Felietony

Przez fora internetowe boję się kupić samochód. To wielki festiwal narzekań

Felietony 22.04.2024 241 interakcji

Przez fora internetowe boję się kupić samochód. To wielki festiwal narzekań

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski22.04.2024
241 interakcji Dołącz do dyskusji

Przez fora internetowe miłośników marki boję się kupić samochodu. Jestem w kropce, bo znalazłem fajny egzemplarz, ale im więcej czytam, tym bardziej się boję. Popełniliśmy błąd z powszechnym dostępem do sieci.

Od jakiegoś czasu szukam nowego samochodu używanego. Miałem pewne określone warunki – od 2011 roku wzwyż, Volvo, BMW, Mercedes, ewentualnie Audi. W przypadku tej ostatniej marki miałem dużo rozterek moralnych, bo modele, które najbardziej mi się podobają absolutnie nie leżą w moim budżecie, a co najgorsze, nie spełniają żadnych wymagań. Miał być duży, w miarę nowoczesny, z automatyczną skrzynią biegów, bo nie chce mi się już wachlować biegami i komfortowy. Dlatego też szukałem wśród marek premium, bo można się śmiać, że to próba leczenia jakichś kompleksów, ale to naprawdę wygodne samochody, zwłaszcza w lepiej wyposażonych wersjach, a kto nie siedział w najbardziej komfortowych fotelach BMW lub Volvo, ten tego nie zrozumie. Mój kręgosłup już nie jest taki dobry jak kiedyś, więc odrobina komfortu mu się przyda.

Mercedes klasy C W204 awarie
Mercedes klasy C kombi (S204) w wersji po liftingu.

Liczyłem się z tym, że mogę być wytykany palcami, bo przecież zawsze za rogiem czeka trzyletnia Dacia Duster, ale niestety jestem przypadkiem tragicznym. Szukałem długo, siedziałem w kilku różnych wersjach nadwoziowych, kilku różnych marek. Przez chwilę miałem okres fascynacji poliftowym Volvo Xc60 0d 2013 r., zwłaszcza w najwyższych wersjach wyposażenia. Przymierzałem się do Klasy C W204, też poliftowej, przez chwilę rozważałem klasę E, ale w moim budżecie nie ma poliftów (dajcie spokój 80 tys. zł za zwykły 11-letni samochód), a przedlift W212 ma za bardzo taksówkarskie światła, ale najgorzej, że w środku wieje starością. Naprawdę próbowałem zmienić markę, ale mam już skrzywioną duszę i lekkie ciągoty do akordeonu i dresów, ale na szczęście tylko wirtualnie (polemizowałbym – red. prow.) i moje kroki skierowały się do BMW.

Poczułem się jak w domu

Tu wszystko do siebie pasowało, odnajdowałem się w tym temacie. O tu widzę pakiet M, tutaj Shadow Line, a tu boskie fotele Comfort. Zawęziłem wybór do trzech modeli, a następnie udałem się na lekturę różnych artykułów. Po przeczytaniu poradnika Piotra Szarego dotyczącego BMW F30 doszedłem do wniosku, że to nie dla mnie.

Tutaj należą się podziękowania w stronę Piotra, bo bez niego już dawno wyrwałbym sobie włosy z głowy. Zacząłem szukać BMW X3 F25, ale mój inny znajomy powiedział, żebym dał sobie spokój, bo tam awaria napędu xDrive to rzecz nieunikniona, a do tego dochodzą inne przypadłości, a poza tym przedlift ma brzydkie światła. Na placu boju została wspaniała F10. Nie ukrywam, że cieszyłem się z tego, nawet pech chciał, że przypadkiem zobaczyłem inne BMW, nie będę zdradzał jakie, bo może napiszę o tym kolejny artykuł, które zbyt mocno wwierciło mi się w mózg.

piękne

Nie podoba mi się zbytnio jego kolor, bo chciałem czarny lub granatowy, a ten jest biały z czarnym grillem, ale im więcej na niego patrzę, tym bardziej mi się podoba. Sprawdziłem jego lakier – oryginał, sprawdziłem odpłatnie historię – potwierdziło się wszystko, przebieg oryginalny, nic niepokojącego nie było, poza wymianą oleju co 30 tys. km, czyli zgodnie z zaleceniem producenta. Drugi właściciel, historia napraw jest, wymieniony rozrząd i olej w skrzyni. Na pierwszy i drugi rzut oka nic niepokojącego nie znalazłem, po jeździe próbnej byłem zadowolony, ale postanowiłem się z tym przespać. I to był błąd, bo nazajutrz wszedłem na forum modelu.

Wszedłem na internetowe forum marki BMW i teraz boję się kupić samochód

Ile tam jest postów o tym, co może się zepsuć albo na pewno się zepsuje. Rozbolała mnie od tego głowa. Nie ukrywam, że wszystkie oglądane przeze mnie BMW cierpią na jedną wadę – silniki N57, które nie słyną z trwałości. Przeczytałem dziesiątki postów o skrzywionych wałach, urwanych panewkach, dziurach w bloku silnika, a to dopiero przystawka. Inni znowu mówią, że silniki N57 są bardzo dobre, ale trzeba o nie dbać, ale i tak najważniejsze jest to, jak dbał o nie poprzedni właściciel. Dowiedziałem się o awariach, które w życiu nie powinny się wydarzyć w samochodzie, o tym, że nawet żarówki trzeba kupić dobre, bo jak się kupi jedną słabszej jakości, to na komputerze pokładowym wyświetli się błąd, bo sprawdzany jest opór. Dowiedziałem się, że to wszystko nieprawda, bo BMW Andrzeja jeździ jak nowe już miesiąc po zakupie.

Silnik N57D30 pod maską BMW 535d. Podobno samo zło

Wyszedłem. Przewietrzyłem głowę. Wróciłem do lektury. Panowie, ile wasze samochody palą, bo mój 20 litrów na trasie i nie wiem czemu? Mój pali 5, twój jest zepsuty. Urwała mi się klapka paliwa, co robić? Pany i panewki, czy mogę mieć taki i taki zestaw opon? Nie, bo będą błędy. Warto iść do tego warsztatu? Nie, bo krzyczą trzy razy więcej za naprawę, a rozrząd to wymieniam ze szwagrem w jedno popołudnie, a wieczorem drinki. Im więcej czytałem, tym bardziej się bałem, doszedłem do wniosku, że to jakieś multiwersum szaleństwa. Zamknąłem kartę i poszedłem sobie popłakać w kąt. Moje BMW się ode mnie oddaliło.

Poszedłem sprawdzić jak wygląda internetowe forum innej marki

Niczym się nie różniło. Zmieniły się oznaczenia silników, polecane i odradzane modele, ale czytam to samo – temu urwał się cylinder, tamtemu skóry popękały na siedzeniach, a trzeci nie ma kompresji. Czwarty mówi, że skrzynia siadła, a piąty, że po zakupie żona zdradziła go z sąsiadem, bo tyle czasu spędzał w garażu. Poszedłem na kolejne – poznałem nowe awarie i nowe wyzwiska. Na wszystkich forach marki przeważa to samo – problemy, problemy i jeszcze raz problemy. Nie ma pozytywnego przekazu, tylko negatywne emocje, którymi człowiek się karmi. Od czytania internetu zaczynam dochodzić do wniosku, że może te autobusy wcale nie są takie brzydkie i brudne. Niepotrzebnie daliśmy ludziom nieograniczony dostęp do internetu, bo teraz boję się kupić samochodu, bo każdy jeden ma jakąś wadę i się zaraz zepsuje. Forum internetowe dowolnej marki samochodów to jeden wielki festiwal narzekania. Można się z nich dowiedzieć, że od 50 lat żaden producent nie zrobił dobrego samochodu.

Ale dobra, bo oddaliliśmy się od tematu – N57 306 KM – co sądzicie mordeczki?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać