Wiadomości

Wygląda na to, że nie unikniemy obowiązkowych alkomatów w ciężarówkach

Wiadomości 04.12.2022 25 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 04.12.2022

Wygląda na to, że nie unikniemy obowiązkowych alkomatów w ciężarówkach

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski04.12.2022
25 interakcji Dołącz do dyskusji

Obowiązkowa alkoblokada w ciężarówce? Po obejrzeniu tego filmu można stać się wielkim fanem takiego rozwiązania. 

Istnieje fundamentalna różnica między kierowcą prywatnym, który jedzie sobie z pracy do domu po drodze odwiedzając sklep, a kierowcą zawodowym, jadącym przez wiele godzin bardzo często ogromnym pojazdem – autokarem, ciężarówką, dużym busem. Szkody, które może spowodować pijany kierowca zawodowy – i osobowe, i w mieniu – potrafią być milionowe. Nie zrobisz takiej demolki Fabią jak tirem z naczepą albo autokarem.

„Ja nie dam rady jechać tirem po pijanemu? Potrzymaj mi piwo”

Tak słowacki kierowca na polskiej autostradzie A4 mógł powiedzieć do swojego cupholdera. Obejrzyjcie film:

Z relacji nagrywającego wynika, że jechał za kierowcą ciężarówki przez wiele kilometrów, a potem wreszcie pijany kierowca ciężarówki zjechał na stację benzynową, gdzie udało mu się uniemożliwić dalszą jazdę. O dziwo, kierowca był zupełnie nieprzejęty i zdawał się nie rozumieć problemu – miał nawet otwarte piwo w kabinie. Dość dziwne, że można być aktywnym alkoholikiem i prowadzić ciężarówkę. 2,5 promila? Gdybym miał tyle alkoholu we krwi, to pewnie po prostu bym leżał bez przytomności. Taki poziom wymaga wielu ćwiczeń.

Tak, wiem że prawie wszyscy kierowcy zawodowi jeżdżą trzeźwi

Wiadomo, że nietrzeźwi kierowcy ciężarówek i autokarów to promil (hehe). Niestety, ten promil może spowodować znaczne szkody. Nasuwa się więc pytanie, czy dla uniknięcia takich sytuacji jak uwidoczniona na filmie nie należy wyposażyć wszystkich ciągników siodłowych i autokarów w alkoblokadę. Taka blokada kosztuje 4500 zł i uniemożliwia uruchomienie pojazdu jeśli nie dmuchnie się w czujnik z wynikiem zero-zero. Oczywiście koszt takich alkoblokad dla wszystkich ciężkich pojazdów byłby kosmiczny, a takich przypadków nie dawałoby się pewnie do końca wyeliminować – skoro kierowca ze Słowacji pił piwo w trakcie jazdy, to można podejrzewać, że rozpoczął ją trzeźwy, a upił się w trakcie. Zatem alkoblokada nic zupełnie by nie dała.

Ale prędzej czy później jakiś pijany kierowca ciężarówki spowoduje poważny, medialnie głośny wypadek

I wtedy nagle padnie temat, że wszystkie ciężarówki muszą mieć alkomat – już w tej chwili odbywa się dyskusja nad tym tematem na poziomie parlamentu europejskiego. Już niektóre miasta w Polsce zamówiły autobusy z alkoblokadą. Temat będzie drążony, podpierany statystykami, że aż 1/4 wypadków ma związek z alkoholem, lobbowany do upadłego, aż wreszcie ktoś powie – no dobrze, bezpieczeństwo jest najważniejsze, więc każda ciężarówka i każdy autobus muszą mieć blokadę alkoholową. Producenci alkoblokad zarobią 2 miliardy 137 milionów euro. A potem znowu jakiś kierowca tira otworzy sobie browarka podczas jazdy i padnie pomysł, żeby kierowca musiał co pół godziny dmuchać w czujnik prowadząc pojazd, tak jak maszynista lokomotywy musi stale zbijać czuwak.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać