. Wszystkie trzy zachowały się w tym samym idealnie zgrzybiałym stanie. Teraz trafiły do nowego właściciela, jego wnuka, który nie ma pojęcia co z nimi zrobić – ale jeszcze mniej pojęcia na ten temat mają komentatorzy.

Amerykanie myślą, że te Skody to jakieś wcielenie VW Caddy pierwszej generacji

W rzeczywistości te samochody nie mają ze sobą nic wspólnego. W komentarzach objawili się Czesi, którzy tłumaczą Amerykanom, że to nie jest tak z tą Skodą i Volkswagenem. Pojawił się nawet właściciel Eltry Pickup z Czech oraz drugiej z Kanady. To właśnie jest wspaniałe w internecie, że dzięki niemu właściciele najdziwniejszych samochodów są w stanie się ze sobą skontaktować. Chociaż nie znalazłem jeszcze nikogo, kto miałby Mitsubishi Precis. Wracając jednak do Eltry, był to projekt czechosłowacki z końca lat 80. stworzony z myślą o rynku szwajcarskim. Niestety, prace zajęły aż trzy lata i zakończyły się dopiero w roku 1992. Po drodze Czechosłowacja zdążyła upaść, Skodę przejął koncern VW, a Szwajcarzy stracili zainteresowanie.

Elektryczna Skoda nie trafiła na śmietnik. Zbudowano – według różnych źródeł – od 150 do nawet 500 sztuk i oferowano je na sprzedaż nawet w Wielkiej Brytanii, i to w dwóch wersjach nadwozia, tj. hatchback i pickup. Takie Eltry mogły jechać 80 km/h, a zasięg wynosił ok. 80 km. Nie zmieniono ręcznej skrzyni biegów, po prostu zablokowano ją na piątce. Duży moment silnika elektrycznego wystarczał do ruszania z takiego przełożenia. Niektóre samochody miały też spalinowe ogrzewanie. Raz na jakiś czas pojawia się jakaś Eltra na sprzedaż, ale nikt za bardzo tym nie jeździ. Trudno się zresztą dziwić, akumulatory dawno padły. Ciekawe ile kilometrów realnie przejechano Eltrami.

Jedna Skoda Eltra z Alabamy ma przebieg 18 km, pozostałe też są właściwie nieużywane

Czyli wszystkie trzy się zmarnowały, a nowy właściciel nie bardzo wie co z nimi zrobić. Planuje przerobić jedną na diesla, co można tylko obśmiać, bo te wozy nie mają miejsca na bak czy układ wydechowy – zamiast tego znajdują się w nich stelaże na akumulatory, jak na tym zdjęciu.

I o ile samo znalezisko jest bardzo ciekawe, wręcz sensacyjne, o tyle dość dobrze pokazuje ono, że samochody elektryczne nie bardzo mają jak być zabytkowe – chyba że jako stacjonarne eksponaty. Cóż bowiem po ich zeroemisyjności, skoro po 30 latach składowania nie nadają się do niczego poza zrobieniem z nich kurnika. Zapewne gdyby włożyć im całkiem nowe akumulatory, to można byłoby je użytkować, ale cena takiej operacji i jej skomplikowanie jest wyższe niż potencjalny efekt. Co oczywiście tylko zachęca mnie, żeby w przyszłości stworzyć muzeum samochodów elektrycznych. Denerwowałoby wszystkich – zarówno fanów elektromobilności i nowych technologii, jak i miłośników klasyki. A te trzy Eltry z Alabamy postawiłbym przed wejściem, żeby sobie gniły dalej.

Zdjęcia: Alex Stallings

Czytaj również:

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać