Wiadomości

Przepisy likwidują podwójnego pecha. Można się rozbić w drodze na badanie, uff

Wiadomości 06.07.2021 166 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 06.07.2021

Przepisy likwidują podwójnego pecha. Można się rozbić w drodze na badanie, uff

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz06.07.2021
166 interakcji Dołącz do dyskusji

Szykowało się mini źródełko wpływów do budżetu, ale kara za brak badania technicznego została rozmiękczona.

Rozmięknięta, rozmoczona, furtkę zostawiono, po rozum pójdźnięto. Prace nad zmianami w systemie badań technicznych ruszyły z kopyta z małego kopytka miniaturowej sarenki. Ostatnio chyba pisaliśmy o nich w listopadzie. To był ten tekst, gdzie donosiliśmy, że na stacjach kontroli pojazdów będą robić zdjęcia naszym samochodom. Na pewno znacie go na pamięć. Jest jedna ważna zmiana, dzięki której można mieć niezwykle sprytny plan i uniknąć kary za brak badań technicznych.

Jak kara za brak badania technicznego pojazdu?

W tej chwili niezbyt duża, za brak OC za to można dostać sporo ponad 5 tys. zł. Jeżdżąc bez ważnego przeglądu możemy dostać mandat w wysokości 500 zł. Jak pojazd będzie budził wątpliwości co do swojego stanu technicznego to może odjechać na lawecie. Policja może też zatrzymać dowód rejestracyjny, wirtualnie, jeśli nie mamy go przy sobie, bo takiego obowiązku nie ma. W razie wypadku ubezpieczyciel może narobić nam problemów, ale to też niekoniecznie, musi istnieć związek ze stanem technicznym pojazdu a przyczynami wypadku, czy szkody.

I to miało się zmienić w komplecie z innymi zmianami w systemie stacji kontroli pojazdów. Kara miała być nieuchronna, choć niespecjalnie dotkliwa, ale jakieś źródełko wpływów budżetowych mogła stanowić. Ktoś mógł mieć podwójnego pecha, gdy jadąc na SKP miałby stłuczkę.

Zmiany na SKP

Projekt dojrzewa już długo i teoretycznie nowe przepisy mają wejść w życie 1 stycznia 2022 roku. Jeśli tempo prac przyspieszy, to nasz samochód będzie w trakcie badań technicznych sfotografowany i jego zdjęcia będą przechowywane przez 5 lat. Potem można je spalić.

Nowym pomysłem jest to, żeby urządzenia do pomiaru emisji spalin były kalibrowane co 12 miesięcy. Jest to piękna idea, żeby dołożyć SKP dodatkowych kosztów związanych z urządzeniem, z którego teoretycznie powinny korzystać przy każdym samochodzie, a wychodzi jak zawsze. Kowalskiego to nic nie obchodzi, ale w sumie dobrze wiedzieć. Jak pomiar wyjdzie poza określone widełki, będzie można krzyczeć panie, a żeś pan to skalibrował, źle to ustrojstwo pokazuje, ja nawet wczoraj rurę wydechową umyłem (po wycięciu DPF). Czyli jest szansa na nowy polski balet w stylu podważania homologacji radarów do pomiaru prędkości, przez osoby, które cisną ile fabryka dała nawet w terenie zabudowanym. Dla Kowalskiego najciekawsza w tym pakiecie zmian jest kara za brak badania technicznego.

Kara za brak badania technicznego od 1 stycznia 2022 roku

Projekt przewidywał, że

Opłatę za przeprowadzenie badania technicznego po wyznaczonej dacie pobiera się w przypadku przeprowadzania badania technicznego po upływie 30 dni od wyznaczonej daty tego badania.

I dalej propozycja ma taki sam kształt i wciąż ta dodatkowa opłata wynosi 100 proc. ustalonej stawki za wykonanie badania technicznego. Ojejej, to w 31 dniu po wyznaczonej dacie, za badanie samochodu z instalacją LPG zapłacilibyśmy nawet ponad 300 zł. W projekcie zmieniła się inna rzecz i to o dziwo na korzyść właścicieli pojazdów.

Dotychczas przewidywał możliwość uniknięcia tej kary, ale dość ograniczoną. Opłaty SKP miało nie pobierać za przeprowadzenie badania technicznego, dla którego wyznaczony termin badania technicznego upłynął w okresie czasowego wycofania tego pojazdu z ruchu, zgodnie z art. 78a. Czyli katalog osób, którym mogło się upiec był dość wąski, bo chodzi o wyrejestrowanie przez odpowiedni organ na wniosek właściciela. To teraz ma być szerszy, oto nowa lista przypadków, gdy nie pobiera się dodatkowej opłaty.

1) czasowego wycofania tego pojazdu z ruchu, zgodnie z art. 78a, albo

2) uszkodzenia zasadniczych elementów nośnych konstrukcji nadwozia, podwozia lub ramy i pojazd został poddany dodatkowemu badaniu technicznemu, albo

3) uszkodzenia pojazdu stanowiącego szkodę istotną.

Pojawiło się uszkodzenie zasadniczych elementów nośnych i uszkodzeń stanowiących szkodę istotną. Różnica jest taka, że w pierwszej wersji projektu mocno uszkodzony samochód podlegał dodatkowej opłacie, a teraz wcale niekoniecznie. To dobra zmiana, rządzący się opamiętali, bo w pierwszej wersji ktoś rozbijał ci samochód, a ty i tak musiałeś płacić za przekroczenie terminu badania technicznego.

Teraz w przypadku szkody istotnej nie przewiduje się dodatkowej opłaty, a stwierdza ją ubezpieczyciel lub Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Szkoda istotna to szkoda w zakresie elementów układu nośnego, hamulcowego lub kierowniczego pojazdu, mająca wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego, kwalifikująca pojazd do dodatkowego badania technicznego.

I jakie to jest pole do popisu dla przedsiębiorczych i oszczędnych zarazem? Masz starego trupa i przekroczyłeś termin badania? Szwagier, wjechałbyś w to drzewo, dam ci dychę. I hop, podwójna opłata oszukana, uniknięta. Nie, to chyba się jednak nie wydarzy. A może?

Wciąż ocalimy dni na urlopie

Uprzejmie przypominam, że w projekcie przewidziano też możliwość wcześniejszego wykonania badania technicznego, przed upływem wyznaczonego terminu. Teraz też jest to możliwe, ale stracimy dni między wyznaczoną datą a datą wykonania badania. Od nowego roku termin powinien biec od wyznaczonej daty, jeśli badanie przeprowadzimy nie wcześniej niż 30 dni przed tą datą. Można będzie zrobić badanie przed urlopem i się nie stresować, że nam dni zjadło.

Niecierpliwie wyglądamy, czy uda się przyjąć nowe przepisy przed końcem tego roku. Dobrze, że osoby, których samochód uległ wypadkowi nie zapłacą podwójnie. Może do końca roku dojdą jeszcze jakieś inne pozytywne zmiany.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać