Wiadomości

Hyundai: damy wam dotykowe przyciski. Klienci: ale my nie chcemy. Hyundai: OK, to macie nowego Tucsona

Wiadomości 21.11.2023 140 interakcji

Hyundai: damy wam dotykowe przyciski. Klienci: ale my nie chcemy. Hyundai: OK, to macie nowego Tucsona

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski21.11.2023
140 interakcji Dołącz do dyskusji

Hyundai Tucson właśnie przeszedł lifting. Producent odkrył to, co klienci wiedzieli od początku – dotykowe przyciski są fajne w smartfonie, a w nie samochodzie. 

Czytałem ostatnio wspaniałą książkę o Apple po śmierci Jobsa, o tytule After Steve. Dużo w niej poświęcono temu jak Apple kreuje rynek, jak ważne jest to, żeby dawać klientom to co się chce, a dopiero później przekonanie klientów, że od zawsze tego chcieli. Jeżeli firma podąża za opiniami klientów, zamiast je kreować, to szybko traci status innowatora, a zaczyna stać w miejscu. Taką lekcję próbowali wdrożyć producenci samochodów, którzy z uporem godnym lepszej sprawy wciskali klientom dotykowe przyciski, wszędzie gdzie się da. To nic, że było to mniej wygodne, to nic, że nie stały obok intuicji – miało być nowocześnie i było. Chyba coś nie pykło, bo nowy Tucson wraca do starych analogowych rozwiązań.

Więcej o Hyundaiu Tucsonie przeczytasz w:

Hyundai Tucson przeszedł lifting

Może dla przypomnienia – tak wygląda wersja przedliftowa:

Hyundai Tucson Plug-in Hybrid

A tak poliftowa:

hyundai tucson lifting

Bok modelu schodzącego z rynku:

Nówka sztuka:

hyundai tucson lifting

 

Co się zmieniło? Niewiele, lekko poszerzono zderzak, delikatnie zmieniono strukturę grilla, dodano nowy wzór felg i gotowe. Podobno poszerzono również tylny zderzak, ale zabrakło jego zdjęcia w informacji prasowej. Zacytuję ją:

Ten zabieg sprawił, że samochód sprawia wrażenie, jakby jego koła były szerzej osadzone. Gładka, nieco surowa forma tyłu płynnie nawiązuje do wzoru przodu, dając poczucie spójności i równowag

Tak, naprawdę jest równowag, a nie równowagi. W każdym razie nic mi to nie mówi, więc zostawmy to na inną okazję.

Największe zmiany zaszły we wnętrzu

Tak prezentuje się kokpit dotychczasowej wersji:

Hyundai Tucson Plug-in Hybrid

A tak nowej:

hyundai tucson lifting

Zmiany widać gołym okiem. Ekran centralny poszedł wyżej i został połączony z wyświetlaczem kierowcy. Mamy tutaj dwa 12,3-calowe wyświetlacze. Z kierownicy zniknęło logo Hyundaia, zastąpiły je kropki, które w alfabecie Morse’a oznaczają literę H. Doprawdy, takie pomysły rodzą się po obaleniu beczki rumu, czy co tam piją marynarze. Wróciły analogowe pokrętła do ustawiania głośności i temperatury. Kierownica znów ma trzy ramiona. I to by było na tyle. Zmiany wnętrza są na plus, bo większe ekrany to życie, taniec i śpiew.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać