Sąd uważa, że może istnieć samochód w kolorze Polizei. Czy można jeździć w barwach policji?

Jazda radiowozem w Polsce. Czy jest legalna? Odpowiedź brzmi: tak, ale nie. Więcej wyjaśnień w tekście poniżej.

Strzeżcie się, wszyscy fani radiowozów. Policja stwierdziła, że taryfa ulgowa dla osób jeżdżących samochodami stylizowanymi na radiowozy skończyła się i od tej pory będzie takich kierowców łapać i karać. Serwis Vehis.pl opisał przypadek kierowcy, który próbował jeździć po Polsce samochodem przypominającym zewnętrznie niemiecki radiowóz, ale zarejestrowanym w Szwecji. Skończyło się mandatem.

Mandat ten został podtrzymany przez kolejne instancje w sądach

Żaden sąd nie umiał jednak podać podstawy prawnej, z której karze kierowcę, a jedynie zwrócił uwagę, że w dowodzie rejestracyjnym jest inny kolor niż na samochodzie. W dowodzie jest szary, a powinien być kolor „Polizei”. Pokazuje to desperację polskiego wymiaru sprawiedliwości w sprawie ukarania kogoś, kto korzysta po prostu z luki prawnej.

Jazda radiowozem w Polsce, wolno czy nie?

Już wszystko tłumaczę. Podstawa prawna, której nie umieli podać policjanci, znajduje się w rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych pojazdów, w paragrafie 37. Brzmi on:

Oznakowanie określone w § 27-35 lub oznakowanie do niego podobne nie może być stosowane na pojeździe innym niż pojazd, dla którego zostało ono określone.

Problem w przypadku auta ze Szwecji powstaje dlatego, że oznakowanie Passata jest bardzo podobne wizualnie do oznakowania polskiego radiowozu po nowelizacji oznakowań. Popatrzcie (zdjęcia wykorzystane w celu polemiki):

Podobieństwo jest jednoznaczne i dziwne, że sąd tego nie podniósł, ponieważ jest to wystarczające uzasadnienie, aby kierującego nie tyle ukarać mandatem, co zabronić mu dalszej jazdy, aż oznakowania nie usunie. Oczywiście kierujący powołuje się na konwencję wiedeńską, która pozwala jeździć w Polsce samochodem legalnie zarejestrowanym w innym kraju bez konieczności dostosowywania go do polskich wymogów. To z jednej strony prawda, ale z drugiej strony konwencja nie służy temu, żeby można było podszywać się pod radiowozy. Jest to luka w prawie, którą właściciel Passata z premedytacją wykorzystuje, stawiając państwo w trudnej sytuacji.

Czy to oznacza że reszta radiowozów jest też nielegalna?

Nie, nie ma żadnego problemu z jazdą zagranicznym radiowozem, który nie przypomina radiowozu polskiego. Nie ma podstawy, żeby ukarać kierującego np. takim autem. Pasy na polskich radiowozach nie są zielone, nie ma na nich napisu POLIZEI, więc wszystko jest w porządku.

Podobnie jest z popularnymi w Polsce radiowozami amerykańskimi w postaci Forda Crown Victorii. Nie przypominają one radiowozów polskich, więc nie ma zakazu jazdy nimi. Śmiało można „protect and serve”, pod warunkiem nieposiadania jednak świateł błyskowych przypominających światła pojazdu policyjnego. Jeśli samochód ma je zamontowane, to na czas jazdy muszą zostać przykryte w taki sposób, aby były całkowicie niewidoczne. I tu zaczynają się pewne wyłączenia, o których warto wiedzieć.

Jazda radiowozem, nawet oklejonym w polskie barwy policyjne, jest legalna jeśli jest to pojazd zabytkowy

Czyli wpisany do ewidencji zabytków, rejestru zabytków lub inwentarza muzealnego. To dlatego, że rozporządzenie w sprawie warunków technicznych pojazdów wyłącza pojazdy zabytkowe. Dodatkowe wyłączenie znajdziemy w ustawie Prawo o ruchu drogowym w art. 66/2/4a. Umożliwia ono jazdę z widocznymi urządzeniami wyróżniającymi pojazd uprzywilejowany, czyli oświetleniem, syreną itp., pod warunkiem że nie jest ono używane w trakcie jazdy ani postoju. Oczywiście chodzi tu tylko o ruch drogowy, na swojej własnej posesji możemy błyskać i wyć ile chcemy.

Tu jest wszystko dobrze, tak ma być:

View this post on Instagram

A post shared by Tomek Graczyk (@samochodygraczyka.pl)

Podsumowując, czy policja ma rację w sprawie Passata oklejonego w napis Polizei?

Tak, ale nie, oraz nie, ale tak. Owszem, wolno jeździć po Polsce samochodem zarejestrowanym w innym kraju, ale nie oznacza to że nie można podjąć interwencji wobec kogoś, kto tego prawa nadużywa. Żadne prawo nie jest absolutne i w każdym przypadku może wystąpić wyjątek uzasadniony tzw. bezpieczeństwem publicznym. Oczywiście pan Kamil ma prawo dalej trollować policję, ale ostatecznie może to się źle skończyć – złośliwy policjant nakaże odholowanie samochodu na parking policyjny i usunięcie oznakowań.

Czytaj dalej:

Porsche 924 przerobione na Lambo jest na sprzedaż. Zapewne po raz ostatni