28.11.2022

Lancia pokazała właśnie nowe logo. I coś dziwnego do kompletu. Nie wygląda to na nowy model

Co robi firma, która od ponad 10 lat nie zaprezentowała nowego samochodu i o której właściwie cały świat już zapomniał? Lancia uznała, że odpowiedź jest prosta: pokazuje nowe logo. I jeszcze coś.

Ale zanim przejdziemy do tego czegoś dziwnego, zacznijmy od logo/sygnetu/mniejszaztym. Spokojnie, nie ma się co denerwować, nie zrobiono tutaj kolejnego uproszczenia i wypłaszczenia, żeby się ładnie wyświetlało na smartfonie. Dalej jest elegancko skomplikowane, chromowane i gradientowane:

Właściwie to jest nawet bardziej skomplikowane, niż było do tej pory:

I właściwie bezpośrednio nawiązujące do logo z okolic 1929 i 1957 roku, tylko faktycznie w wersji pozbawionej odrobiny zbędnych już dziś detali.

Czyli można iść pod prąd. Czy to ma sens – zobaczymy. Fascynujące jest tylko to, że firma, która od lat sprzedaje jeden model samochodu i to na jednym rynku, za najwyraźniej palącą potrzebę uznała zmianę logo… na podobne do tego, które miała.

Powód zmiany logo może jednak trochę rozczarować.

Tutaj już o żadnym pójściu pod prąd nie ma mowy – to raczej pójście po prąd, bo nowe logo ma symbolizować nową erę w Lancii, a dokładniej – wejście w świat samochodów z napędem elektrycznym.

Pierwsze auto z nową identyfikacją wizualną trafi do sprzedaży w 2024 r. i będzie to najpewniej nowe wcielenie modelu Ypsilon. Do 2028 r. zobaczymy jeszcze dwa nowe modele – wskrzeszoną Deltę oraz nowy sztandarowy model, o którym na razie wiadomo dość niewiele, poza tym, że prawdopodobnie będzie luksusowym SUV-em/crossoverem.

Lancia pokazała nowe logo – ale czy pokazała dzisiaj jakiś samochód?

Nie.

Zamiast tego mogliśmy zobaczyć trójwymiarowy manifest o nazwie Pu+Ra Zero, który ma być esencją tego, jak będą wyglądać nadchodzące modele Lancii.

Trójwymiarowy manifest wygląda przy tym jak skrzyżowanie futurystycznego stołu z równie futurystyczną łodzią:

I w wersji mniej renderowej:

Oraz:

Przy czym to, co widzimy na zdjęciu powyżej, to front wizji nowych Lancii. Tył, z okrągłymi lampami, prezentuje się tak:

Wyciąganie wniosków z takiego modelu studyjnego może być przy tym bardzo ryzykowne. Obstawiałbym jednak, że wielki napis Lancia faktycznie znajdzie się z tyłu przynajmniej niektórych nowych modeli – może nawet wszystkich. Retro-okrągłe lampy tylne też pewnie znajdą swoje miejsce w którejś nowej Lancii – na pewno pozwoliłoby się to choć odrobinę wyróżnić z tłumu.

Pytanie, czym jeszcze Lancia planuje zaskoczyć konkurencję i klientów. Po fantazyjnej rzeźbie można sobie obiecywać wiele, ale kiedy przyjdzie czas na powrót do rzeczywistości, Lancia pewnie będzie musiała wymyślić, jak to wszystko zrobić tak, żeby pasowało do platform Stellantisa, z których będzie korzystać. Niektórym wychodzi to dobrze, innym nieco gorzej.

Oby w tym przypadku wygrała pierwsza opcja, bo ileż to lat można kibicować tylko jednej włoskiej marce