Ciekawostki

Kiedy nie stać cię na Lamborghini i powstaje Honda szybsza, niż wygląda. Bo niebo jest limitem

Ciekawostki 08.11.2023 81 interakcji

Kiedy nie stać cię na Lamborghini i powstaje Honda szybsza, niż wygląda. Bo niebo jest limitem

81 interakcji Dołącz do dyskusji

Niebo jest limitem to koślawo brzmiąca wersja angielskiego powiedzenia sky is the limit, a ta Honda Civic to koślawo wyglądające szkaradztwo, rzekomo przypominające sportowe Lamborghini Huracan.

Ostatnimi czasy luksusowe marki jak Lamborghini, Ferrari, czy Bentley, rok do roku biją swoje rekordy sprzedaży. Chętnych z walizkami gotówki nie brakuje, ale to nie znaczy, że każdego stać na taką zabawkę. Co zrobić, kiedy pod domem stoi Civic sedan ósmej generacji, a serce marzy o włoskim byku z Sant’Agata Bolognese? Można zrobić sobie takie coś:

Fot. ThePetrolHead55/Reddit
Lamborghini Honda
Fot. ThePetrolHead55/Reddit

Bardzo nie lubię Civica sedan ósmej generacji. Miałem go w wersji USA z silnikiem 1.8. Wiem, że to auto ma opinię bardzo niezawodnego oraz ekonomicznego, ale niestety kupiłem stosunkowo kiepski egzemplarz i dał mi popalić. Widząc ten bolid czuję ulgę, bo sam byłem bliski zrobienia jeszcze gorszych rzeczy…

Lamborghini, a wygląda jak Honda

Żółte Hondombo znaleźli redaktorzy Carscoops na amerykańskim portalu Reddit. Cóż to jest za maszyna! Seryjny przód Civica został kompleksowo obszpachlowany tak, aby przypominał Lamborghini. Są trójkątne wloty powietrza, jest splitter, jest nos a’la Huracan, przechodzący „płynnie” w zupełnie nowy kształt maski. Seryjne reflektory zostały schowane we wnękach przypominających kształtem oczy Lamborghini. Podobny zabieg widziałem kiedyś w Camaro, ale tam wyszło bezbłędnie, a tutaj? Sami widzicie.

Lamborghini Honda
Fot. ThePetrolHead55/Reddit

Przechodząc do linii bocznej, widzimy jedną z dwóch moich ulubionych modyfikacji. Chodzi o zmianę koloru dachu na czarny w taki sposób, aby przypominał model roadster z zamkniętym miękkim poszyciem. Żeby było wiarygodniej to słupek B oraz ramki okien również zmieniły kolor na czerń. Na jednym ze zdjęć tylna szyba jest zupełnie zaklejona, ale na kolejnym widzimy, że projektant wyciął coś na kształt okienka w dachu kabrioletu. Mnie nabrali – to jest roadster.

Lamborghini Honda
Fot. ThePetrolHead55/Reddit

Im dalej ku tyłowi, tym poziom absurdu staje się coraz wyższy. Na klapie bagażnika mamy spojler. Jest ogromny i w pojedynkę mógłby zniszczyć sylwetkę niejednego pojazdu, ale tutaj to tylko preludium do „modów” wykonanych w tylnej części nadwozia. Mamy tu fabryczne lampy oklejone tak, aby przypominały motyw Y znany z nowych modeli Lamborghini. Tylny zderzak to teraz dyfuzor. Całość okraszona jest dwoma parami końcówek wyimaginowanych wydechów. Jedna para jest doklejona do zderzaka tuż pod klapą razem z imitacjami wylotów powietrza. Druga jest niżej, w dyfuzorze i wygląda, jakby ktoś wkleił tam kółka od wózka na zakupy, a później pomalował je na szaro.

Lamborghini Honda
Fot. ThePetrolHead55/Reddit

Budowniczowie nie zapomnieli o niczym. Na wypadek gdyby przechodnie byli zdezorientowani widokiem żółtej strzały i mieli problemy z identyfikacją marki, to z przodu oraz z tyłu pojawiły się logo Lamborghini. Do ri me.

Jak to wszystko podsumować? Niedawno wrzuciłem na Tiktoka filmik, gdzie nabijałem się z Ferrari zbudowanego na Toyocie MR2. W komentarzach pojawiło się dużo opinii hejtujących mój stosunek do tej repliki, bo to podobno fajny projekt. Do tej pory byłem przekonany, że profanacja sportowej Toyoty to srogi ulep. Teraz widząc Lamborghini na Hondzie jestem skłonny odrobinę zmienić zdanie – Ferrari nie jest takie złe.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać