Wiadomości

Oto now_ Sandero. Świętnie ją znacie, ale jego nie znacie w ogóle

Wiadomości 13.03.2023 37 interakcji

Oto now_ Sandero. Świętnie ją znacie, ale jego nie znacie w ogóle

Piotr Barycki
Piotr Barycki13.03.2023
37 interakcji Dołącz do dyskusji

Nowe Sandero? Już? Teraz? Zaraz? Przecież niedawno był lifting! Niby tak, ale to i tak nie zmienia faktu, że nowe Sandero jest na horyzoncie, wygląda dobrze i… prawdopodobnie będziemy mogli na nie zerkać tylko zza tego horyzontu. 

Dla szybkiego przypomnienia, znane nam już Sandero – a właściwie ta Dacia Sandero – wygląda tak:

Niedawno doczekała się m.in. nowego logo i trochę zmienionego frontu, zresztą to i tak właściwie całkiem nowy model, więc co to za gadanie o jeszcze nowszym? Ano takie, że nie każde Sandero doczekało się nowego wcielenia. I w tym przypadku – jak to we współczesnym świecie bywa – trzeba uważać na zaimki. Bo zamiast „ta”, mamy do czynienia z „to”.

A to wygląda tak:

I jest to – jak podaje holenderski Autoweek – nic innego, jak właśnie nowe Sandero.

„Ta” czy „to”? Nowe Sandero ma problem z zaimkami?

Nie ma. Po prostu na tych rynkach, gdzie istnieje marka Dacia, Sandero jest modelem z oferty tej firmy. Natomiast tam, gdzie Dacia nie istnieje, pod nazwą Sandero sprzedawane jest Renault. Do tej pory sytuacja była prosta, bo to Renault Sandero było właściwie tym samym – przynajmniej wizualnie – co ta Dacia Sandero:

Teraz sytuacja najwyraźniej się zmienia – być może już po prostu nigdzie nie chcą klasycznych hatchbacków. Dlatego nowe Renault Sandero będzie, przynajmniej wizualnie, nawiązywać raczej do crossoverów, w komplecie z plastikowymi nakładkami na nadkolach, relingami dachowymi (które pewnie nigdy nie zostaną użyte) i stosunkowo wysokim prześwitem (choć nasze Sandero też pod tym względem złe nie jest).

Wizualnie trudno przy tym znaleźć podobieństwa do europejskiego Sandero – nawet w wersji Stepway, które wygląda tak:

Właściwie to oba wcielenia Sandero w tym przypadku składają się raczej z różnic niż z podobieństw. Prawdopodobnie nie-europejska odmiana zostanie osadzona na tej samej platformie, ale samo auto będzie nieco większe i będzie miało m.in. atrakcyjniejszą, dłuższą i „wyższą” maskę – choć kosztem dłuższego zwisu przedniego.

Ciekawe, jak taki model sprzedawałby się w Polsce, bo pewnie chętnych by nie zabrakło.

Nowe Sandero, ale od Renault – gdzie zadebiutuje?

Zapewne w takich krajach, jak np. Brazylia, gdzie nie ma Dacii, a za to jest Renault, m.in. właśnie z modelem Sandero Stepway:

Nam natomiast na nowe Sandero przyjdzie jeszcze pewnie sporo poczekać – w końcu obecna generacja zadebiutowała dopiero w 2020 r., więc zdecydowanie jeszcze nie czas, żeby się z nią żegnać i wypatrywać następcy.

O ile w ogóle będzie następca, bo premiera nowego spalinowego samochodu w okolicach 2028 r. w obecnych warunkach brzmi ekstremalnie mało prawdopodobnie.

* Zdjęcie główne przedstawia oczywiście europejską Dacię Sandero. Ale relingi wyglądają podobnie tu i tu! 

Czytaj również:

Ja też jeździłem Dacią Sandero. Wiem, czego nie widzi gość w okularach

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać