Ciekawostki

Joe Biden: koniec z paliwami kopalnymi. Również Joe Biden: jeździ 9-tonową limuzyną z dieslem

Ciekawostki 25.03.2022 22 interakcje

Joe Biden: koniec z paliwami kopalnymi. Również Joe Biden: jeździ 9-tonową limuzyną z dieslem

Piotr Barycki
Piotr Barycki25.03.2022
22 interakcje Dołącz do dyskusji

Joe Biden przyjechał do Polski, o czym pewnie przekonali i jeszcze przekonają się na własnej skórze mieszkańcy Rzeszowa i Warszawy, a wraz z nim dotarła do naszego kraju jego Bestia. Czyli ważący nawet 9 ton, warty miliony złotych, przepalający hektolitry paliwa samochód, albo raczej forteca na kołach. 

Żeby było zabawniej, wszystko to ma miejsce tuż po tym, kiedy prezydent Stanów Zjednoczonych zasugerował, że trwający w Ukrainie konflikt „staje się katalizatorem, by przyspieszyć postęp w stronę zeroemisyjności”. Nie jestem pewien, jak targanie po całym świecie samolotem wielotonowej, opancerzonej limuzyny (a w sumie to pewnie kilku, na wszelki wypadek) ma się wpisać w ten postęp, ale najwyraźniej nie wszystko muszę rozumieć (i to nie pierwszy raz). Albo może ta zeroemisyjność nie ma obejmować wszystkich.

To teraz można już przejść do kluczowego zagadnienia:

Joe Biden i jego bestia – jaki samochód wozi amerykańskiego prezydenta?

biden bestia samochód

Cadillac, a przynajmniej takie logo – specjalnie powiększone na potrzeby tego modelu – znajdziemy na masce samochodu, który… na dobrą sprawę nie ma swojej oficjalnej nazwy. Bestia, Cadillac One i wszystkie inne to tylko przydomki wymyślone przez dziennikarzy.

Nie jest to jednak seryjny model, ani też nie jest to przerobiona wersja żadnego cywilnego samochodu Cadillaca. Dawno temu mniej więcej tak właśnie budowano prezydenckie limuzyny, ale ostatecznie coraz bardziej przedłużane i dociążane dodatkowym opancerzeniem pojazdy przestały spełniać swoją rolę, przede wszystkim nadmiernie się psując i błyskawicznie zużywając elementy eksploatacyjne.

Obecna Bestia, którą jeździ Joe Biden, jest więc trzecim Cadillakiem zbudowanym od podstaw z myślą o wożeniu prezydenta. Nowy samochód właściwie wygląda jak duży lifting poprzedniego modelu:

biden bestia samochód

I tutaj jeszcze poprzednia Bestia z tyłu:

biden bestia samochód

A tu obecna:

Bestia – co o niej wiemy?

biden bestia samochód

Właściwie to niezbyt wiele, bo z oczywistych powodów detale w większości nie są podawane do publicznej wiadomości. Prace nad aktualnym modelem zlecono w okolicach 2013 r. i na całe zamówienie – składające się z 12 pojazdów – przeznaczono ok. 16 mln dol. Bazę, przynajmniej w pewnym stopniu, podobnie jak w przypadku poprzedniego modelu, ma stanowić platforma GM – GMT 560, wykorzystywana do konstrukcji samochodów ciężarowych, takich jak nieprodukowany już Chevrolet Kodiak i GMC TopKick (produkcja zakończona w 2009 r.). Zapewne lepiej znosi ona gigantyczną masę całego auta, a upodobnienie go do cywilnych pojazdów (np. reflektory podobne do poprzedniego Escalade) jest tylko po to, żeby wszystko ładnie wyglądało.

Media są też zgodne co do liczby miejsc siedzących (7), ich układu (2+3+2), a także tego, że samochód może mieć masę nawet 9000 kg. Nie mogę się doczekać informacji o tym, ile będzie ważyła elektryczna, zeroemisyjna odmiana, która pewnie kiedyś powstanie. Ależ tam 10 000 kg pęknie bez większego problemu.

Poza tym właściwie wszystko, co wiadomo o Bestii, jest spekulacją – zresztą różną w zależności od źródła publikacji. Raz pod maską jest 5-litrowy diesel V8, innym razem ma już 6,6 l. Ta druga opcja powtarza się częściej, więc może jest bliższa prawdzie – przynajmniej częściowo. Ile ma koni mechanicznych? Też w sumie nie wiadomo. Ile pali? Przy takiej masie – pewnie wszystko.


Bez wątpienia jest też wybitnie opancerzona (9000 kg…), co prowadzi m.in. do tego, że drzwi w najgrubszym miejscu mają mieć nawet 20 cm grubości. Całość ma być również odporna na ostrzał, atak chemiczny, na wyposażeniu ma być też mały arsenał, systemy szyfrowanej komunikacji oraz 
mały zestaw medyczny, w skład którego wchodzą m.in. pojemniki z krwią i tlenem. 

Biorąc pod uwagę okres użytkowania poprzednich limuzyn, najnowsza Bestia – w użyciu od 2018 r. – powinna posłużyć jeszcze co najmniej do 2027 r. Do tego czasu uprasza się o jeżdżenie rowerem do pracy i sklepu, żeby uratować naszą planetę.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać