Wiadomości

Następna Dacia Sandero będzie tania i elektryczna. W to drugie uwierzę

Wiadomości 16.07.2023 102 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 16.07.2023

Następna Dacia Sandero będzie tania i elektryczna. W to drugie uwierzę

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski16.07.2023
102 interakcje Dołącz do dyskusji

Prezes Dacii zdradził sporo szczegółów na temat następnej generacji Dacii Sandero, która zadebiutuje w roku 2027. Dacia Sandero IV będzie elektryczna, z małym zasięgiem i powolnym ładowaniem. I ma być tania. Ta mhm…

Już w przyszłym roku zadebiutuje nowa Dacia Duster, która będzie zbudowana na platformie CMF-B, wspólnej dla wszystkich kompaktowych modeli grupy Renault. Duster rozpocznie nowe porządki w Dacii, gdzie każdy model doczeka się wersji w pełni elektrycznej. Z czasem warianty spalinowe znikną lub zostaną okrojone do wersji hybrydowej. W 2027 r. możemy spodziewać się zaś czwartej generacji Sandero, która pewnie na większości rynków europejskich będzie oferowana tylko w odmianie elektrycznej, ale dla biedniejszej, wschodniej części Europy zapewne jeszcze jakiś czas – także jako hybryda.

Nowa Dacia Sandero będzie elektryczna, ale nie spodziewajcie się dużego zasięgu

Sandero IV będzie zapewne zubożoną wersją elektrycznego Renault 5. Wprawdzie Renault 5 żadnej wersji spalinowej mieć nie będzie, ale odmiany na prąd będą dzielić platformę. Nie znaczy to, że będą dzielić akumulatory, co to to nie. Prezes Dacii wyklucza po pierwsze długie zasięgi typu 500 km (stawiam na bliżej 200 km), po drugie – szybkie ładowanie w 15-20 minut do 80 procent. Elektryczną Dacię Sandero będzie się ładować ze zwykłego gniazdka, ewentualnie wallboxa – i to tyle.

Prezes Dacii przewiduje wykorzystanie akumulatorów sodowo-jonowych

Nie są one ani szczególnie lekkie, ani nie mają dużej pojemności przy danej masie. Nie da się też ich zbyt szybko ładować. Wodne chłodzenie też raczej odpada. Akumulatory sodowo-jonowe są za to tanie, a taniość ma nadal być głównym wyróżniającym czynnikiem Dacii. Oczywiście chodzi o taniość produkcji, a nie o niską cenę detaliczną – ta na pewno będzie maksymalnie możliwie wyśrubowana, żeby zapewnić jak najwyższy zysk. Innymi słowy, Sandero w odmianie EV ma szansę być drugim najtańszym samochodem elektrycznym na rynku. Będzie droższe od Springa, ale tańsze, choćby o dwie dyszki, od najtańszego konkurenta. W dzisiejszych czasach oznaczałoby to cenę mniej więcej na poziomie 120-130 tys. zł. Zapewne jednak będzie to więcej, bo do 2027 r. czeka nas jeszcze wiele inflacji.

Nowa, elektryczna Dacia Sandero będzie podwyższona, może być nawet Stepwayem w standardzie

Podobno klienci bardzo sobie cenią utylitarny charakter Dacii i możliwość wjechania nią gdziekolwiek bez szczególnego zamartwiania się, czy nie urwą sobie czegoś w podwoziu. Podobno 70 proc. sprzedanych egzemplarzy aktualnej generacji to dopasiony Stepway, więc producent rozważa, czy nie wywalić normalnego Sandero z gamy w ogóle, bo pewnie mniej na nim zarabia.

Słowa prezesa Dacii wskazują, w jakim oderwaniu od rzeczywistości żyje

Prezes chwali się, że nowy model będzie tani w produkcji za sprawą korzystania z niezbyt nowoczesnej technologii. W jaki sposób ma to wyjść na dobre klientom? Będzie to korzystne tylko dla udziałowców koncernu Renault. Klienci dostaną produkt o intencjonalnie obniżonej jakości za cenę niewiele niższą niż pojazdy lepsze i nowocześniejsze, za to o wiele wyższą niż podobne wozy dostępne np. na rynku chińskim. Dziękujemy panie prezesie, my wiemy że tu chodzi o zyskowność, a nie o dobro klienta, ale moglibyście chociaż udawać, żeby nam było milej.

Czytaj również:

Nowa Dacia Duster zrzuca trochę ubrań. Ależ kusicielka

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać