Porady

Lusterko fotochromatyczne – co to jest i czy da się to zamontować w każdym aucie?

Porady 20.02.2024 15 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 20.02.2024

Lusterko fotochromatyczne – co to jest i czy da się to zamontować w każdym aucie?

Piotr Szary
Piotr Szary20.02.2024
15 interakcji Dołącz do dyskusji

Jednym ze znanych od dawna, ale nadal nie tak oczywistych elementów wyposażenia samochodów jest lusterko fotochromatyczne. Oto co musisz o nim wiedzieć.

Każdy z nas zna to uczucie, gdy w spokoju jedziemy sobie przed siebie (lub stoimy w korku), a za nami pojawia się on: Władca Światła, Imperator Lumenów i Halogenowy Wezyr – Fiat Ducato. Ewentualnie, jeśli przypadkiem jeździcie Mazdą MX-5 bądź Lotusem Elise, to powyższy opis pasuje też do większości innych pojazdów – np. do Volkswagena Golfa.

Walczyć z tym zjawiskiem można na różne sposoby, aczkolwiek wychodzenie z auta po to, by komuś wklepać nie jest szczególnie rozsądną opcją. Z tych bardziej godnych polecenia można wymienić np. przestawienie lusterka wstecznego w pozycję przeciwdziałającą oślepianiu. Rzecz w tym, że w niektórych samochodach nie trzeba tego robić, ponieważ mają pewien sprytny gadżet.

Chodzi o lusterko fotochromatyczne

Jeśli myślicie, że to wynalazek ostatnich 10, może 20 lat, to jesteście w błędzie – i to grubym. Pierwsze rozwiązania tego typu pojawiły się na rynku już w… 1959 r. Pierwszą marką, która zastosowała takie lusterka wsteczne był Chrysler, a rozwiązanie to nosiło nazwę Mirror-Matic.

Według większości źródeł obecnie stosuje się dwa rodzaje lusterek fotochromatycznych. Pierwsze z nich swoje działanie opierają na reakcjach chemicznych, drugie to lusterka elektrochromatyczne. W praktyce pierwsze z tych rozwiązań jest już niemal niespotykane i poszukiwania samochodu z takim lusterkiem, czy nawet samego lusterka (oryginału lub zamiennika) wykonanego w takiej technologii nie przynoszą rezultatu.

lusterko fotochromatyczne
fot. freepik, Freepik.com

Mimo wszystko zacznijmy od opisu pierwszych: łatwo je rozpoznać po tym, że nie mają żadnego zewnętrznego źródła zasilania (żadnych dodatkowych przewodów itp.) ani włącznika. Mogą być zamontowane na szybie solo tak samo jak lusterko tradycyjnego typu, bez żadnych osłon czy obudów – bo nie trzeba ukrywać wspomnianego okablowania. Ich tafla szkła pokryta jest warstwą elektrolityczną, która ciemnieje wraz ze wzrostem ilości światła padającej na lusterko.

W lusterkach elektrochromatycznych rolę czynnika chemicznego przejmują odpowiednie czujniki i elektronika. Jak możecie się domyślić, tego rodzaju lusterka można rozpoznać po obecności zasilania podpiętego do lusterka (choć czasem jest to dość ładnie ukryte), czasem mają też włącznik. W zależności od ilości światła padającego na lusterko, elektronika wpływa na ściemnienie lub rozjaśnienie lustra. Ciekawostką jest tu obecność czujnika w obudowie lusterka, po stronie szyby czołowej pojazdu – sprawdza on natężenie światła przed autem i ocenia, czy w danych warunkach lusterko ma działać czy samoczynnie się zdezaktywować (w sensie: przestać reagować na świecenie w stronę zwierciadła). Innymi słowy: w nocy lusterko będzie działać i się przyciemniać w razie potrzeby, ale w ciągu słonecznego dnia już nie.

Czy lusterko fotochromatyczne da się dołożyć do samochodu, który go nie ma?

To zależy od tego, czy mówimy o lusterku wstecznym (wewnętrznym), czy o lusterkach bocznych – te bowiem też występują w wersjach samościemniających się. Zasada jest bardzo prosta: jeśli dysponujemy samochodem, który w innych wersjach wyposażenia takimi lusterkami dysponował, to niemal na pewno da się to zamontować i u nas – problemem może być jedynie ewentualny koszt (trudno podać widełki cenowe, bo wchodzą w grę także elementy używane – lusterko wewnętrzne można kupić już za 20 zł).

Problem zaczyna się wtedy, gdy chcemy poprawić fabrykę

O ile chodzi o lusterka z warstwą elektrolityczną, to jeśli znajdziemy interesujące nas części to w zasadzie jesteśmy w domu, oczywiście zakładając, że sprawdziliśmy czy to się uda zamontować (kształt, zaczepy itd.) – żadne zasilanie nie jest tu potrzebne. Sęk w tym, że – jak wspomniałem wyżej – takie elementy w handlu są w większości źródeł trudno dostępne lub wręcz nieosiągalne.

Gorzej może być z lusterkami elektrochromatycznymi – konieczne będzie zapewnienie zasilania, np. dla lusterka wstecznego zwykle poleca się skorzystanie z instalacji elektrycznej lampki oświetlenia wnętrza. Warto poszukać, czy w samochodach spokrewnionych konstrukcyjnie z tym posiadanym przez nas taki element wyposażenia występował – jeśli tak, to jest wysoce prawdopodobne, że bez większych przeszkód uda się zrobić przeszczep. Takie sytuacje zdarzają się głównie w przypadku samochodów z jednego koncernu – np. jeśli jeździmy Skodą czy Seatem, można zerknąć czy nie dałoby się dostać elementu o pożądanych zdolnościch z VW czy z Audi.

Uwaga: zastosowanie lusterek elektrochromatycznych w miejsce zwykłych może wiązać się z koniecznością ich zakodowania w elektronice samochodu – nie jest to zadanie z rodzaju, jak zwykło się to nazywać, plug and play – w przeciwieństwie do chemicznych lusterek fotochromatycznych.

 

Zdjęcie główne: freepik, Freepik.com

Tekst zaktualizowano na podstawie uwag uzyskanych przez Czytelników. Dziękujemy.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać