03.07.2018

Skok na kasę czy sensowna propozycja? Prześwietlamy ceny nowego Peugeota 508

123 900 zł – tyle co najmniej kosztować będzie w Polsce nowy Peugeot 508. Sporo, ale jeśli chcemy mieć sensownie wyposażone auto, będziemy musieli zapłacić dużo, dużo więcej.

I tutaj pojawia się pytanie – decydować się na Peugeota, czy może poszukać czegoś u konkurencji? Sprawdźmy.

Nowy Peugeot 508 – silniki, ceny

W Polsce Peugeot 508 oferowany jest w 6 wariantach napędowych z silnikami 4-cylindrowymi.

Bazową i najtańszą opcją jest 130-konny silnik wysokoprężny BlueHDi o mocy 130 KM, łączony z 6-biegową, manualną skrzynią biegów (0-100 km/h – 9,7 s) albo 8-stopniowym automatem (10 s). Mocniejsza, 160-konna odmiana (8,4 s) łączona jest wyłącznie ze skrzynią automatyczną i kosztuje 131 900 zł w najtańszej wersji.

Najmocniejszy silnik Diesla, BlueHDi 180 (8,3 s), również oferowany tylko ze skrzynią automatyczną, oznacza natomiast wydatek co najmniej 153 900 zł, przy czym nie jest sprzedawany z najniższą wersją wyposażenia.

Silniki benzynowe są natomiast dwa, oba łączone z 8-stopniowym automatem. 180-konny (7,9 s) kosztuje co najmniej 131 900 zł, natomiast 225-konny (7,3 s) – aż 177 900 zł, przy czym możemy go kupić wyłącznie z najwyższymi wersjami wyposażenia.

Nowy Peugeot 508 – wersje wyposażenia

Wersji wyposażenia, licząc limitowane wydanie First Edition, jest w sumie pięć.

W podstawowej, Active, w standardzie otrzymamy m.in. 6 poduszek powietrznych, elektryczny hamulec postojowy, felgi aluminiowe 16″ lub 17″, automatyczną dwustrefową klimatyzację, system bezkluczykowego uruchamiania auta, manualną regulację foteli przednich na wysokość, ekran dotykowy 8″, radio z Bluetooth i MP3, wycieraczki z czujnikiem deszczu, elektrochromatyczne lusterko wewnętrzne, pakiet Safety (monitorowanie uwagi kierowcy, automatyczne hamowanie, ostrzeganie przed kolizją, monitorowanie ograniczeń prędkości, utrzymanie na pasie ruchu), wycieraczki z wbudowanymi spryskiwaczami, czujniki parkowania z tyłu i 12,3-calowy zestaw wirtualnych zegarów.

Żeby nie było idealnie, wersja Active nie ma nawet ręcznej regulacji podparcia lędźwiowego. Trzeba dokupić odmianę elektryczną w pakiecie za 1200 zł. Trochę wstyd w samochodzie segmentu D za co najmniej 120 tys. zł. Na szczęście od wersji Allure ten dodatek jest już standardem, czego nie można powiedzieć o reflektorach LED – Active i Allure sprzedawane są z reflektorami… halogenowymi.

Poza tym Allure (od 132 900 zł) wnosi jednak m.in. czujniki parkowania z przodu, 17-calowe felgi, przednie i tylne dywaniki z przeszyciami, oświetlenie ambientowe wnętrza, 10-calowy ekran dotykowy, nawigację i Mirror Screen.

Odmiana GT Line (od 143 900 zł) wprowadza w końcu reflektory przednie Full LED, a także pakiet Safety Plus (monitorowanie martwego pola, asystent świateł, wykrywanie zmęczenia kierowcy), kierownicę pokrytą perforowaną skórą, czarną podsufitkę, rozbudowane oświetlenie ambientowe, przyciemniane szyby tylną oraz boczną, a także pakiet manualny AGR (czyli lepsze fotele).

W pełnej wersji GT (od 143 900 zł) otrzymamy dodatkowo m.in. zawieszenie adaptacyjne, bezkluczykowy dostęp, system audio Focal i podgrzewane fotele.

First Edition (od 199 900 zł) to z kolei wszystko, co tylko możliwe. Nie brakuje tu żadnej opcji i nic nie da się dokupić.

Nowy Peugeot 508 – opcje i pakiety.

Tak, Peugeot 508 może mieć na pokładzie system Night Vision.

Na liście opcjonalnego wyposażenia Peugeota 508 zdecydowanie najciekawiej prezentują się:

Tyle dodatków. Czas złożyć sensowną konfigurację.

Nowy Peugeot 508 – ile za sensowną konfigurację?

Skoro segment D, to najlepiej w dieslu i z automatem. Najlepiej, żeby nie był niebezpiecznie powolny. Wybór pada więc na BlueHDi 160 EAT8 i pewnie w takich wersji wyjedzie z salonu najwięcej.

W kwestii wyposażenia nie będziemy szaleć. Zignorujemy smutno-biedną wersję Active, przechodząc do trudnego wyboru między Allure a GT Line. Różnica między nimi wynosi w przypadku tego silnika 10 tys. zł, z czego połowa niwelowana jest od razu przez konieczność dokupienia świateł Full LED. GT Line ma też tańszy adaptacyjny tempomat (1750 zł oszczędności), który w długich trasach się przyda, a do tego pozwala na dokupienie foteli z masażem. Wybieramy więc GT Line i w standardzie mamy m.in.:

Do tego dobieramy jeszcze:

I to w zasadzie tyle. W sumie wychodzi nam 159 900 zł za samochód i 6650 zł za dodatki, czyli 166 550 zł za duży samochód z bardzo dobrym wyposażeniem i sensownym silnikiem.

Nie jest źle, ale zobaczmy, co oferuje w podobnej cenie konkurencja.

Skoda Superb

Pod względem wyglądu (szczególnie wnętrza) Superbowi bardzo, bardzo daleko do nowego 508. Ma jednak nad francuską propozycją jedną zasadniczą przewagę – bazową wersję kupimy już za 90 tys. zł. Benzynowe 1.4 TSI będzie przy tym minimalnie szybsze od bazowego diesla w 508 (9,9 s).

Jeśli jednak szukamy podobnej wersji do naszego wybranego 508, musimy wybrać silnik 2.0 TDI z DSG (8,3 s do 100 km/h), co w bazowej wersji winduje cenę do 121 800 zł. A że Active w przypadku Superba jest dramatycznie goły, żeby dogonić Francuzów wskakujemy od razu na wersję Style. Wynik – 139 900 zł na start.

Dodajemy do tego opcje, które wybraliśmy w 508 i wychodzi nam… niecałe 166 tys. zł. Blisko, a Superb nie ma bezramkowych okien! Nie ma też ekranu zamiast zegarów i kilku innych dodatków (których nie wybraliśmy też w 508, np. systemu Night Vision). Za to ma fotel z masażem, więc i tak nieźle.

Volkswagen Passat

Passata – i tu ciekawostka – można kupić jeszcze taniej niż Superba, bo za 79 990 zł w wersji City. Ale ta jest zdecydowanie nie na poziomie naszego 508, więc wybieramy wymarzoną odmianę wielu osób – 2.0 TDI 150 KM (8,7 s do 100 km/h) w Highline, co natychmiast powoduje skok ceny do 146 900 zł, choć pierwszą opcją w konfiguratorze jest przepotężny rabat w wysokości 22 tys. zł. Czyli mamy 124 990 zł na start.

Uzupełniamy jeszcze konfigurację o niezbędne dodatki i wychodzi około 157 tys. zł. Tak, wyraźnie taniej niż Superb i 508. Choć różnica ta będzie zauważalna tylko wtedy, kiedy kupujemy auto za gotówkę – w racie leasingowej będzie to niemal całkowicie pomijalne.

Opel Insignia

Opel również ma ciekawszą propozycję dla tych, którzy chcą wydać mniej, ale chcą jeździć większym autem. Insignia w najtańszej wersji wyposażenia i z najsłabszym silnikiem 1.5 140 KM kosztuje 99 900 zł.

Jeśli jednak szukamy czegoś zbliżonego osiągami do 508, musimy wybrać 2.0 CDTI z automatyczną skrzynią biegów, czyli wydać 125 700 zł. Do tego poziom wyposażenia Elite i już jesteśmy przy 141 400 zł.

Sporą zaletą Insigni jest fakt, że wyposażenie na poziomie Elite jest już wystarczająco bogate, żeby nie trzeba było doliczać zbyt wielu opcji. W sumie więc powinniśmy się zmieścić w 150, maksymalnie 155 tys. zł.

Mazda 6

Progu 100 tys. zł nie przekracza też Mazda, ze swoją najnowszą, odświeżoną 6-tką. Za najbardziej podstawową odmianę zapłacimy 98 900 zł.

Odpowiadająca osiągami Peugeotowi 508 będzie jednak dopiero wersja 2.2 SkyActive-D o mocy 184 KM (9 s do 100 km/h), wyposażona w skrzynię automatyczną. I tutaj pojawia się problem – ten silnik dostępny jest wyłącznie z prawie najwyższą wersją wyposażenia, czyli SkyPassion. Cena? 173 900 zł, czyli kilka tysięcy więcej niż francuska propozycja.

Z drugiej strony – ponownie jest to różnica widoczna jedynie przy zakupie za gotówkę, a nie przy leasingu, który będzie prawdopodobnie najpopularniejszą formą zakupu samochodów z tego segmentu. A w wersji SkyPassion dostajemy właściwie wszystko w standardzie – od adaptacyjnego tempomatu, przez system kamer 360 stopni, wszystkie czujniki deszczu, świateł, reflektory LED, rozbudowany zestaw multimedialny, cyfrowe zegary (choć tylko 7″), podgrzewane i wentylowane fotele czy 19-calowe obręcze kół.

Mazda 6 jest więc droższa i wolniejsza, ale… i tak poszedłbym do salonu, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie odpowiada nam bardziej niż Peugeot.

BMW serii 3

Tak, Peugeot 508 w bazowej wersji zbliża się do segmentu premium. Za BMW serii 3 w najsłabszej odmianie trzeba zapłacić 132 300 zł, czyli ok. 9 tys. więcej, niż za rywala od Francuzów. Co jednak można mieć za nasze 166 tys.?

Jeśli chcemy co naprawdę podobnego do Peugeota 508, to… niewiele. Wersja silnikowa 18d z automatyczną skrzynią biegów (8,5 s do 100 km/h) kosztuje 160 124 zł. Za 3,7 tys. dokładamy pakiet Advantage (schowki, przyciemniane lusterko wsteczne, czujniki parkowania z tyłu za chore pieniądze), dorzucamy klimatyzację automatyczną (?!) i już jesteśmy powyżej ustalonego limitu. A przydałoby się jeszcze dołożyć chociażby adaptacyjne reflektory, systemy bezpieczeństwa, czy chociażby podparcie lędźwiowe…

Mercedes klasy C

Klasa C w najsmutniejszej wersji kosztuje mniej więcej tyle samo, co BMW – 132 tys. zł za C 180.

Nam jednak dużo bardziej pasować będzie C 200 d (8,5 s), które na start kosztuje 145 700 zł. Tutaj zamiast dokładać pojedyncze opcje dobieramy pakiet wyposażenia premium i za 25 tys. dostajemy cyfrowe zegary, Comand Online, adaptacyjne reflektory LED, lepsze nagłośnienie, podgrzewane fotele, oświetlenie ambientowe, bezprzewodowe ładowanie telefonu, asystenta parkowania i pakiet lusterek.

Brzmi to już nieźle, ale właśnie zbliżyliśmy się do 170 tys. zł, a wypadałoby zaznaczyć kilka opcji. Zresztą po wybraniu tego pakietu konfigurator Mercedesa sugeruje, że aby pojawił się na liście, powinniśmy dobrać dodatków w sumie za… 50 tys. zł!

Chyba podziękujemy.

Z kapelusza: Alfa Romeo Giulia

Trudno uznać ją za bezpośredniego konkurenta dla 508, ale załóżmy, że ktoś wybiera między pięknym francuskim wnętrzem i praktycznym samochodem, a odrobiną włoskiego szaleństwa (którego częścią jest zakup nowej Alfy z salonu). Co z tego wychodzi?

Za 158 tys. możemy kupić 200-konną, benzynową Giulię w wersji wyposażenia Giulia, z automatyczną skrzynią biegów i sprintem do 100 km/h w 6,6 s. Całą pozostałą gotówkę pakujmy w 19-calowe felgi, bo 200-konne auto na 16-tkach wygląda trochę niepoważnie.

W ostatnim ataku na portfel zaznaczamy jeszcze elektryczną regulację foteli (bez tego nie ma nawet regulacji podparcia lędźwiowego – wstyd!) i kończymy. W końcu im mniej dodatków, tym mniej może się zepsuć.

Opcja oczywiście kompletnie szalona i bez sensu, ale kto wie – ja bym się poważnie zastanowił.

To jak jest? Drogi ten nowy Peugeot 508 czy nie?

Tak, drogi, jeśli brać pod uwagę cenę wejściową. W przypadku segmentu D jest to cena o nawet 20 tys. (i więcej) wyższa, niż bazowych modeli konkurencji. Jeśli więc szukamy po prostu dużego i taniego samochodu – nie tędy droga.

Z drugiej strony, jeśli nasz budżet pozwala nam myśleć o wejściu do klasy premium (Mercedes, BMW, Audi), ale niekoniecznie chcemy dopłacać za znaczek, to 508 wydaje się bardzo ciekawą propozycją, ustawioną zresztą cenowo na równi z dobrze wyposażonymi konkurentami z segmentu D. I jest o tyle ciekawszy, że niektórych dodatków, takich jak np. Night Vision, nie znajdziemy nawet w segmencie premium.

A jeśli ktoś ma cały czas wątpliwości co do 508-ki, to powinien przynajmniej raz do niego wsiąść. To wnętrze naprawdę robi robotę.