Wiadomości

Elektryczne Citroeny E-C4 trafiły do Straży Granicznej. Muszę stanąć za nimi murem

Wiadomości 25.11.2023 96 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 25.11.2023

Elektryczne Citroeny E-C4 trafiły do Straży Granicznej. Muszę stanąć za nimi murem

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz25.11.2023
96 interakcji Dołącz do dyskusji

Straż Graniczna wie, co się święci. Straż Graniczna od razu wyjaśniania, do czego będą służyć jej elektryczne Citroeny e-C4.

Zima idzie, właściwie już trochę przyszła. Mamy w redakcji umówione na testy dwa samochody elektryczne. Wiem, czego się spodziewać. Jak temperatura będzie na minusie, z zasięgiem mogą wydarzyć się okrągłe fazy życia w skorupce, znoszone między innymi przez kury. Ciepło w samochodzie spalinowym jest za darmo, to produkt uboczny. Auto elektryczne potrzebuje zużyć energię elektryczną do ogrzania wnętrza samochodu, więc zimą zmniejsza się jego zasięg. Podróżowanie samochodem elektrycznym zimą obrosło już w legendy. Przeciwnicy aut elektrycznych w grudniu kupują tony popcornu, by świętować i czytać o problemach powstałych w zimowych, elektrycznych podróżach. Na to wszystko wchodzi Straż Graniczna, cała na zielono i u progu zimy obwieszcza, że kupiła 27 elektrycznych Citroenów e-C4.

Elektryczny Citroen e-C4 nie był mistrzem zasięgu

Zimowy zasięg Citroena e-C4 doczekał się u nas odrębnego artykułu. Z dobrych rzeczy można powiedzieć o nim, że istnieje. Trzeba mieć cieplutki garaż z możliwością ładowania, żeby zimą nie było przykro. Co może rodzić podejrzenia, że elektryczny Citroen w Straży Granicznej może wydawać się nieco kontrowersyjnym rozwiązaniem transportowym. Oprócz Citroenów kupiono prawdziwe byki – 20 Fordów Rangerów, 20 Fordów Tourneo Custom (no może nie taki byk) i 40 pojazdów ATV KL Brute Force 750, których sama nazwa jest brutalna, w przeciwieństwie do miejskiego wozidła.

Najtańszy Citroen e-C4 kosztuje 179 650 zł. Nowsza wersja, z większą mocą, to już koszt minimum 198 650 zł. Wprawdzie Oplem Astra z tym samym, mocniejszym układem napędowym jeździło mi się całkiem przyjemnie i latem jego zużycie energii zrobiło na mnie dobre wrażenie, ale jest to auto z nikłymi szansami na większą sprzedaż. Nie w czasach, gdy Tesla potrafi zejść z ceną Modelu Y poniżej 200 tys. zł. Podejrzewam, że do Straży Granicznej trafiły słabsze wersje i to z solidnym rabatem. To znaczy myśl o rabacie powstała przed tym, gdy podzieliłem przeznaczone na te pojazdy 5,4 mln zł przez liczbę sztuk, czyli 27. Wychodzi równiutko 200 tys. zł za sztukę. To teraz już nie wiem, ale na pewno część tej kwoty stanowi koszt dostosowania pojazdów do wymogów służby.

Odbiegliśmy nieco od tematu, czyli celu, w jakim zebrało się tu wiele osób. Co oni będą robić z tym autami na granicy? W te zimne noce zużyją całą energię, próbując ogrzać nogi i nigdzie nie dojadą. Prawda? No nieprawda. Wszystko polega na tym, żeby użyć ich właściwie.

Elektrycznego pojazdu użyj mądrze

To nie są pierwsze samochody elektryczne, z których korzysta Straż Graniczna. Korzystali już z Renault Zoe, Nissana Leaf, czy Peugeota e-Riftera. Chyba wiedzieli, co robią, decydując się na 27 elektrycznych, francuskich pojazdów.

Straż Graniczna elektryczne samochody wykorzystuje głównie w lotniczych przejściach granicznych i dużych aglomeracjach miejskich.

Pojazdy w portach lotniczych muszą być w stałej gotowości do użycia, co wiąże się z długotrwałą pracą silnika na biegu jałowym. Powoduje to wysokie zużycie paliwa i zanieczyszczenie środowiska emisją szkodliwych substancji pochodzących z gazów spalinowych oraz hałas. Konstrukcja samochodów o napędzie elektrycznym umożliwia natychmiastowe użycie aut bez konieczności uruchamiania silnika spalinowego.

Bomba rozbrojona, nikt nie będzie jeździł elektrycznym Citroenem e-C4 wzdłuż granicznego muru przy 20-stopniowym mrozie. Nikt też pewnie nie będzie grzał tym autem autostradą z maksymalną prędkością, która wynosi 150 km/h, jednocześnie grzejąc w środku. Dlatego to może się udać i uda się Straży Granicznej. Śmieszków raczej nie będzie.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać