Wiadomości

Ależ Mercedes namieszał. Cztery cylindry mogą jednak nie być odpowiedzią na wszystko

Wiadomości 05.08.2023 86 interakcji

Ależ Mercedes namieszał. Cztery cylindry mogą jednak nie być odpowiedzią na wszystko

Piotr Barycki
Piotr Barycki05.08.2023
86 interakcji Dołącz do dyskusji

Uwaga, uwaga: Mercedes prawdopodobnie uznał, że bez V8 nie ma jazdy (ok, to się kompletnie nie rymuje) i możliwe, że za jakiś czas uraczy nas rewelacją, której nikt się nie spodziewał. A tą rewelacją będzie nic innego, jak powrót V8 – i to nawet do tych mniejszych modeli.

Spokojnie, nie ma jeszcze co otwierać szampana, budzić w weekend opiekuna klienta i anulować leasing na obecne, 4-cylindrowe, elektrodoładowane C 63. Póki co mamy do czynienia wyłącznie z plotkami, choć Car And Driver, który przyniósł te wieści, powołuje się na dwa niezależne źródła. Można więc liczyć po cichu, że coś jest na rzeczy.

A na rzeczy jest to, że:

Mercedes może powrócić do V8. I to nie tylko w największych modelach.

Obecna sytuacja wygląda tak: nowy Mercedes klasy C w każdej wersji – w tym 63 od AMG – ma 4 cylindry. Pomijając niesamowitą moc i świetne osiągi na papierze – to jednak wciąż mniej niż 8 cylindrów w poprzedniej generacji i mniej niż oferuje konkurencja. Która najwyraźniej nie chciała pójść Mercedesowi na rękę i zrównać się z nim liczbą cylindrów.

Pomysł, jak rozwiązać ten problem? Przywrócić V8 pod maską kompaktowej limuzyny i kombi. Tym bardziej że w tej generacji BMW serii 3 z rodziny M oferuje również dwa nadwozia i o 50 proc. więcej cylindrów, więc rywalizacja jest jeszcze bardziej zacięta niż w poprzednich latach.

I według wspomnianych dwóch źródeł z Mercedesa – taka operacja jest w planach. Silnik ma być obecnie przygotowywany do spełnienia odpowiednich norm, a auta mają nie wymagać zbyt wielkich modyfikacji, żeby zmieścić 8-cylindrową, widlastą jednostkę o pojemności 4 litrów. Nadal byłaby to przy tym wersja hybrydowa z ładowaniem z gniazdka i pewnie symbolicznym akumulatorem, ale V8 to V8, nikt raczej nie kwestionuje rasowości AMG GT 4-drzwiowego Coupe z dodatkową literką „E” w nazwie.

Kiedy miałoby ostatecznie do tego dojść? Według najnowszych plotek – w 2026 r. Co niemal równie ważne, V8 – zapewne jeszcze mocniejsze – miałoby trafić również do klasy E, która miała zaoferować początkowo zelektryfikowany silnik 6-cylindrowy. Czy zmiany dotkną również GLC? Nie wiem, ale się domyślam – klientów na jak najmocniejsze SUV-y jest pewnie od groma, nie ma ich co zostawiać z 4 cylindrami i przesadnie pełnymi portfelami.

Zobaczymy, czy ostatecznie ta piękna plotka się ziści, ale jedno jest pewne:

Mercedes lubi eksperymenty i dramy z AMG.

Przy okazji poprzedniej generacji też przecież miało miejsce zamieszanie, o którym mało już kto pamięta. Pojawił się wtedy pomysł, żeby zrobić „lekką” wersję AMG w postaci linii AMG Sport, w skład której wchodził model C 450 (i chyba jeszcze jakiś wariant GLE).

Nie okazało się to jakimś przesadnym sukcesem, klienci też chyba nie byli specjalnie zakochani w wizji kupowania auta, które od początku sugerowało, że ono trochę jest AMG, a trochę nie. Ostatecznie 450 przemianowano na 43, pozmieniano to i owo (w tym m.in. przekładnię) i już – wyszło pewnie sprzedażowo dużo lepiej.

Tym razem zmiany – o ile do nich dojdzie – będą zdecydowanie bardziej dramatyczne. Ale chyba nikt, może poza księgowymi, płakać nie będzie. Przypomniała mi się scena z filmu Mad Max i reakcja tytułowego bohatera na jego nowy samochód z silnikiem V8 – zobaczcie sami:

Czytaj również:

Dobra wiadomość: nowy Mercedes E 63 S będzie miał silnik. Zła wiadomość: z mniejszą liczbą cylindrów

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać