Wiadomości

Walkę o prawa do Syreny rozumiem, ale dlaczego JLR tak się czepia Volkswagena, to już nie

Wiadomości 24.12.2020 56 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 24.12.2020

Walkę o prawa do Syreny rozumiem, ale dlaczego JLR tak się czepia Volkswagena, to już nie

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz24.12.2020
56 interakcji Dołącz do dyskusji

Jaguar Land Rover chce zakazu sprzedaży dużych SUV-ów grupy VAG w USA.

W pełni rozumiem walkę o prawa do używania nazwy Syrena dla produkowanych w Kutnie samochodów. Bez elementu bazującego na sentymencie za PRL-em, pies z kulawą nogą by się nie zainteresował tym, co powstaje w tym mieście. Proszę Państwa, zrobiliśmy kilka elektrycznych samochodów  <słychać trzaśnięcie drzwiami a na plecach czuć przeciąg>. Proszę Państwa zrobiliśmy elektryczną Syrenę – las mikrofonów wpycha się, obojętnie któremu Prezesowi, do ust, organizowane są wycieczki z zakładów pracy, a emeryci płaczą w wielorazowe chusteczki, bo powróciła potęga.

W pełni te polskie zmagania rozumiem, bez nazwy Syrena nie ma biznesu. Nieco gorzej pojmuję, dlaczego Jaguar Land Rover (JLR) pozwał grupę Volkswagena w USA i domaga się zaprzestania sprzedaży ich najdroższych SUV-ów. Na liście są Audi Q5, Q7 i Q8 oraz A6 Allroad, Lamborghini Urus, Porsche Cayenne i Volkswagen Tiguan. Powodem jest patent, który dla nabywców ma raczej niewielkie znaczenie. Przecież nikt tymi wielkimi SUV-ami nie jeździ w żaden teren.

JLR pozywa Volkswagena za tryby jazdy w terenie

Nie będę wam dokładnie streszczał przydługiej historii tego sporu. Jeśli jesteście ciekawi, to odpowiedni odnośnik będzie na końcu tekstu. Jej sedno sprowadza się do patentu na tryby jazdy terenowej, który posiada JLR.

jaguar land rover pozywa volkswagena
Terrain Response.

Nie chodzi o samo pokrętło na środkowej konsoli, którym zmienia się tryb jazdy w samochodzie z napędem na cztery koła. Pokrętło też było na tapecie, ale sprawa jest większa. JLR uważa, że tylko oni mają prawo do stosowania wyboru trybów jazdy zależnie od jej nawierzchni, w którym zmieniają się jednocześnie ustawienia blokady mechanizmu różnicowego, ABS-u, przepustnicy, skrzyni biegów i zawieszenia. Sposób zmiany tych ustawień nazwali Terrain Response.

Nie przeszkadza im, jak swoje systemy nazywa konkurencja, ale patrzą jej na ręce i sprawdzają, czy ktoś przypadkiem nie wprowadza czegoś co działa i zachowuje się podobnie. Najpierw wkurzył ich Bentley Bentyaga, bo w nim też można było wybierać, czy ustawienia pojazdu mają sprzyjać jeździe po trawie, błocie, piachu, czy śniegu. A potem to już wszyscy ich wkurzyli.

Zakaz sprzedaży drogich SUV-ów Volkswagena w USA

Audi i Volkswagen też trafiły na czarną listę. Na nic tłumaczenia oskarżonych, że patent JLR dotyczy koncepcji, a nie rozwiązuje konkretnego technicznego problemu. Firmy prowadziły korespondencję na erystyczne chwyty, dowodząc, że ich system TO ZUPEŁNIE CO INNEGO lub dokładnie to samo, zależnie od tego kto list pisał. Do porozumienia nie doszło, sprawa się rozwinęła, a JLR oprócz licznych pozwów sądowych, doprowadził do rozpoczęcia śledztwa przeciw grupie Volkswagena przez Komisję ds. Handlu Międzynarodowego w USA. Tego im jeszcze brakowało po dieselgate.

audi tryby jazdy
Audi drive select.

Co ciekawe, JLR nie twierdzi, że technologię skradziono. Twierdzą, że oni po prostu mają na nią patent. Nie wiem, czy poprawnie było rzec, że spór tyczy się tego, czy JLR ma patent na rozwiązania techniczne, czy też na samą koncepcję zachowania samochodu i jak daleko ona sięga? JLR po prostu twierdzi, że inni zaczęli stosować to samo rozwiązanie co oni i trzeba im tego zakazać albo niech płacą. Volkswagen i jego marki nie chcą płacić opłaty licencyjnej, dlatego JLR chce zablokować w USA sprzedaż najbardziej konkurencyjnych dla nich modeli tej grupy. Zachowują się conajmniej jakby wynaleźli koło, albo Syrenę.

Może w Kutnie przydałby się taki patent, gdy wygra już jedna ze stron? Wtedy druga złoży pozew, że przecież ona pierwsza wymyśliła robienie pięniędzy na legendzie zawodnych, rozpadających się co kilka metrów samochodów. Taki patent.

Czy będzie można kupić Porsche Cayenne w USA?

Pewnie tak, wielkie pieniądze muszą się jakoś dogadać. Po prostu ten kto ma ich więcej musi zapłacić podatek od luksusu temu, kto akurat ma ich mniej i nie bardzo ma pomysł, jak zarobić je inaczej niż pozwem. Jeśli przypadł wam do gustu na przykład system Audi Drive Select, to nie musicie przesadnie się martwić. Nikt go wam nie zabierze i nie zakaże, bo mieszkacie w Europie, gdzie prawo patentowe działa inaczej niż w USA. Nie można zabronić komuś produkować koła.

Car and Driver swój tekst na ten temat, w którym dokładnie przedstawiają historię sporu, kończy przewidywaniem, że pewnie oba koncerny jakoś się dogadają, bez potrzeby wykupywania licencji od JLR na samochody z grupy VW.

Ja kończę przewidywaniem, że pójdzie im to lepiej niż dogadywanie się polskich wytwórców w sprawie praw do Syreny.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać