14.01.2019

Maluch-pickup w stylu prototypu Bombel, ale z frontem od BMW. Festiwal dziwnych pomysłów

Malucha można przerobić na 1000 sposobów. Może być szybszy, stać się samochodem na dalekie wyprawy, wyglądać jak mała rajdówka albo nawet zamienić się w kabriolet. Ewentualnie ktoś może z niego zrobić krzyżówkę pick-upa z polsko-kubańską szkołą tuningu. Tak stało się w przypadku tego Fiata 126p wystawionego na sprzedaż w okolicach Cieszyna.

Widziałem już różne rzeczy. Maluchy w których prawie cały samochód wypełniał wielki ryczący silnik, egzemplarze obwieszone gadżetami z lat 80. i 90. jak choinki czy nawet 126p udające Jeepa Willysa. Nie jest łatwo mnie zaskoczyć. Tym razem jednak patrzę na zdjęcia w tym ogłoszeniu i zupełnie nie wiem co autor miał na myśli. To jakaś krzyżówka nigdy nie wprowadzonego do produkcji Bombla z polskim tuningiem lat 90. i początku XXI wieku?

Zapowiadało się nieźle.

Pomysł, by nawiązać do prototypu Malucha pick-upa zdecydowanie był niezły. Samo wykonanie paki również jest dobre, z materiałowym zadaszeniem i walizką na dachu mogło być całkiem stylowo. Także postarzanie auta przez dorzucenie chromowanych zderzaków do egzemplarza z 1994 wyszło przyzwoicie. Nawet dwukolorowy lakier czy malowanie silnika na czerwono – to wszystko da się przeżyć.

Właściciel zapewnia, że samochód jest po remoncie. To dość skromne stwierdzenie, biorąc pod uwagę zakres przeróbek wykonanych przy okazji.

Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu

Dalej pomysły stały się bardziej kontrowersyjne.

Spojrzenie do środka wprowadza w stan niepokoju. Pal sześć już to obicie tylnej grodzi z przeszyciami wpadającymi w róż. Fotele, zwłaszcza na oparciach, sprawiają wrażenie jakby coś poszło nie tak, no ale ok, taka koncepcja. Za to od czerwonej skóry na konsoli środkowej i plastikowych elementów typu korbki w tym samym kolorze to wypadają mi już oczy.

Kompletnie też nie podchodzą mi koła w stylu a la szeroka stal. Trudno nazwać te felgi faktycznie szerokimi, a do tego to nie wygląda dobrze nigdzie poza mocno obniżonymi samochodami.

Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu

To wszystko blednie, kiedy spojrzymy na przód.

Okej, tu już naprawdę nie wiem o co chodzi z tą pokrywą bagażnika. Trochę przypomina styl kubański, jakby napęd z innego auta został przełożony do malucha i zamontowany z przodu. Ale nie, tutaj motor jest fabryczny.

Co więc kierowało autorem, kiedy zdecydował się przerobić pokrywę bagażnika i dołożyć nerki z BMW? Myślałem, że takie Maluchy występują tylko na śmiesznych obrazkach w internecie i kosztują 500 złotych, a nie są wyremontowanymi egzemplarzami. Czy to taki dziwny ekwiwalent naklejania AMG na zwykłego mercedesa?

Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu

Nie wiem o co chodzi, ale jakaś część mnie pożąda tego Malucha.

Mógł być fajny, estetyczny projekt, jednak właściciel zdecydował się na sporą dozę szaleństwa. Cena wynosząca 12 tys. złotych wydaje się w przypadku takiego dziwadła mało realna, ale kto wie, może znajdzie się amator. To nadal ponad 10 razy mniej niż za fabrycznie nowego. W końcu Fiat 126p Bombel to legenda, więc coś co go udaje z automatu jest ciekawe. Chyba.

Nie bardzo rozumiem koncepcję tego auta, ale w pewnym sensie bardzo mi się podoba. BARDZO. Jest niezwykle odważna i łamie wszelkie konwencje. Nie mogę niestety opisać za jaką kwotę chciałbym go kupić i po jakich miejscach potem jeździć i w jaki sposób, bo nie chcę skończyć w Sztumie za szkalowanie klasyków.