Historia / Klasyki

Pojechałem do Classic Remise w Berlinie zobaczyć Saharę. Nie zawiodłem się

Historia / Klasyki 29.08.2022 7 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 29.08.2022

Pojechałem do Classic Remise w Berlinie zobaczyć Saharę. Nie zawiodłem się

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski29.08.2022
7 interakcji Dołącz do dyskusji

Classic Remise to wyjątkowe miejsce dla fanów samochodów klasycznych – stara zajezdnia tramwajowa w Berlinie przekształcona w wystawę i zespół warsztatów. Pojechałem tam zobaczyć jeden szczególny wóz: Citroen 2CV Sahara. 

Oczywiście to nie oznacza, że nie obejrzałem innych, a ekspozycja w Classic Remise zmienia się stale, ponieważ wiele samochodów jest na sprzedaż – wyjeżdżają, a na ich miejsce trafiają nowe. W szklanych kontenerach trzymane są szczególnie cenne eksponaty, które ku uciesze widzów przechowują tam prywatni kolekcjonerzy. Dlatego zanim doszedłem do tego, co chciałem obejrzeć, mogłem podziwiać takie wspaniałości:

Albo takie:

Jednak prawdziwa perła (o czym donieśli mi czytelnicy) kryła się w mało widocznej części Classic Remise

Na pierwszy rzut oka można było dostać skrętu kiszek, widząc zestawienie kartki z ceną 80 tys. euro na brudnym, zapuszczonym Citroenie 2CV. „No nie, tyle to nie”, nic nie pasowało tu bardziej niż ten mem, dopóki nie przyjrzałem się temu samochodowi z bliska. Oto Citroen 2CV Sahara, jeden z bardzo nielicznych pojazdów fabrycznie wyposażonych w dwa silniki. Jeden napędzał koła przednie, drugi tylne. Każdy silnik miał osobny zbiornik paliwa, osobną skrzynię biegów i oddzielną stacyjkę do uruchamiania. Każdy z nich był też 13-konnym bokserem o pojemności 425 ccm i dwóch cylindrach.

Czy dawało się wrzucić dwa różne biegi w dwóch silnikach?

Niestety nie, a to byłoby genialne. Po nalaniu paliwa w dwa baki i osobnym odpaleniu obu silników trzeba było wybrać bieg za pomocą dźwigni w podłodze (nie parasolki jak w typowym 2CV), która to dźwignia poruszała równocześnie wybierakiem dla skrzyni przedniej i tylnej. Można było owszem rozsprzęglić sam tył i jechać tylko na silniku przednim, ale wtedy w tylnej skrzyni nadal wybierało się przełożenia, po prostu nie przenosiła ona mocy na półosie.

citroen 2cv sahara

Po co powstał taki dziwoląg?

Dla wojska i dla firm poszukujących ropy naftowej w Afryce Francuskiej. Potrzebowały one prostego samochodu, który bardzo dobrze jechałby po pustyni, bez problemu pokonując piach, wydmy i kamienie. We wczesnych latach 60. nie było jeszcze za bardzo innych terenówek niż powojenne Willysy, a one słabo nadawały się na pustynię, więc Citroen zbudował taki wynalazek. Powstało zaledwie nieco ponad 600 sztuk. Jednostkowa, niemal ręczna produkcja trwała w początku lat 60. i zakończyła się z powodu niskiego popytu oraz niepodległości Algierii, gdzie trafiła większość egzemplarzy.

Egzemplarz z Classic Remise to pojazd w stanie nieodrestaurowanym

Cena 80 tys. euro wydaje się odważna, jeśli weźmie się pod uwagę, że ok. 3 lata temu idealnie odrestaurowany egzemplarz sprzedał się za 74 tys. euro na licytacji, a ceny tego modelu już od dawna nie rosną, bo i nie ma co rosnąć, skoro praktycznie nie ma podaży. Jest to zresztą pojazd stuprocentowo kolekcjonerski, nie potrafię wyobrazić sobie, że ktoś faktycznie upalałby go w terenie, wkręcając chłodzone powietrzem boksery na wysokie obroty. Takie auta trafiają na licytacje do domów aukcyjnych, a ten stoi sobie pod ścianą w mało uczęszczanym miejscu remizy, gdzie chyba mało kto go dostrzeże.

citroen 2cv sahara

Citroen 2CV Sahara jest ciekawy z jednego powodu

O ile w latach 60. dwa silniki były zupełnym kosmosem, o tyle teraz są normą. Spotkamy je w Toyotach i Lexusach (AWD-i, tylny silnik jest elektryczny) czy też w Teslach w odmianie Dual Motor, gdzie każda oś ma swój własny silnik elektryczny. Coraz więcej nowych aut elektrycznych korzysta z rozwiązania z dwoma silnikami, a niektórzy eksperymentują już nawet z czterema. Citroen 2CV Sahara zapowiedział więc przyszłość, która nadeszła w innej formie niż się spodziewaliśmy.

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać