Wiadomości

Właściciele tej Toyoty mają jej dość. Piszą pozwy do producenta

Wiadomości 19.04.2024 413 interakcje
Marek Stawski
Marek Stawski 19.04.2024

Właściciele tej Toyoty mają jej dość. Piszą pozwy do producenta

Marek Stawski
Marek Stawski19.04.2024
413 interakcje Dołącz do dyskusji

Obecnie za przyszłość motoryzacji uważa się elektromobilność. Toyota jednak chce iść trochę inną drogą – wodorową. Niestety, czeka ją jeszcze dużo pracy w tym kierunku. Obecnie koncern boryka się z pozwami od klientów.

Toyota często mówiła ustami swoich przedstawicieli, że nie uważa samochodów elektrycznych za przyszłość. Rozwiązaniem na obecną chwilę są samochody hybrydowe, zaś melodią przyszłości jest wodór. Obecnie jedyną seryjnie produkowaną Toyotą na ogniwa paliwowe jest Mirai, której nazwa w języku japońskim dosłownie oznacza „przyszłość”. Niestety, ta przyszłość jeszcze długo nie zmieni się w teraźniejszość, o czym właśnie boleśnie przekonują się Amerykanie.

Więcej o największym producencie na świecie przeczytasz tu:

Samochód na wodór – jak to działa?

Technologia wodorowych ogniw paliwowych jest wciąż w powijakach. Firmą, która najlepiej nadaje się do dostarczania samochodów napędzanych wodorem (nazywanych skrótowo FCEV) szerokiej klienteli jest Toyota. W końcu japoński producent pracuje nad tą technologią od trzydziestu lat i seryjnie sprzedaje swój model Mirai od lat dziesięciu.

W swej istocie Mirai, czy też jakikolwiek inny samochód wodorowy, jest samochodem elektrycznym. Zamiast tracić czas na przesyłanie energii z sieci do akumulatora, pojazdy typu FCEV przechowują sprężony wodór w zbiornikach, umożliwiając ładowanie akumulatora. Wtedy jedynymi produktami ubocznymi będą woda i ciepło. Jest to idealne rozwiązanie dla klientów, którzy chcą posiadać pojazd elektryczny, ale z jakiegoś powodu nie mają możliwości ładowania w domu.

toyota mirai 2021 wlew wodoru
Wlew wodoru w Toyocie Mirai

Brzmi pięknie, ale się nie sprawdza

Największym problemem jest kwestia stacji tankowania wodoru. Przypomina tą ze stacjami ładowania samochodów elektrycznych, gdy te dopiero zdobywały popularność lata temu. Tylko w zeszłym roku w USA infrastruktura tankowania wodoru uległa uszczupleniu. Ostatnio z oferty obejmującej to paliwo, wycofał się jeden z największych dostawców w USA – brytyjski Shell.

Infrastruktura do tankowania wodoru jest droga w budowie, a przy bardzo niewielkiej liczbie pojazdów (Mirai, Hyundai Nexo i Honda FCX Clarity) faktycznie jeżdżących po drogach lub planowanych do wprowadzenia na rynek, poziom potencjalnych zysków nie zachęca. Infrastruktura, którą już wdrożono nie jest w najlepszym stanie. Stacje często wyłączają się, a na wielu z nich szybko kończy się paliwo. Jak płynny wodór się skończy, to na jego dostawy trzeba znowu czekać – często bardzo długo.

Dostępność stacji nie jest jedynym problemem

Właściciele wodorowych Miraiów często narzekają na ogromne kolejki, gdyż, tankowanie jednego samochodu może trwać nawet godzinę. Niektóre stacje mają tylko jeden dystrybutor, dozujący wodór co dwadzieścia minut. Zdarzają się też niecodzienne problemy techniczne – wodór jest przechowywany w bardzo niskich temperaturach i zdarza się, że pistolet do tankowania przymarza do wlewu paliwa. Wówczas czas tankowania wydłuża się, bo trzeba odmrozić pistolet i bez strat materialnych oderwać go od samochodu.

W ostatnim czasie ceny wodoru systematycznie rosną

Należy tu wspomnieć, że wodór mierzy się i sprzedaje na wagę, w przeciwieństwie do benzyny, której ilość podajemy w litrach lub galonach. W 2021 r. sieć stacji wodorowych True Zero pobierała zaledwie 13,14 dol. za kilogram wodoru. W kwietniu 2024 r. kosztuje już 36 dol. za kilogram. Oznacza to, że napełnienie zbiornika paliwa Mirai (5,65 kg) kosztuje około 203 dol., a w trzy lata cena wzrosła niemal trzykrotnie.

toyota mirai test
Toyota Mirai

Efekt – pozwy od klientów Toyoty

W takich sytuacjach klienci czują się oszukani. Uważali, że w salonach dealerzy nie informowali ich o trudności tankowania wodoru i niewystarczającej liczbie dystrybutorów. W takim wypadku rozwiązanie może być jedno – pozwy.

Właściciele twierdzą, że infrastruktura jest zawodna i zasięg nie spełnia oczekiwań a poza tym „uciążliwe podróże” do stacji tankowania wodoru często jeszcze bardziej go ograniczają – czasami nawet ponad 50 mil zużywane jest na samo tankowanie. Inni zarzucają nieuczciwe praktyki dealerów, którzy sprzedali je w zamian za obietnicę posiadania samochodu na paliwo równoważne benzynie.

W swojej rozmowie z portalem InsideEVs, Jason Ingber – prawnik, który pomógł wielu właścicielom wszcząć postępowania sądowe przeciwko Toyocie w związku z problemami z modelem Mirai, powiedział, że jego zdaniem dealerzy od początku błędnie przedstawiali dostępność wodoru.

Sprzedawcy celowo przedstawiali wodór jako łatwo dostępny. Kupujący – z których wielu wchodząc do salonu nie miało pojęcia, co to jest samochód napędzany wodorem – odchodzili od stołu z kluczykami do nowego Mirai i spodziewali się, że mogą go zatankować tak samo łatwo, jak na zwykłej stacji benzynowej.

– mówi Ingber.

W oświadczeniu dla portalu InsideEVs pracownicy oddziału Toyoty w stanie Kalifornia (skąd, notabene, pochodzi najwięcej skarg) stwierdzili, że są świadomi problemu i aktywnie współpracują z właścicielami, aby rozwiązać ich problemy:

„Toyota zdaje sobie sprawę, że niektórzy właściciele modelu Mirai w Kalifornii mogą napotkać problemy z tankowaniem ze względu na niedawne zamknięcia stacji wodorowych. Dotknięci problemami właściciele modelu Mirai mogą znaleźć inne stacje w całym regionie za pomocą narzędzi takich jak witryna internetowa Hydrogen Fuel Cell Partnership lub skontaktować się z naszym „centrum zaangażowania marki” […], aby omówić inne dostępne dla nich zasoby.”

Dyrektor techniczny Hiroki Nakajima przyznał, że Mirai nie odniósł takiego sukcesu, jakiego się po nim spodziewano.

toyota mirai test
Toyota Mirai

Ale może chociaż Toyota Mirai jest tania?

Bazowo – nie jest. Podstawowa cena Toyoty Mirai za Atlantykiem wynosi 50 595 dolarów (205 tys. zł). Toyota musiała jakoś zrównoważyć wysoką cenę pojazdu. W takiej sytuacji zaoferowała hojne rabaty przy zakupie swojego wehikułu przyszłości. Kupujący, którzy zdecydują się na Mirai mogą liczyć na ogromne rabaty. Pisaliśmy o nich szerzej tutaj. O tym, że jest to atrakcyjna oferta niech świadczy fakt, iż podobne pieniądze amerykanie muszą wydać na Toyotę Camry. Czyli najpopularniejszy model na tamtejszym rynku.

Toyota zapłaci także za wodór właściciela Mirai przy zakupie pojazdu. Kupując nowego Miraia, Toyota wykupi nabywcy kartę paliwową o wartości 15 000 dolarów (61 tys. zł). Karta jest ważna przez sześć lat lub zasięg nieco poniżej 30 000 mil (ponad 48 tys. km) w Mirai XLE. Pod warunkiem że właścicielowi uda się osiągnąć zasięg deklarowany przez Toyotę wynoszący 402 mil (647 km) na zbiorniku. Jednakże klienci często zgłaszają, że taki zasięg jest trudny do osiągnięcia.

Toyota Mirai jest dostępna także w Polsce. Jej ceny zaczynają się od 330 tys. zł, a więc jest drożej niż w USA. Na dodatek stacji tankowania jest jeszcze mniej – w całym kraju mamy dosłownie dwie. Więc jeżeli mieszkasz w Warszawie lub Rybniku, chcesz na siłę pokazać swoją nowoczesność, to biegnij do salonu Toyoty.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać