Wiadomości

Oto nowy, siedmioosobowy SUV Hyundaia z oszczędnym dieslem. Pakujcie się i lećcie do Brazylii

Wiadomości 28.03.2022 59 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 28.03.2022

Oto nowy, siedmioosobowy SUV Hyundaia z oszczędnym dieslem. Pakujcie się i lećcie do Brazylii

Adam Majcherek
Adam Majcherek28.03.2022
59 interakcji Dołącz do dyskusji

4,5 metra długości, 6 lub 7 miejsc, mały dieselek, albo wolnossąca benzyna pod maską – oto Hyundai Grand Creta. Możecie już po niego ruszać na jakiś inny kontynent. 

Koreański producent wprowadza do oferty kolejnego SUV-a – model Creta, ale w wersji Grand. Jeśli nazwa Creta nic wam nie mówi, to zapraszam do tekstu Mikołaja– to crossover z nadwoziem o długości 4,27 m, który znakomicie sprzedaje się w Indiach, Chinach, Brazylii, czy w Rosji. Na wspomnianych rynkach sprzedawana jest już kolejna generacja modelu, która wygląda tak:

Po wydłużeniu wnętrza o 20 centymetrów Hyundai Creta w odmianie Grand może przyjąć na pokład nawet 7 osób

4,5-metrowy SUV wygląda wówczas tak:

Hyundai Grand Creta

A jego kabina w najbardziej pojemnej odmianie tak:

Hyundai Grand Creta

Piszę o najbardziej pojemnej odmianie, bo wóz sprzedawany jest też w sześcioosobowej konfiguracji, w której jego wnętrze wygląda tak:

Hyundai Grand Creta

Czy w 4,5-metrowym nadwoziu da się zmieścić 7 osób?

Z jednej strony – taką samą długość nadwozia, a nawet dokładnie ten sam rozstaw osi (2760 mm) ma BMW serii 3 E91, a tam na tylnej kanapie nie jest jakoś szczególnie przestronnie. Z drugiej – 2760 mm to rozstaw osi Opla Zafiry, który z powodzeniem przyjmie na pokład taką ekipę, z tym, że ma o 16 cm dłuższe nadwozie. Patrząc na powyższe grafiki – na okazjonalne przejażdżki bez bagażu to wnętrze powinno nadać się w zupełności.

Hyundai Grand Creta kusi nie tylko liczbą miejsc dla pasażerów

Jak na współczesne auto przystało, ma LED-owe oświetlenie, sześć poduszek powietrznych, klimatyzację, czujniki parkowania, bezkluczykowy dostęp do wnętrza, elektrycznie sterowane fotele, ekran za zegarami i ekran dotykowy z dostępem do internetu u szczytu konsoli centralnej, ale nie taki wystający tablet, jak w większości europejskich aut. Nie ma za to tych wszystkich asystentów pasów ruchu, znaków drogowych, świateł, samodzielnego parkowania, czy aktywnego tempomatu, które w Europie coraz częściej są w wyposażeniu standardowym, a wiele osób wciąż z nich nie korzysta.

Hyundai Grand Creta

Hyundai Grand Creta nie ma też przesadnie skomplikowanych silników

Pod maską może mieć 1,5-litrowego dieselka o mocy 115 KM, zużywającego średnio poniżej 5 l oleju napędowego na 100 km albo dwulitrowy, wolnossący silnik benzynowy o mocy 160 KM zużywający średnio 7,1 l/100 km. I można go kupić z przekładnią manualną, albo automatem – w obu przypadkach z sześcioma przełożeniami.

Ten wóz w bazowej wersji kosztuje w Indiach równowartość 92 tys. zł. Hyundai sprzedaje go tam pod nazwą Alcazar. Oczywiście samo przeliczenie, bez uwzględnienia siły nabywczej pieniądza zbyt wiele nie daje. Żeby nie wchodzić w niuanse finansowe porównamy go tylko ze sprzedawanym u nas modelem Tucson – ten w bazowej wersji kosztuje tam mniej więcej 128 tys. zł. Pod nazwą Grand Creta ten SUV trafi obecnie na rynki Ameryki Południowej i do RPA. Jestem dziwnie spokojny o to, że taka Grand Creta kosztująca o 1/4 mniej niż Tucson, również u nas znalazłaby na siebie chętnych. Niestety, lub na szczęście, normy emisji CO2 nie pozwalają nam na nabywanie takich pojazdów.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać