Ciekawostki

Rolnik szuka Corsy. GSI po grubym niemieckim tuningu musi znaleźć miłość

Ciekawostki 11.03.2024 21 interakcji

Rolnik szuka Corsy. GSI po grubym niemieckim tuningu musi znaleźć miłość

21 interakcji Dołącz do dyskusji

Jeśli jakiś rolnik szuka Opla Corsy, to trafił idealnie. Ten egzemplarz można kupić zostawiając w rozliczeniu ciągnik rolniczy. Ewentualnie może też być ciągnik siodłowy. Poza tym jest to maszyna pamiętająca złote czasy tuningu optycznego.

Jesteś fanem tuningu i marzysz o przerobionym samochodzie, ale masz ograniczony budżet i nie masz czasu, żeby przerabiać go samemu? Przybywam z pomocą. Wpisałem słowo tuning w wyszukiwarkę motoryzacyjnych ogłoszeń i sprawdziłem, co można kupić w Polsce. To miał być przegląd ogłoszeń, ale już pierwszy samochód tak bardzo przykuł moją uwagę, że wpis będzie w całości poświęcony właśnie jemu.

Fot. Otomoto/ Rafał

Oto przed wami Opel Corsa C w najmocniejszej fabrycznej wersji GSI. Pod jej maską pracuje silnik o 1.8 16V o mocy 125 KM, który zapewnia przyśpieszenie od zera do 100 km/h w 9 sekund oraz prędkość maksymalną 202 km/h. To całkiem żwawy miejski hatchback, ale na do przydomka „hot-hatch” trochę mu brakowało. Zauważył to chyba ktoś, kto nim jeździł w Niemczech i postanowił, że zada mu szyku w stylu maxi-tuning z wczesnych lat dwutysięcznych.

Pierwotny plan był taki, żeby się pośmiać trochę z odważnie pomalowanych plastików i pełnych szpachli zderzaków, ale czytając opis sprzedającego coś we mnie pękło, ponieważ autor opisu napisał tak:

Ten samochód jest przeznaczony dla kogoś, komu zależy na w pełni sprawnym, pewnym aucie. Ponadto dla kogoś kto lubi niemiecki tuning. Pomimo iż można się spotkać z niemiłymi opiniami, to i tak i tak auto zwraca na siebie uwagę, i w przewadze w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Rolnik szuka Corsy, ale czy właśnie takiej?

Prezentowana Corsa GSI z 2003 r. przeszła wiele modyfikacji. Od zewnątrz pojazd wyróżniają dokładki zderzaków i progów zrobione w starym stylu, czyli zlicowane z oryginalnymi elementami za pomocą szpachlówki. Najbardziej soczyście prezentuje się tył ze swoimi diodowymi lampami oraz potężnym zwisem pod zderzakiem z wylotami wypełnionymi siatkami, oraz przebitymi dwiema ogromnymi końcówkami wydechów. Po bokach potężne dokładki są mniej widoczne, bo show skradają duże naklejki z logo GSI 16V. W przednim zderzaku również sporo się dzieje, ale tutaj najciekawsze są (chyba) soczewkowe reflektory z brewkami bad look. Całości dopełniają seryjne koła pomalowane na złoto oraz grafika na wlewie paliwa z egzotycznymi palmami i logo Opla. Ten obrazek jest ważny, bowiem jest podpowiedzią dla wsiadających, co czeka na nich w środku.

Fot. Otomoto/ Rafał

Wnętrze tej Corsy jest szalone

Dawno, ale to bardzo dawno nie widziałem, żeby ktoś udekorował aż tyle elementów deski rozdzielczej (i nie tylko) aerografikami. Pomalowane są wewnętrzne maskownice lusterek bocznych, obudowy klamek, kratki nawiewów, klapka popielniczki, obudowa zegarów, kolumna kierownicy, klapa schowka, dekor dookoła pokręteł od wentylacji, daszek konsoli centralnej, plastiki pod kierownicą, a nawet plastiki foteli. Poza tym niektóre elementy zostały wyflokowane na niebiesko i nie mam na myśli tutaj jedynie małych dodatków – flokiem pokryto słupki oraz podsufitkę… To jednak wciąż nie wszystko – sprzedający napisał, że seryjne usportowione fotele zostały obszyte na nowo niebieską skórą oraz czarną Alcantarą. We wnętrzu znalazło się także kilka innych smaczków. Są niebieskie dywaniki i rasowa gałka mieszka skrzyni biegów.

Fot. Otomoto/ Rafał

A co pod maską? Nie widać, żeby ktoś tuningował jednostkę napędową i to chyba dobrze. Jest tam natomiast czerwona rozpórka kielichów. Z opisu ogłoszenia wynika, że obecny właściciel zlecił wykonanie wielu prac serwisowych i jest pewien stanu technicznego swojej Corsy – koniecznie zobaczcie wszystkie zdjęcia i opis w ogłoszeniu.

Rolnik szuka Corsy
Fot. Otomoto/ Rafał

Nie potrafię i chyba nie chcę wcielać się w tym przypadku w rolę trolla (tak wiem – Honda, serduszko, te sprawy, hehe). Modyfikacje tego Opla zupełnie nie pasują do dzisiejszych realiów, ale są ciekawym przypomnieniem dawnej epoki. Wielu z nas doskonale pamięta ten okres, bo sami byliśmy jego częścią. U nas w Łodzi jeździło się na „wyścigi” niedaleko lotniska Lublinek, gdzie „rządził” klub RLR. To były czasy.

PS A wy gdzie mieliście swoje początki?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać