Porady

Jak bez angażowania pomocy drogowej holować auto? To proste, choć wymaga ostrożności

Porady 10.09.2022 1 interakcja
Piotr Szary
Piotr Szary 10.09.2022

Jak bez angażowania pomocy drogowej holować auto? To proste, choć wymaga ostrożności

Piotr Szary
Piotr Szary10.09.2022
1 interakcja Dołącz do dyskusji

Czasem zdarza się, że z różnych powodów samochód wymaga holowania. Większość kierowców, szczególnie młodszego pokolenia, nigdy nie miało z tym do czynienia, wobec czego wyjaśniamy: jak holować auto?

Konieczność holowania zachodzi zwykle wtedy, gdy samochodu z różnych powodów nie da się uruchomić – choć jest on przy tym w na tyle dobrym stanie technicznym, że może poruszać się na własnych kołach. Jeśli z różnych względów nie wchodzi w grę wezwanie lawety – choćby ze względu na koszty – warto rozważyć właśnie użycie liny holowniczej lub tzw. sztywnego holu.

Jak holować auto? Przygotowania

Zarówno pojazd holujący jak i holowany muszą mieć dostępne zaczepy holownicze, czyli tzw. ucha do holowania. Czasem są one elementami zamocowanymi na stałe (szczególnie w pojazdach starszych, użytkowych lub terenowych, choć nie tylko), ale często wymagają one przykręcenia. Warto przyjrzeć się zderzakom – powinny znajdować się tam zaślepki, które można podważyć czymś płaskim, np. grotem kluczyka. Pod spodem powinien znajdować się gwintowany otwór do wkręcenia ucha, choć czasem zdarzają się w zamian gwintowane pręty – wtedy otwór znajduje się oczywiście w zaczepie. Ucho należy dokręcić do oporu, ale nie wystarczy tu siła własnych mięśni – gdy kończą się już nasze możliwości, należy użyć czegoś w charakterze dźwigni (np. klucza do kół) i jeszcze dokręcić zaczep. Uwaga, zaczepy często mają odwrotny gwint, wkręca się przeciwnie do ruchu wskazówek zegara.

jak holować auto

Zdarzają się też rozwiązania łączone – w Dacii Duster zaczep jest na stałe przymocowany do nadwozia, ale i tak ukryto go pod zaślepką. Na zdjęciu zaczep tylny (Dacia służy jako holownik).Z tyłu, po lewej stronie samochodu holowanego należy umieścić trójkąt ostrzegawczy. Na drogach widuje się różne rozwiązania, ale w praktyce najwygodniej – i bez ryzyka zgubienia go – byłoby wtedy, gdy umieścilibyśmy trójkąt za tylną szybą, co jest jednak rozwiązaniem często krytykowanym ze względu na ograniczoną widoczność trójkąta. Co więcej, jeśli jest to pojazd, który tylną szybą nie dysponuje lub takową ma, ale nie ma jak za nią postawić trójkąta ze względu na brak jakiegokolwiek podparcia, może być kłopot ze spełnieniem tego warunku w jakikolwiek sposób, ale na szczęście ustawodawca przewidział alternatywę: można użyć żółtego sygnału błyskowego. Wtedy taką lampę można postawić w lewej, tylnej części dachu pojazdu – choć w uzasadnionych przypadkach (np. kabriolet, w którym uszkodzony jest mechanizm podnoszenia dachu) zapewne dopuszczalne będzie też postawienie lampy na klapie bagażnika, o ile jest odpowiednio płaska i równoległa do podłoża. Dlaczego „zapewne”? Bo przepisy także tego nie regulują dokładniej.

nowy Ford Mondeo
Widzicie zaślepkę przy osłonie chłodnicy? Pod spodem jest otwór, w który można wkręcić zaczep holowniczy. Zaślepki mogą mieć różne kształty, nie zawsze są okrągłe. Zresztą, żeby daleko nie szukać – patrz wyżej (na tylny zderzak Dacii Duster).

Zarówno w przypadku, gdy planujemy użycie holu sztywnego, jak i w przypadku gdy użyta będzie tradycyjna linka, w każdym pojeździe będzie musiała się znajdować osoba dysponująca uprawnieniami do prowadzenia – czyli zwykle po prostu prawem jazdy kategorii B. Takiego wymogu nie ma, gdy wybrana forma holowania nie wymaga sprawności od układu kierowniczego i hamulcowego niesprawnego auta – mówimy tu np. o charakterystycznych, niewielkich platformach zwanych „motylami”, ale że jest to sprzęt należący do typowego wyposażenia pomocy drogowej a nie przeciętnego kierowcy, to nie będziemy się tą kwestią szerzej zajmować.

Jakie kryteria musi spełniać samochód, który będzie holowany?

Informuje o tym Dz.U.2022.988 t.j. Przede wszystkim auto musi mieć sprawny układ kierowniczy, a także hamulcowy – przynajmniej częściowo. Jeśli planujemy użyć linki holowniczej, to sprawny musi być cały układ hamulcowy, ponieważ podczas takiego holowania w niektórych sytuacjach za spowalnianie zestawu odpowiada kierowca pojazdu holowanego – trzeba uważać na naciąg linki i by nie trafiła pod koła. Jeśli użyjemy sztywnego holu, czyli po prostu odpowiednio skonstruowanego pręta z zaczepami, to wystarczy, że sprawny będzie tylko hamulec roboczy lub tylko hamulec pomocniczy (ręczny) – podczas jazdy za hamowanie odpowiada tu bowiem głównie kierowca pojazdu holującego.

Należy mieć na uwadze, że niektóre samochody wymagają uruchomienia silnika, by hamulce działały, a także po to, by np. podnieść zawieszenie – mowa tu przede wszystkim o starszych modelach Citroena z zawieszeniem hydropneumatycznym. Niektóre modele aut w ogóle nie mogą być holowane – jedyne dopuszczalne opcje to wtedy laweta lub połączenie ww. „motyla” i dodatkowej platformy, w taki sposób, by żadna z osi nie miała kontaktu z nawierzchnią.

jak holować auto

Duży kłopot stanowią automatyczne skrzynie biegów – w większości przypadków holowanie samochodu z automatem jest niedopuszczalne, w pozostałych producenci pozwalają na to tylko na krótkich dystansach i z niską prędkością. Problemem jest tu m.in. kwestia smarowania, szczególnie w konwencjonalnych przekładniach hydrokinetycznych – żeby ciśnienie oleju było tam odpowiednie, nie wystarczy że silnik pojazdu będzie włączony. Skrzynia musi być w pozycji roboczej (zwykle D – Drive) – a na D holować nie można. N (położenie neutralne) też odpada, bo wtedy ciśnienie oleju będzie zbyt niskie, nawet jeśli silnik pojazdu będzie działać.

Kolejna kwestia to oświetlenie – jeśli warunki atmosferyczne i drogowe są złe, to pojazd holowany musi mieć włączone światła pozycyjne. Pojazd holujący niezależnie od warunków musi mieć włączone światła mijania. Uwaga: żaden samochód nie może mieć włączonych świateł awaryjnych, nie do tego służą!

Jak holować auto – o czym jeszcze trzeba pamiętać?

Przede wszystkim o odblokowaniu kierownicy lub, jeśli jest taka możliwość, włączeniu zapłonu. Jeśli tej możliwości nie ma, odpuść sobie holowanie – bo co z tego, że układ kierowniczy auta jest sprawny, jeśli np. właśnie zgubiłeś kluczyk?

jak holować auto

Kolejna rzecz: prędkość. Zarówno jeśli użyjemy połączenia giętkiego (linki), jak i sztywnego, to w terenie zabudowanym zestaw dwóch samochodów nie może przekraczać 30 km/h. Poza terenem zabudowanym limit wynosi 60 km/h.

Niedopuszczalne jest holowanie na autostradzie – mogą się tym zajmować wyłącznie pojazdy specjalistyczne, czyli w większości przypadków po prostu pomoc drogowa. Ale nawet wtedy nie można jechać dalej niż do najbliższego zjazdu z autostrady lub najbliższego miejsca obsługi podróżnych – jeśli będziemy mieli do czynienia z tym drugim, to trzeba będzie wezwać lawetę… lub naprawić niesprawny pojazd na miejscu.

Nie wchodzi także w grę holowanie auta z przyczepą (lub naczepą) oraz więcej niż jednego samochodu.

Warto pomyśleć o sposobie komunikacji. Jeśli kierowcy nie dysponują krótkofalówkami lub CB-radiem, to można po prostu użyć telefonów komórkowych – byle nie trzymanych w ręce. Ale połączenie przez zestaw głośnomówiący auta, a w ostateczności w trybie głośnomówiącym, gdy telefon leży na siedzeniu? Jak najbardziej. W sytuacjach awaryjnych można skorzystać z klaksonu.

Użyta linka powinna mieć od 4 do 6 m długości i powinna mieć pośrodku żółtą lub czerwoną chorągiewkę. Zamiast chorągiewki dopuszczalne jest oznakowanie na przemian pasami białymi i czerwonymi. Jeśli zdecydujemy się na hol sztywny, to jego długość nie może przekroczyć 3 m. Obowiązują te same zasady w kwestii oznaczania.

Jak holować auto? Używamy linki holowniczej

Linki mogą być elastyczne lub nie, ale niezależnie od tego, którą wybierzemy, musi być oczywiście odpowiednio mocna, by się nie zerwać w trakcie holowania – te najtańsze zrywają się jak nitki. Dobrze dysponować czymś o odpowiednim zapasie wytrzymałości, np. jeśli mamy samochód o masie własnej rzędu 1,5 t, to dobrze by było, gdyby linka wytrzymywała ciągnięcie co najmniej 2 t. A w praktyce jeszcze więcej, bo przecież samochód może być załadowany, a typowa ładowność auta osobowego zawiera się zwykle w przedziale od 300 do 600 kg (czasem nawet więcej). Nikt nie każe kupować linek zdolnych do przeciągnięcia Wenus, ale niech ma odpowiedni zapas względem dopuszczalnej masy całkowitej pojazdu – DMC odczytamy z dowodu rejestracyjnego.

dacia duster wyprawa
Kto powie, czego brakuje na tym zdjęciu?

Jak wspomniałem wyżej, podczas użycia linki kierowca auta holowanego powinien być szczególnie ostrożny, ponieważ to przede wszystkim on musi dbać o napięcie linki. Hamowanie powinno przebiegać w sposób możliwie łagodny i tak, by dohamowanie do zera realizował przede wszystkim pojazd z tyłu. Zmniejsza to ryzyko szarpnięć podczas ruszania, np. na skrzyżowaniu.

Czyli przykładowo: kierowca auta z przodu lekko wciska pedał hamulca, by zasygnalizować drugiemu kierowcy, że trzeba hamować. Kierowca auta holowanego także wciska pedał hamulca – oba auta zwalniają w podobnym, spokojnym tempie, a kierowcy starają się utrzymać stałą odległość pomiędzy pojazdami, co eliminuje ryzyko najechania na linkę przez samochód holowany. Gdy prędkość jest już bardzo niewielka, a linka w miarę napięta – auto holowane delikatnie zatrzymuje się, wymuszając tym samym zatrzymanie się całego zestawu. Oczywiście jeśli kierowcy są dobrze zgrani, to można sobie to odpuścić i po prostu samodzielnie dbać o hamowanie każdego z aut, bo także i tej kwestii przepisy nie regulują – ale cały czas trzeba kontrolować napięcie linki holowniczej. Niektórzy robią inaczej i umawiają się tak, że za wszystkie hamowania będzie odpowiedzialny kierowca z tyłu, ten z przodu jedynie będzie w razie potrzeby „zapalać” światła STOP – przy 30 km/h jest to do rozważenia, ale przy 60 km/h poza terenem zabudowanym już dyskusyjne.

Jak holować auto? Połączenie sztywne to dobra opcja

Przy sztywnym holu nie dość, że mamy więcej możliwości holowania (niesprawne auto może nie mieć sprawnych hamulców roboczych), to jeszcze jest to opcja bardziej logiczna dla kierowcy pojazdu jadącego jako pierwszy – przede wszystkim dlatego, że nie musi on polegać na kierowcy z tyłu w kwestii hamowania. Hol po prostu napiera na zmniejszające prędkość auto jadące z przodu, co skutkuje jednoczesnym spowolnieniem samochodu holowanego – proste jak budowa cepa.

Hol sztywny, jeden z wielu dostępnych modeli. Na zdjęciu: model składany o długości 180 cm. Źródło: DWR.com.pl

U kierowcy siedzącego w aucie z tyłu taka metoda holowania w pierwszej chwili może się wydawać dość straszna. Po pierwsze, skoro długość holu sztywnego nie powinna przekraczać 3 m, to pomiędzy autami jest tak mało miejsca, że nie zaparkowałby tam żaden normalnych rozmiarów samochód – a tu przecież się jedzie. Jeśli ktoś nigdy dotąd nie prowadził holowanego auta, to przez pierwszych kilka minut nawet te 30 km/h mogą dać niewiele mniej wrażeń niż na kolejce górskiej – tylko gorszej, bo wymagającej odpowiedniego kręcenia kierownicą. A to ostatnie może być utrudnione, jeśli silnik nie działa, a tym samym nie działa również wspomaganie kierownicy. Jest to też opcja… głośniejsza od linki – z okolic zaczepów do holowania praktycznie bez przerwy dobiegają hałasy.

Mimo wszystko, największą wadą holu sztywnego wcale nie są powyższe kwestie, a cena i dostępność. Linkę kupimy na każdej stacji benzynowej i w każdym sklepie motoryzacyjnym, a ceny startują od poziomu 20-30 zł (za zrywające się badziewie). Sztywny hol to produkt dość rzadko spotykany w asortymencie sklepów stacjonarnych, a przynajmniej było tak wtedy, gdy szukałem takiego dla siebie. No i kwestia ceny – jest kilka razy wyższa niż w przypadku linki, często przekracza 100 zł lub zbliża się do 200. Ale solidność połączenia aut to wynagradza – optymistycznie zakładając, że ucha są wkręcone poprawnie i do oporu. I o ile połączenie giętkie można zerwać na dwa sposoby (może się urwać zaczep lub zerwać sama linka), to w przypadku holu sztywnego zostaje tylko ewentualna opcja urwania zaczepu. Ale jeśli zrobiliśmy wszystko zgodnie ze sztuką, wliczając w to odpowiedni sposób jazdy – wszystko powinno być OK.

Teraz już wiesz jak holować auto

I że nie jest to jakieś bardzo straszne. Najważniejsze jest skupienie i płynność, przy czym holowany i holujący mają podobnie trudne zadanie. Nie używajcie najtańszych linek.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać