BMW znów to zrobiło. Na to Moto jestem bardzo rrad

BMW Motorrad CE 04 to nowy, elektryczny skuter, z ławeczką do wyciskania w roli siedziska. To znakomicie, że nie zrobili nic nudnego.

Ależ ja ciągle wspominam krótką przejażdżkę BMW C Evolution, ależ to było. Przejechałem się bez kasku i ubrany w garnitur. To była naprawdę mini przejażdżka, myślałem, że urwie mi głowę. Od myśli także, różnych takich.

Ktoś wspaniale wysączył tu esencję największych walorów użytkowych jednośladu – nie powiedział zapewne nigdy nikt o C Evolution. Wspaniała maszyna, absolutnie bez sensu. Wielka jak pojazd w trasy, a jednocześnie bez wystarczającego zasięgu, bo elektryczna. Ktoś z Pednolino zrobił kolejkę miejską, wyszła mu masa masy i świetnego przyspieszenia, o jakieś 1000 razy za dużo do jeżdżenia rano po bułki. Ten cudownie szalony model miał jeszcze miał tryb żeglowania i wsteczny bieg.

Rzucili to kilka lat temu ludziom w twarz, ten swój pokaz designu i możliwości, to teraz mogliby wypuścić coś bardziej stonowanego, taki elektryczny jednoślad dla normika. A tu nie, CE 04 – nowy elektryczny skuter BMW – wciąż wygląda jak dziecko generała Daimosa, czyli wspaniale.

Elektryczny skuter BMW Motorrad CE 04

Dołączył do dwóch spalinowych skuterów w gamie BMW – C 400 GT i C 400 X i wygląda na to, że będzie najszybszy z 42 KM mocy. Jego przyspieszenie to 2,6 sekundy… niestety do 50 km/h, widocznie szybciej nie wolno. Prędkość maksymalna to 120 km/h i chyba lepiej tyle za długo nie jechać, chcąc jak najdłużej cieszyć się zasięgiem. Dostępna ma też być wersja z homologacją L3e-A1, czyli dla jednośladów o niskich osiągach.

CE 04 ma zestaw akumulatorów o pojemności 8,9 kWh i ma ładować się do pełna w 4 godziny i 20 minut ze zwykłego gniazdka elektrycznego. Po instalacji wallboxa o mocy 6,9 kW, ten czas skróci się do 45 minut…, ale przy ładowaniu od 20 do 80 proc. Pełna bateria ma wystarczyć na przejechanie około 130 kilometrów. Będzie można ją ładować także poza domem i jego gniazdkiem elektrycznym, bo posiada łącze typu 2, co jest rzadko spotykane w elektrycznych jednośladach.

Cyferki są nieistotne, zobaczcie, gdzie się wkłada kask. Z boku. To zupełna rewolucja w stosunku do skuterów francuskich, gdzie zdarzała się opcja chowania z tyłu. To żart oczywiście, ale wyobraźcie sobie to piękne przeżycie, gdy możecie wyjąć kask ze schowka bez zsiadania z siedziska.

Koła to 15-tki, hamulce hydrauliczne, a standardowy ABS można rozszerzyć o ABS Pro, wspomagający hamowanie w zakrętach. Deszcz, Eco i Road to trzy możliwe tryby jazdy, a dobrać można i czwarty – Dynamic – choć powinien nazywać się dynamit, bo to tryb z najlepszym przyspieszeniem. Wzrost prędkości będziemy mogli zaobserwować na wyświetlaczu o przekątnej 10,25 TFT-LCD.

I kurtka mu się świeci

Można sparować skuter ze swoim smartfonem, ale to mało, pukając w mankiet kurtki włączymy jej oświetlenie. To dużo fajniejsza informacja niż ta, że w skuterze zastosowano silnik elektryczny z magnesem trwałym. Albo że CE 04 ma systemy ASC, dla kontroli stabilności i DTC, by kontrolować trakcję. Kurtka mu się świeci po dotknięciu palcem, to jest coś. A schowek na ładowarkę do telefonu jest aktywnie chłodzony, o.

Polski konfigurator pojazdu z ławeczką do wyciskania otwiera kwota 55 tys. zł i żeby skuter miał choć takie fikuśne pomarańczowe wykończenie fotela, to trzeba jeszcze dopłacić. Z pewnością jest wiele tańszych elektrycznych jednośladów na rynku, ale żaden z nich tak naprawdę nie jest tani. To dlaczego CE 04 miałoby być? Przynajmniej jest po staremu kosmiczne.