Wiadomości

Tymi samochodami lepiej nie parkuj w Paryżu. Niespodzianka: nie ma tu żadnego SUV-a

Wiadomości 06.02.2024 103 interakcje

Tymi samochodami lepiej nie parkuj w Paryżu. Niespodzianka: nie ma tu żadnego SUV-a

Piotr Barycki
Piotr Barycki06.02.2024
103 interakcje Dołącz do dyskusji

Paryż właśnie zdecydował – będą piekielnie wysokie opłaty za parkowanie. Przeczytaliście już też pewnie, że dotyczy to SUV-ów, więc spokojnie śpicie, planując w wakacje odwiedzić stolicę Francji swoim lepszym-niż-SUV-y-kombi. Otóż nie, nie macie powodów do spokojnego snu.

Zabieg z SUV-ami był bowiem bardzo sprytny marketingowo. Nawet na oficjalnej stronie głosowania, w którym mieszkańcy zadecydowali o podniesieniu opłat, wszędzie pojawiały się informacje o tych wielkich i okropnych SUV-ach (brakowało mi tylko fotki jakiegoś F-150 jako ilustracji, to już też się zdarzało), natomiast dopiero drobnym drukiem jest napisane, że zakres tej podwyżki jest trochę szerszy. Tak troszeczkę.

Paryż i wyższe opłaty za parkowanie – zapłacą nie tylko posiadacze SUV-ów.

W rzeczywistości – na co zwracał już uwagę Grzegorz – wyższymi opłatami objęci zostaną nie tylko posiadacze GLS-ów, X7 i innych ESV*, ale… po prostu wszyscy, których ma wpisaną w papierach masę powyżej 1600 kg, o ile samochód jest spalinowy albo hybrydowy, albo 2000 kg, jeśli auto jest elektryczne. Nie ma więc na dobrą sprawę znaczenia, jakie nadwozie ma nasz samochód – może się więc zdarzyć tak, że wjedziemy do Paryża SUV-em i zapłacimy normalną stawkę, a wjazd kombi zakończy się jej potrojeniem.

To tyle z marketingowych zwycięstw nad SUV-ami. Przyjrzyjmy się lepiej autom, którymi lepiej do Paryża nie wjeżdżać, bo nie mieszczą się w limicie.

Volkswagen Passat B9

1678 kg – przynajmniej w dostępnych obecnie w Polsce wersjach. Paryż zdecydowanie wolałby go nie oglądać, chyba że za to oglądanie uiścimy dodatkową opłatę.

Z drugiej strony – gdyby nie ta marketingowa paryska tarcza „anty SUV”, to w sumie miałoby to sens. Segment D aktualnie osiąga monstrualne rozmiary i Passat jest bez dyskusji wielkim samochodem. Więc jakaś nutka sensu w tym, że nie wpada do koszyka „tańszy parking” jest.

Alfa Romeo 159 3.2

Dużo mniejsze auto, zajmujące w mieście tyle miejsca, co kompaktowe kombi, ale mimo to i tak nie łapie się w widełki. Podejrzewam, że to po prostu zemsta Francuzów za to, że może i zrobili masę aut, ale żadne z nich nie było tak naprawdę udane, natomiast Włosi może i nie zrobili żadnego udanego auta, ale przynajmniej kilka z nich było ładnych.

Z drugiej strony: tak bardzo pokrętnie to ponownie ograniczenia Paryża mają jako taki sens, bo 159 z mniejszymi silnikami przeważnie mieści się w zakładanych granicach. Z drugiej strony – chyba raczej chodziło o zajmowaną przestrzeń, a nie o emisję, więc tak 4/10.

BMW 318i

Pożeracz światów, zawłaszczacz przestrzeni, napędowe monstrum. Albo raczej sposób na najtańszą Trójkę w gamie. Z racji tego, że waga pokaże minimum 1650 kg (i to nie w wersji plug-in, którą z lenistwa wkleiłem jako zdjęcie ilustracyjne), w salonach będą dodawać do każdego 318i naklejkę „jestę suvę”. Tylko po francusku.

Mercedes E22d 4Matic

1900 kg. Serio. Klasa E w tej wersji – raczej dość powszechnej – jest o krok od tego, żeby nie łapać się na tańsze parkowanie nawet w sytuacji, kiedy byłaby autem elektrycznym, z wyższą dopuszczalną masą.

W sumie nic w tym dziwnego – to wielkie, luksusowe, wspaniałe (dobra, już przestaję) auto. Po prostu nie jest SUV-em i trochę słabo to pasuje do narracji – natomiast do narracji o samym zajmowanym miejscu już bardziej.

BMW E39 530d

nowa definicja samochodu zabytkowego

Co najmniej jeden kolega z redakcji Autobloga płacze, mimo że chyba nie planował wycieczki do Paryża, ale właśnie dowiedział się, że na mapie pojawiło się kolejne miejsce, w którym nikt nie chce oglądać jego E39. Niestety pozostaje mu albo zakup jakiegoś bazowego E39, najlepiej w wersji sedan, które spokojnie mieści się w limitach, albo przesiadka na wymarzone E60, najlepiej również w jakichś chudych wersjach.

I znowu – dwa auta zajmują dokładnie tyle samo miejsca w mieście, ale właściciel jednego zapłaci normalną stawkę, a inny trzykrotność. I żadne z tych aut nie jest SUV-em.

Natomiast właściciel 2-tonowego elektrycznego SUV-a podjedzie i będzie się tylko śmiał z całej tej sytuacji. To by było na tyle, jeśli chodzi o walkę Paryża z SUV-ami.

 

* Emotional Support Vehicle

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać