Wiadomości

Wlejesz do baku glony i będziesz zadowolony – paliwo z alg ratunkiem dla motoryzacji (dla bogatych)

Wiadomości 31.08.2022 17 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 31.08.2022

Wlejesz do baku glony i będziesz zadowolony – paliwo z alg ratunkiem dla motoryzacji (dla bogatych)

Adam Majcherek
Adam Majcherek31.08.2022
17 interakcji Dołącz do dyskusji

Zamiast paliwa z ropy naftowej, będziemy wlewać do baku paliwo z alg, które by urosnąć, zużywały emitowany przez silniki spalinowe dwutlenek węgla. Brzmi jak znakomity plan.

Producenci mają 13 lat na wymyślenie sposobu jak uratować spalinową motoryzację w Europie. W 2035 r. ma wejść zakaz sprzedaży nowych samochodówz silnikami spalinowymi w UE – to już przegłosowane. Wiadomo też, że Niemcy zostawili w tym projekcie niewielką furtkę. Na ich wniosek w projekcie pojawił się zapis, że po 2035 r. wciąż będzie można kupić nowe samochody z silnikami spalinowymi, o ile będą one zasilane paliwem neutralnym środowiskowo. One również będą zeroemisyjne.

Ale jak zeroemisyjny, jeśli ich silniki spalają paliwo?

Oczywiście, spalają i w związku z tym emitują dwutlenek węgla – co do tego nie ma wątpliwości. Ale emitują go tyle, ile wcześniej pozyskano z atmosfery w procesie produkcji paliwa. I dzięki temu nie zwiększają liczby CO2 wyemitowanej do atmosfery.

Porsche intensywnie pracuje nad tym, by skomercjalizować ePaliwo – zmodyfikowany metanol powstały w procesie połączenia dwutlenku węgla z wodorem pozyskanym z wody.

Mazda stawia na paliwo z alg

Japończycy zbudowali wyścigową Mazdę 2 z silnikiem wysokoprężnym 1.5 Skyactve-D, napędzanym paliwem z przetworzonego oleju roślinnego. A ów olej podobno najlepiej byłoby pozyskiwać z alg. Rosną one znacznie szybciej niż zwykłe uprawy, można z nich pozyskać znacznie więcej oleju niż z rzepaku, palmy, czy soi i co najważniejsze, mogą rosnąć na terenach, które nie nadają się do klasycznych upraw, więc nie konkurowałyby z produkcją spożywczą.

To dlaczego nie przesiądziemy się na ekologiczne paliwo choćby dziś?

Producenci zaznaczają, że przygotowane w oba wspomniane sposoby paliwo jest akceptowalne przez przeważającą część współczesnych silników. Ich wykorzystanie nie wiązałoby się z koniecznością przeprowadzenia jakichkolwiek modyfikacji jednostki napędowej. Do tego do jego dystrybucji nie trzeba by stawiać zupełnie nowej sieci stacji – można by wykorzystać obecne stacje paliw.

Problemem jednak jak zwykle są pieniądze. Według różnych źródeł, wyprodukowanie ePaliwa, nad którym pracuje Porsche, kosztowałoby dziś między 5 a 10 euro za litr. Stać na nie byłoby naprawdę niewielu. Niektórzy twierdzą, że właśnie dlatego za projektem ePaliw stoją wyłącznie marki premium, typu Porsche, czy Rolls-Royce. Miałaby to być furtka dla ich majętnych klientów, którym nie robi różnicy, czy zapłacą za litr paliwa 1 czy 10 euro. Ważne, że będą mogli dalej legalnie jeździć autami spalinowymi. A nam pozostanie przesiadka do elektryków, albo na rowery. A z samochodami spalinowymi będziemy mieli wspólnego tyle, że będziemy pracować na tych, którzy będą nimi jeździli.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać