Wiadomości

Żegnaj, Kadjarze. Oto nowe Renault Austral – całkowicie hybrydowe

Wiadomości 08.03.2022 21 interakcji

Żegnaj, Kadjarze. Oto nowe Renault Austral – całkowicie hybrydowe

Piotr Barycki
Piotr Barycki08.03.2022
21 interakcji Dołącz do dyskusji

Renault Kadjar odchodzi dziś do przeszłości – może i dobrze, bo nigdy nie był to jakiś wielki hit sprzedażowy. Jego miejsce zajmuje Renault Austral – i tym razem producent pewnie liczy, że będzie lepiej. Chociażby dzięki wykorzystaniu marki Alpine. 

Jak wygląda Renault Austral, mogliście zobaczyć już wczoraj, kiedy ktoś zbyt wcześnie zdecydował się opublikować premierowy tekst. Jeśli jednak przegapiliście ten wyciek, to proszę bardzo – tak wygląda nowy model Renault:

Pod względem wymiarów Austral, osadzony na płycie podłogowej CMF-CD, jest zbliżony do Kadjara, mierząc 4,51 m długości, 1,62 m wysokości i 1,83 m szerokości. Osie oddziela od siebie 2,67 m, czyli o niecałe 3 cm więcej, niż miało to miejsce w przypadku „poprzednika”. W bagażniku, bez większego kombinowania, powinno zmieścić się do 500 l bagażu, a z kombinowaniem – 575 l (wszystkie dane według VDA). Przez kombinowanie jest tutaj rozumiane przesunięcie kanapy do przodu, przy czym ruchoma kanapa jest wyposażeniem opcjonalnym.

Niestety jest też wersja, która ma mniejszy bagażnik – to odmiany E-Tech Hybrid, gdzie dodatkowy osprzęt powoduje, że w bagażniku zmieścimy tylko 430 l (wersja bez przesuwanej kanapy) lub 555 l (wersja z przesuwaną kanapą).

Z dodatkowych informacji technicznych – Renault Austral będzie występować w wersji z belką skrętną albo z zawieszeniem wielowahaczowym. Tę drugą opcję znajdziemy w modelach wyposażonych w układ 4 kół skrętnych 4Control, który ma zapewnić m.in. bardzo mały promień zawracania (10,1 m).

Renault Austral – jak wygląda w środku?

Tak:

Czyli podobnie do tego, jak we wnętrzu prezentuje się Megane E-Tech, ale jednak trochę bardziej premiumowato.

Na pokładzie znajdziemy więc nie tylko sporo ekranów (w tym 9,3-calowy HUD), ale też drewno, alcantarę, skórę, materiałowe obszycia i chyba wszystkie inne możliwe dodatki, żeby nie było w co pukać palcem i narzekać, że jest twardo. Na zdjęciach wygląda to całkiem nieźle, chociaż akceptacja tych wielkich ramek dookoła ekranów przychodzi mi z wielkim trudem. Nawet pomimo tego, że próbowano je w maksymalny sposób zamaskować na fotografiach.

Renault Austral – silniki

Same hybrydy, gdyby ktoś pytał o to na starcie.

Sztandarowymi jednostkami będą oczywiście pełne hybrydy, czyli wersje E-Tech, generujące 160 lub 200 KM. Pomimo niewielkiego silnika spalinowego (1,2 l) mają rozpędzać się do setki w odpowiednio 6,8 i 5,9 s, a przy tym mało palić – Renault podaje, że możliwe jest osiągnięcie spalania 4,6 l na 100 km. Sprawdzimy.

Jako alternatywę dla diesla Renault wskazuje jednak inną jednostkę – hybrydę typu mild, z dopiskiem Advanced. Również mamy tutaj 3 cylindry i pojemność skokową 1,2, ale całość ma być zoptymalizowana pod kątem jak najniższego spalania. Nie będzie ono wprawdzie tak niskie jak w E-Tech (5,3 l), ale pewnie taki Austral będzie dużo tańszy – tym bardziej, że ma być dostępny z manualną przekładnią.

Na dół gamy i cennika trafią natomiast dwie jednostki benzynowe typu mild hybrid, już bez żadnych dopisków. Mają 4 cylindry, 1,3 l pojemności skokowej i dostępne są w wersjach o mocy 140 i 160 KM. Mocniejsza będzie przy tym oferowana wyłącznie z przekładnią X-Tronic, natomiast słabsza – z przekładnią manualną albo X-Tronikiem za dopłatą.

A co z tym Alpine?

Taka wersja wyposażenia – dokładniej Esprit Alpine, która stanie na szczycie gamy. Znajdziemy w niej m.in. dodatkowe lakiery (jak szary ze zdjęć), dodatkowe oznaczenia, 20-calowe felgi, alcantarę i wykończenia wnętrza imitujące włókno węglowe (przestańcie to robić, proszę). Esprit Alpine będzie też w standardzie wyposażony m.in. w podgrzewaną kierownicę i przednie fotele z elektrycznym sterowaniem i masażem oraz dodatkowy zestaw systemów wspomagających jazdę.

Kiedy?

Jeszcze trochę trzeba poczekać. Renault Austral trafi do sprzedaży dopiero w ostatnim kwartale tego roku.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać