Wiadomości

Megakolekcja znalezisk ze stodoły w Londynie idzie na sprzedaż. Tylko skąd się tam wzięła?

Wiadomości 30.08.2021 446 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 30.08.2021

Megakolekcja znalezisk ze stodoły w Londynie idzie na sprzedaż. Tylko skąd się tam wzięła?

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski30.08.2021
446 interakcji Dołącz do dyskusji

Nie wiem, i nawet się nie domyślam.

O ile znalezienie pojedynczego samochodu w starym garażu czy szopie zdarza się regularnie (sam znalazłem dwa) i nawet o nich pisujemy, o tyle jestem sceptycznie nastawiony do „odnalezienia ogromnej kolekcji 175 samochodów w wielkiej hali w Londynie”, tak jak jest to powszechnie opisywane. Raczej nie została ona „odnaleziona”, tylko stała tam przez cały czas, a teraz ktoś postanowił ją sprzedać i stąd londyńskie składowisko samochodów wyszło na światło dzienne. Zapraszam na film:

Rzeczywiście, ktoś się postarał. Wygląda, jakby przez wiele lat wpychał do hali bezwartościowe w momencie wpychania klasyki – większość pojazdów, może poza Mercedesami R107 i nielicznymi Porsche, to popularne auta, które w Wielkiej Brytanii jeszcze 20-25 lat temu nie przedstawiały żadnej wartości. Nikt nie płakał za złomowanymi Garbusami, Mini, MG B czy Mercedesami W123. Krótka wycieczka po kolekcji zafundowana nam przez brytyjskiego youtubera (średnio rozeznającego się na samochodach, skoro mówi o V6 w BMW) pokazuje, że jest to idealny przykład kolekcji aut nieciekawych, które ktoś ukisił w hali, czekając aż podrożeją.

Każdy uczciwy sposób na inwestowanie jest dobry

Jeśli masz pustą halę, to nakupienie aut, które w danym momencie są tanie i poczekanie aż podrożeją, to całkiem dobry pomysł. W Polsce też znam takie przedsięwzięcia i miejsca, gdzie jak okiem sięgnąć stoją Maluchy, Polonezy, a nawet wczesne modele Daewoo. A w Londynie stoją popularne w Wielkiej Brytanii auta, choć widać że twórca tej „kolekcji” skupiał się na markach niemieckich. Może widział w nich największy potencjał inwestycyjny.

Youtuber zrobił wycieczkę, a ja starałem się uważnie patrzeć, czy w kolekcji znajduje się coś naprawdę ciekawego. Nie jest łatwo, powiem Wam. Owszem, trafił się Mini Traveller, jest Citroen 2CV, ale przez moment mignął mi Nissan 300ZX Z31 i to jest ewentualnie wóz wart zainteresowania. Widać też jakieś pojedyncze ciekawostki w rodzaju VW 181, Rovera P6, jest nawet chyba Riley Elf. Najładniejszy z tego wszystkiego jest jednak ten kurz. W życiu bym go nie umył.

barnfind wielka brytania

Również terenowo-wojskowy Austin czy Suzuki Carry jako kamper też dają radę.

Natomiast zacząłem szukać informacji o tym miejscu i to chyba nie do końca jest tak, że to wszystko stanowi jedną, odnalezioną kolekcję. Ponoć są to „barnfinds” z różnych miejsc Wielkiej Brytanii zwiezione do jednej hali na licytację, stąd zupełny brak spójności w tym składzie samochodów. Łączy je wszystkie to, że ktoś przez lata kisił je w garażach, a teraz mają pójść hurtem na sprzedaż, bo tak jest łatwiej. Chciałbym być na tej licytacji i zobaczyć, za ile pójdzie np. BMW 2002 touring. Sam bym je kupił, gdyby nie ta bezsensowna kierownica po prawej stronie. Jak Brytyjczycy w końcu dołączą do Unii Europejskiej, to będą musieli zmienić ruch na normalny.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać