Myślałeś, że w elektrykach drogie są tylko baterie? Zobacz ile kosztuje tylna lampa do Hummera EV

Lampy LED są jednym z najciekawszych rozwiązań w samochodach, ale koszt wymiany jest kosmiczny. Nawet tych tylnych. 

Lampy LED to szczytowe osiągnięcie w dziedzinie oświetlenia samochodowego. Rozjaśniają mroki nocy, a jak są adaptacyjne, to jazda z nimi jest niesamowitym doznaniem. Znacząco zwiększają bezpieczeństwo na drodze i praktycznie nie mają wad. Każdy chce, żeby lepiej widzieć w nocy, ale oprócz tego lampy LED stały się ozdobą i wyróżnikiem w samochodach. Producenci prześcigają się na najciekawsze sygnatury świetlne, wprowadzają animacje powitalne, a nawet możliwość konfiguracji wyświetlanego wzoru. Mikołaj ostatnio używał świateł w nadchodzącym Audi A6 do grania w gry. Jest to po prostu niewiarygodne, co można dzisiaj zrobić za pomocą kilku diod i odpowiedniego oprogramowania. Niestety postęp ma cenę i jak się okazuje — jest wysoka.

Koszt wymiany lampy LED może wynosić tyle, co fajny samochód

Boleśnie przekonał się o tym właściciel elektrycznego Hummera. Jak to w pickupach bywa — tylne światła są bardzo narażone na uszkodzenia. Zwłaszcza wtedy, gdy korzysta się z paki, tak jak motoryzacyjny bóg przykazał. Pewien Amerykanin miał pecha i uszkodził tylną lampę w swoim wozie. Nie pozostało mu nic innego jak wymienić ją na nową. Gdy tylko dowiedział się, ile to kosztuje, włosy stanęły mu dęba i to nie od elektryczności zgromadzonej Hummerze.

Gdy spojrzymy na te światła, to widzimy prosty kształt, parę diod i ciekawy wzór świetlny. Tymczasem okazuje się, że za sprawą skomplikowanej konstrukcji, której zadaniem jest wyświetlanie animacji powitalnej, koszt zwala z nóg. Jedna tylna lampa do Hummera EV kosztuje ponad 3000 dolarów za samą część. Koszt wymiany razem z robocizną i podatkami sięga 7 tysięcy dolarów. Przeliczmy to na polską walutę — sama lampa kosztuje 15 tysięcy złotych, a wymiana to 34 tysiące złotych. Za tylną prostokątną lampę od pickupa. Kosmos, ale taka jest cena kolorowych bajerów.

Najgorsze jest to, że przed tym nie uciekniemy

Koszt naprawy nowych samochodów z powodu takich drobnostek będzie ogromny, a to odbije się na naszym życiu. Wzrosną koszty polis, naprawa stanie się nieopłacalna, samochód będzie jednorazówką do pierwszej stłuczki. A wszystko dlatego, że chcemy coraz ładniejszych i ciekawszych rozwiązań. Producenci nam je dają, jako klienci cieszymy się, dopóki nie trzeba coś naprawić. Skoro tylne światło kosztuje 15 tysięcy złotych, to jaki jest koszt przedniego reflektora matrycowego, który również wyświetla animacje powitalne? 50 tysięcy złotych? Czy dojdzie do tego, że za jeden reflektor od Audi czy Mercedesa kupimy nową Dacię Sandero? Obawiam się, że tak. Ale przynajmniej będzie kolorowo.