Wiadomości

Odświeżona Mitsuoka ma pysk jak u smoka. Jak ci nie pasuje, to opuszczaj lokal

Wiadomości 04.04.2024 85 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 04.04.2024

Odświeżona Mitsuoka ma pysk jak u smoka. Jak ci nie pasuje, to opuszczaj lokal

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski04.04.2024
85 interakcji Dołącz do dyskusji

Mitsuokę albo się kocha, albo nienawidzi. Ewentualnie się jej nie zna. Niektórzy mogą być zdziwieni, że ta firma w 2024 r. dalej istnieje. I nawet jeszcze robi liftingi. 

To ważne, aby znaleźć swoją niszę. W dzisiejszym świecie każdy ma taką szansę, wystarczy umieć dotrzeć do właściwych klientów, w czym pomagają media społecznościowe. Jednak gdy japońska firma Mitsuoka zaczynała swoją aktywność w dziedzinie przerabiania nowych aut na stare, tak łatwo nie było. Dlatego tym bardziej należy im się szacunek za niezłomność, wytrwałość i umiejętność adaptacji do nowych czasów przy zachowaniu tego samego założenia.

Oto odświeżona Mitsuoka Ryugi. Bazuje na Toyocie Corolli

Tyle że po pierwsze, nie na europejskiej Corolli, tylko na wersji japońskiej. Istnieje bowiem wiele odmian linii modeli Corolla, ale podstawowe rozróżnienie to wariant wąski (na rynek wewnętrzny w Japonii) i szeroki (na Europę i USA). Mitsuoka Ryugi to wariant wąski z oznaczeniem E160, czyli pojazd już nieco wiekowy. Zaprezentowano go w roku 2012 i po dwunastu latach produkcji nadal pozostaje w ofercie Toyoty z ograniczeniem tylko dla klientów flotowych.

Dzięki temu ma niską cenę i proste wyposażenie – dobrze nadaje się na taksówkę albo na małego dostawczaka, bo do wyboru jest i sedan, i kombi. W dodatku można wybrać wariant hybrydowy. Auto idealne, tyle że nieprawdopodobnie nudne. Na rok 2024 Corolla E160 przeszła nawet lifting, za sprawą czego odświeżono również Mitsuokę Ryugi – pojawiło się więcej wyposażenia i niewielkie zmiany wizualne. Są na przykład seryjne czujniki parkowania z przodu i z tyłu.

Mitsuoka Ryugi czyni z nudnej Corolli samochód idealniejszy

W kabinie poza logo Mitsuoki na kierownicy i siedzeniach nie zmieniło się nic. Nie ma też żadnych przeróbek mechanicznych – można cieszyć się niezawodnym napędem hybrydowym. Ale zewnętrzne przeróbki wizualne, za sprawą których Mitsuoka przypomina Jaguara z lat 60., to znak rozpoznawczy Mitsuoki od lat. Niewątpliwie doszli w tym do perfekcji. Ktoś powie, że takie auto jest brzydkie. Ja powiem: jeśli oni potrafią sprzedawać ten sam trik od ponad 40 lat, to znaczy, że wiedzą co robią. W końcu o gustach nie ma co dyskutować (na serio, kto to kupuje?).

Ile kosztuje Mitsuoka Ryugi?

Od około 87 do 111 tys. zł. Za samą przeróbkę, bo przecież trzeba jeszcze dodać samochód. Tym sposobem mamy jedyny w swoim rodzaju pojazd, który z daleka przypomina Jaguara, ale z bliska widać, że toczy się na plastikowych kołpakach. Nie próbujcie nawet zrozumieć japońskiego gustu. Z drugiej strony, gdyby w Polsce można było zamówić taką przeróbkę aktualnej Corolli sedan, myślę, że prędzej niż później zobaczylibyśmy takie auta wożące pasażerów jako „auto na aplikację”.

Czytaj również:

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać