Ciekawostki

O borze! To Elektrozaporożec. On się do 100 km/h w 3,7 s rozpędzić może

Ciekawostki 26.10.2022 657 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 26.10.2022

O borze! To Elektrozaporożec. On się do 100 km/h w 3,7 s rozpędzić może

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski26.10.2022
657 interakcji Dołącz do dyskusji

My tu w Polsce stękamy z wysiłku nad poruszeniem do przodu tematu polskiego samochodu elektrycznego choć o krok, a tymczasem Ukraińcy zbudowali Elektrozaporożca, który ponoć przyspiesza do 100 km/h w niecałe 4 sekundy.

Zaporożec nie ma żadnego sensu – wiem o tym, odkąd się nim przejechałem. Wiem, że było trudno, i że ludzie w ZSRR cieszyli się nawet z takiego środka transportu, ale w porównaniu z Ładą, Zaporożec jest szokująco głośny, ciasny i trudny w prowadzeniu. Czyli idealna baza na zbudowanie elektrycznego restomoda, którego nie będzie szkoda.

Zaporożców na Ukrainie wciąż nie brakuje

Wprawdzie nie modelu 966, na bazie którego zbudowano ten pojazd, raczej nowszych 968M, już bez charakterystycznych uszu. Tu jednak z ZAZ-a 966 została sama skorupa, do której wsadzono silnik elektryczny i akumulatory. Przeróbek starych aut na elektryczne było sporo, przeważnie jednak miały silniki typu 20 KM i akumulatory pozwalające przejechać 60-80 km bez ładowania, a tu jest – według sprzedającego – 240 KM, przyspieszenie 0-100 w 3,7 s i maksymalny zasięg 400 km. Cena, jaką sobie życzy konstruktor to 25 tys. dolarów.

elektrozaporożec

W ogłoszeniu nie ma zbyt wielu informacji ani zdjęć, na szczęście jest nazwa kanału Youtube – SevaTV

Tam znalazłem film, przedstawiający jak Elektrozaporożec faktycznie jeździ. Muszę powiedzieć, że miałem moment niepewności, czy ten projekt rzeczywiście działa, ale obejrzałem film i mogę tylko przeprosić.

Widać na zdjęciach, że pozostawiono oryginalną skrzynię biegów, ale wybebeszono kompletnie wnętrze. Zostało tylko miejsce kierowcy. Na filmie widać jakiś pomalowany na zielono układ sterowania, niestety nie wiem z jakiego samochodu. Da się jednak zauważyć, że silnik elektryczny jest imponującej wielkości.

Na koncie właściciela na drive2.ru nie brakuje filmów i zdjęć jak Elektrozaporożec jeździ

Jest też szczegółowa relacja z budowy tylnego zawieszenia i ogólnie całego układu napędowego. Widać auto w jego wczesnej, nieco umęczonej formie – obecnie już jest polakierowane i ma oświetlenie typu LED. W ogłoszeniu pada deklaracja o tym, że na jednym ładowaniu może przejechać 400 km, czyli zakładając nawet optymistycznie zużycie na poziomie 15 kWh/100 km, musiałoby mieć akumulatory o pojemności 45 kWh. Znalazłem jednak wpis na drive2, gdzie jest mowa o akumulatorach z Chevroleta Volt o pojemności 16 kWh. Jest też zdjęcie miernika napięcia przy maksymalnie naładowanym akumulatorze, gdzie widnieje wartość 12 kWh.

To ile w końcu ma pojemności? Nie wiadomo. A tak przedstawiają się akumulatory:

Nie sądzę, żeby wiele więcej ponad to dawało się zmieścić do przedniego bagażnika Elektrozaporożca, więc ostrożnie obstawiam jego zasięg na jakieś 80 km, a ogłoszeniowe 400 uznaję za mało realne. Znalazłem też informację, że sterowanie silnikiem pochodzi z Nissana Leaf. Sam silnik zaś ma zdaniem właściciela, raz 82 KM, raz 240 KM.

Pomijając nawet te drobne nieścisłości, jest to znakomity projekt. Pytanie, czy ktoś go doceni na tyle, żeby zapłacić za niego cenę nowego samochodu elektrycznego produkcji chińskiej. Mogę mieć tu pewne wątpliwości, ale mogę też uznać, że to ogłoszenie jest formą autoreklamy konstruktora, który może dzięki niemu znajdzie dobrą pracę w przemyśle motoryzacyjnym, czego szczerze mu życzę.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać