Wiadomości

130 000 zł za pół litra. Najdroższe samochody z najmniejszymi silnikami

Wiadomości 09.02.2022 68 interakcji

130 000 zł za pół litra. Najdroższe samochody z najmniejszymi silnikami

Piotr Barycki
Piotr Barycki09.02.2022
68 interakcji Dołącz do dyskusji

Wykładasz na stół 200 albo i 300 tysięcy złotych i chcesz, żeby pod maską coś bulgotało, warczało albo przynajmniej ładnie grało. Hola, hola – dziś możesz wyłożyć prawie 400 000 zł i po podniesieniu maski znaleźć malutki silniczek, który nawet nie ma czterech cylindrów. 

I wcale nie chodzi tutaj o malutkie, niesamowicie doposażone samochody. Bez trudu znajdziemy i duże auta, w których schowano zaskakująco małe jednostki spalinowe. A oto najdroższe z takich przypadków, dostępne obecnie w sprzedaży:

(nie, nie będzie BMW i8, to już nudne)

LEVC TX 1.5 – 392 000 zł

londyńska taksówka

Teoretycznie TX to samochód elektryczny – cały napęd realizowany jest na prąd. Jednak, żeby auto miało sensowny zasięg i nie trzeba było regularnie wracać do ładowarki, zamiast wozić klientów, wyposażono go też w spalinowy generator.

Pojemność? Całe 1,5 litra. Więcej w sumie być nie musi, bo służy tylko do ładowania akumulatora, ale i tak wychodzi nam eleganckie 130 666 zł za pół litra.

Volkswagen Multivan 1.4 – 368 877 zł

Nikt nie obiecywał, że nowy Multivan będzie tani, ale prawie 370 000 zł za wersję hybrydową z 1.4 pod maską nie brzmi jakoś przesadnie zachęcająco. Fakt, że auto jest świetnie wyposażone, wliczając w to fotele ze skórzaną tapicerką i wentylacją, nie zmienia w żaden sposób tego, że za pół litra w tym przypadku zapłacimy jeszcze więcej, bo aż 131 000 zł.

Jaguar E-Pace 1.5 – 346 020 zł

jaguar e-pace lifting

Ile może kosztować niewielki SUV z jeszcze bardziej niewielkim – do tego 3-cylindrowym silnikiem – nawet biorąc pod uwagę, że sprzedaje go marka premium, a może nawet egzotyczna (jeśli brać pod uwagę sprzedaż)?

Otóz prawie 350 000 zł. Dobrze, to plug-in, do tego mocny (309 KM), szybki (6,5 s do setki) i z napędem na obie osie, ale jakoś mam wątpliwości, czy taki egzemplarz napędzi Jaguarowi klientów w Polsce. W końcu wychodzi nam tutaj 115 340 zł za pół litra.

Mercedes klasy C 200 1.5 – 284 564 zł

Dodatkowo chronione nadkola, podwyższony prześwit, gwiazda na grillu rodem z terenowych Mercedesów, cena pod 300 000 zł, a pod maską… 1,5 litra. Z dobrych informacji – cylindry są 4, a samochód do setki rozpędza się w 7,5 s. Chciałbym, żeby moje 2.0 miało takie osiągi.

I żeby moje auto było Mercedesem, chociaż nie wiem, czy byłbym gotów zapłacić prawie 95 000 zł za pół litra.

Audi Q3 1.4 – 274 200 zł

auta od ręki

Taka mała anegdotka: niedaleko mnie parkuje takie właśnie czarne Q3 Sportback w czarnym lakierze. I za każdym razem patrząc na nie, muszę sobie przypominać, że to jednak nie jest wielkie auto, tylko kompaktowy crossover. Dobry projekt, gratuluje projektantom Audi – ten samochód wygląda naprawdę na większy, niż jest w rzeczywistości.

Natomiast silnik w tym konkretnym egzemplarzu jest mniejszy, niż można byłoby się spodziewać. To oczywiście standardowa dla grupy VAG kombinacja spalinowego 1.4 TSI i jednostki elektrycznej. Ani to wolne, ani słabe (245 KM), ale jednak pewnie oczekiwalibyśmy czegoś więcej. I mniej niż 97 928 zł za pół litra.

Mercedes GLA 200 – 260 000 zł

Mercedes GLA 250 e: konkurenci.

Drugie tego typu auto, więc chyba czas zadań pytanie: kto w Polsce jest klientem na tego typu pojazdy? Z tego co widzę, w zbliżonej cenie do tej można sobie kupić niezbyt eleganckie, ale przynajmniej szybkie GLA 35, dzięki któremu uśmiech zagości na naszej twarzy podczas godzin spędzonych w niekończącym się cyklu dom – przedszkole – praca – zakupy – przedszkole – dom.

No ale może ktoś faktycznie zamiast tego woli hybrydę bazującą na benzynowym 1,3 i moc systemową w okolicach 160 KM. Oraz równe 100 000 zł za pół litra.

Volkswagen Arteon 1.4 – 259 000 zł

volkswagen arteon 2021 test

Mieliśmy kiedyś w redakcji Arteona za ćwierć miliona, i to już wtedy było dość kontrowersyjne. Tyle tylko, że tamten miał pod maską 2-litrową jednostkę benzynową i 280 KM. A tutaj? 1.4 plus prąd i 245 KM. Po co? Za co?

Ok, „za co” to wiem – za 259 000 zł, czyli 92 500 zł za pół litra.

Volvo XC 40 T5 1.5 – 245 800 zł

elektryczne volvo xc40

I kończymy naszą ulubioną i chyba trochę nadreprezentowaną (nie moja wina) w tym zestawieniu kategorią, czyli mały/średni crossover + mały silnik spalinowy + silnik elektryczny i ponad 200 000 zł na fakturze. W tym przypadku nawet 245 800 zł, czyli niecałe 82 000 zł za połówkę. Albo 82 000 zł za każdy cylinder, bo pod maską pracują 3.

Mazda RX-7 1.3 – 768 900 zł

Fascynujący przypadek na koniec – 1,3 litra i cena na poziomie 768 900 zł. Na wszelki wypadek nie będę przeliczał na półlitry.

Przy okazji też fascynująca historia – ktoś niemal równo 30 lat temu kupił sobie taką Mazdę, nigdzie nią nigdy nie pojechał, tylko – według opisu – chuchał na nią i dmuchał, a potem sprzedał. A my tutaj sobie czasem narzekamy, że ludzie biorą auto w leasing, powożą się nim 3 lata, a potem biorą kolejne i jak to tak można.

Jak widać – można gorzej.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać