Ciekawostki

Jakie samochody sprzedają się w miejscach, których nie umiesz wskazać na mapie?

Ciekawostki 01.09.2023 53 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 01.09.2023

Jakie samochody sprzedają się w miejscach, których nie umiesz wskazać na mapie?

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski01.09.2023
53 interakcje Dołącz do dyskusji

Na świecie jest mnóstwo dziwnych i egzotycznych krajów bądź terytoriów i niemal w każdym z nich istnieje jakaś sprzedaż nowych samochodów. Najczęściej równie dziwnych. Oto zestawienie tych najbardziej odjechanych.

Producenci samochodów daliby się pokroić za rynek chiński, indyjski, północnoamerykański czy brazylijski. Trochę mniej za Europę, ale nadal jest ona bardzo ważna. A co z miejscami, do których nigdy nie pojedziemy, albo wręcz nie umiemy ich wskazać na mapie? Tam też sprzedają się jakieś samochody, na przykład w liczbie 500 rocznie – i też trzeba utrzymywać sieć dealerską, serwis, tłumaczyć reklamy na lokalny język…

Na początek: Islandia

Islandia nie jest aż tak egzotyczna, bo w sumie jest w Europie. Ale to bardzo daleko, bardzo zimno i… bardzo dużo Polaków. Na tyle dużo, że chyba zaczęli kupować tam sobie samochody, bo na 3. miejscu w roku 2023 znajdziemy wprawdzie Toyotę RAV4, ale na drugim – Dacię Duster. Dacia Duster to też najpopularniejszy nowy samochód spalinowy w Islandii, ponieważ listę bestsellerów otwiera, jakżeby inaczej, Tesla Model Y. Popularnością cieszą się też Kia Sportage i Toyota Yaris. Mówiłem, to jak w Polsce. Tyle że rocznie sprzedaje się tam ok. 16 tys. nowych aut, co przy populacji liczącej niecałe 400 tys. osób jest niesamowitym wynikiem. Gdyby w Polsce istniało takie przełożenie, to rocznie w naszym kraju sprzedawałoby się 15 milionów aut. Nie pomyliłem się o żadne zero.

dopłaty do zakupu używanych samochodów elektrycznych

Lecimy na Mauritius

Na wyspie Mauritius mieszka 1,26 mln ludzi. Rocznie sprzedaje się tam między 10 a 12 tysięcy aut, co też jest niezłym wynikiem. Rządzi tam jedna marka: Suzuki, a właściwie Suzuki-Maruti. Mieszkańcy Mauritiusa kupują Suzuki importowane z Indii z kierownicą po prawej (ruch jest tam lewostronny), więc wybór jest ogromny. Co piąte kupione na Mauritiusie auto to Suzuki. Mój ulubiony model to XL6.

Poza Suzuki na Mauritiusie sprzedaje się jeszcze trochę Kii, Toyoty i Nissana, a pierwszą piątkę zamyka – uwaga – BMW z wynikiem 5,5 proc. rynku.

Nie ma takiego kraju jak Paragwaj

Toyota, Chevrolet i Kia-Hyundai razem odpowiadają za 60 proc. rynku paragwajskiego, który zgodnie z przewidywaniami nie jest zbyt chłonny. W tym prawie siedmiomilionowym państwie rocznie sprzedaje się ok. 30 tys.  aut i są to głównie auta użytkowe. Prawie co piąty sprzedany pojazd jest pickupem, wśród osobówek prym wiodą małe hatchbacki typu Nissan Kicks czy Hyundai HB20. W pierwszej dwudziestce nie spotkamy marek europejskich, z wyjątkiem Fiata – ale jest to Fiat południowoamerykański, który z tym europejskim nic wspólnego nie ma. W Paragwaju Fiat sprzedaje też prawie wyłącznie auta użytkowe, to jest pickupa Strada i vana Fiorino. Ciekawostkę stanowi występowanie w Paragwaju importowanej z Filipin Kii Soluto: to mały sedanik, coś w rodzaju Rio z kuferkiem. Jeździ toto na taksówkach.

Mołdowa to również kraj europejski, o którego istnieniu wiele osób zapomina

Producenci aut nieprzesadnie biją się o rynek mołdowiański, bo w tym kraju, gdzie mieszka 2,5 miliona ludzi, rocznie sprzedaje się jakieś 10 tys. aut. Są to praktycznie wyłącznie SUV-y, natomiast warto odnotować, że rynek Mołdowy stanowi interesujące połączenie wpływów UE i wschodu. Ze strony europejskiej świetnie sprzedają się tam produkowane w Rumunii Dacie i pochodzące z Czech lub Słowacji Kie. Wpływy wschodnie reprezentują marki Haval i Geely, prosto z Chin. Jednak sprzedaż jest naprawdę znikoma: 500 sztuk jednego modelu rocznie daje mu pierwsze miejsce.

Poniżej: Haval H6S

Amerykańskie Samoa

55 tys. ludzi mieszka na tym zamorskim terytorium Stanów Zjednoczonych, oddalonym o tysiące kilometrów od stałego lądu. A jednak raz na jakiś czas przypływa tam statek z Toyotami – najwięcej sprzedaje się tam pickupów Tacoma (20 proc. rynku). Oprócz tego importowane są tam Toyoty RAV4, pojedyncze Hyundaie i Nissany. Rocznie nabywców znajduje ok. 400 pojazdów.

Bahrain

Znam osobę, która była w Bahrainie i mówiła, że tam nie jest fajnie. Motoryzacyjnie też jest średnio: przy rocznej sprzedaży na poziomie 24 tys. aut nie jest to zbyt lukratywny rynek. Toyota przejęła go prawie w 1/3. Osiem na dziesięć aut w pierwszej dziesiątce to Toyoty, ale wyróżnia się jeden samochód, który Toyotą nie jest – to Nissan Sunny, czyli ekstremalnie nudnie stylizowany sedan. Oprócz Sunny i Toyot, Bahrańczycy kupują też pickupy marki Isuzu.

Próbowałem znaleźć dane dla Grenlandii

Jest to jednak bardzo trudne. Na Grenlandii mieszka 56 tys. osób i jeździ 4500 samochodów, co daje bardzo niski współczynnik liczebności aut na 1000 mieszkańców. Nie wiadomo jaka jest roczna sprzedaż, ale wiadomo że można tam zamówić auta marek Toyota, Mitsubishi i Subaru. Z widoków na Google Street View wynika, że Grenlandczycy to graciarze.

Na większości rynków w małych i ubogich krajach dominuje Toyota Hilux. Jest ona kupowana przez lokalne firmy, bogatych rolników oraz jako auto dla służb porządkowych. Nie ma znaczenia czy jest to Honduras czy Burundi, czy może jakiś kraj Azji Południowo-Wschodniej typu Papua-Nowa Gwinea. W Iraku na przykład Toyota Hilux wymienia się pierwszym miejscem z Kią Frontier.

W Europie najbardziej nieistotnymi rynkami pozostają Andora, San Marino i Liechtenstein

W Liechtensteinie sprzedaje się 1500 aut rocznie, to głównie Toyoty Yaris i użytkowe VW Transportery. W San Marino (900 aut na rok) rządzi Volkswagen z T-Rokiem, w Andorze – Dacia Sandero.

I na koniec kraje, o których sprzedaży nowych aut nie da się stwierdzić nic pewnego. To Korea Północna, gdzie prawdopodobnie najlepiej sprzedającym się samochodem jest Hawtai Lusheng, kupowany przez państwo jako taksówka. Kuba, gdzie roczna sprzedaż nowych aut to kilkadziesiąt sztuk i są to różne pojazdy, w zależności od zakupów państwowych – parę lat temu były to Łady Vesty, teraz nie wiadomo. To państwa afrykańskie, jak Somalia czy Sudan Południowy, gdzie właściwie nie ma żadnych sieci dealerskich i zakupy ograniczają się do Toyot Hilux i Land Cruiser sprzedawanych przez TGS oraz Haiti, gdzie trwa wojna i anarchia, i żadna sprzedaż nowych aut nie jest prowadzona w ogóle.

Oraz Wenezuela, gdzie może wojny nie ma, ale z powodu katastrofy finansowej nie da się za bardzo pozyskać nowych samochodów z zagranicy, a lokalna produkcja ustała. W tym prawie 30-milionowym kraju w 2019 sprzedało się 1400 nowych aut, później w ogóle zaprzestano publikacji jakichkolwiek danych.

I tak się walczy z samochodozą.

Czytaj również:

Rosja to już literalnie Chiny. Przynajmniej jeśli chodzi o rynek motoryzacyjny

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać