Ciekawostki

Nie zdjąłem bagażnika dachowego przed podróżą. Kosztowało mnie to prawie 50 zł

Ciekawostki 10.04.2022 28 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 10.04.2022

Nie zdjąłem bagażnika dachowego przed podróżą. Kosztowało mnie to prawie 50 zł

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski10.04.2022
28 interakcji Dołącz do dyskusji

Gdybym zdjął bagażnik dachowy, spalanie na 350-kilometrowej trasie byłoby o ponad 6 litrów benzyny mniejsze. 

Skąd to wiem? Bo wykonałem tę samą trasę w dwie strony. W jedną pojechałem mając na dachu bagażnik w stylu PRL, taki z rurek. Przed jazdą w drugą stronę ten bagażnik zdemontowałem, co zresztą jest śmiesznie proste, wystarczy poluzować cztery śruby, i schowałem do auta.

Kiedy muszę jechać w trasę ale żona nie pożyczy mi samochodu #zawszegratem

Posted by Złomnik on Friday, April 8, 2022

Bagażnik dachowy zamontowany. Bagażnik dachowy zdjęty. Wyniki spalania?

Spalanie z bagażnikiem, przy prędkości 110 km/h (ekspresówka): 7,95 l/100 km

Spalanie bez bagażnika, ta sama prędkość: 5,8 l/100 km.

Innymi słowy, przy cenie paliwa 6,50 zł za litr, sam bagażnik dachowy podniósł mi koszt przejazdu o równe 50 zł. Dodam jeszcze, że poziom hałasu, jaki powoduje to urządzenie przy 110 km/h jest porażający – wycie zaczyna się przy 80 km/h, z czasem przechodzi w połączenie pisku z szumem. Gdybym jechał mocniejszym samochodem, to pewnie nie odczułbym też spadku mocy, ale przy 45-konnym wozie to nawet bagażnik dachowy robi różnicę. Może nie tyle w ewentualnym przyspieszaniu, co w sterowności tego niezwykle lekkiego pojazdu. Jakoś uderzenia wiatru na ekspresówce w wersji bez bagażnika były mniej dotkliwe.

Oczywiście najgorsze w tym wszystkim jest to, że ten bagażnik był mi kompletnie niepotrzebny i przeważnie jeżdżę z nim na dachu dla hecy i żeby fajnie wyglądało, czasem nawet na jakieś spotozloty klasyków kładę na ten dach walizki. Ale jazda z nim w trasę to był koszmarny pomysł.

bagażnik dachowy spalanie
Starlet z bagażnikiem

Piszę o tym, ponieważ…

Nie, nawet nie dlatego że paliwo jest drogie i trzeba oszczędzać. Przecież to nie moja sprawa, może lubicie wywalać pieniądze na wachę, tak jak niektórzy kupują w kiosku takie małe papierowe rurki z tytoniem tylko po to, żeby je spalić. Piszę o tym, ponieważ niejednokrotnie spotkałem się z narzekaniem, że „ooo pojechałem w trasę z [wpisz coś, co zakłóca aerodynamikę] i ten samochód tak strasznie dużo spalił! Chyba coś jest nie tak!”.

No więc właśnie wszystko jest tak. Samochody są zoptymalizowane aerodynamicznie pod dany kształt i cokolwiek w tym kształcie zmienisz, powoduje ogromną różnicę przy dużej prędkości. Boks dachowy nie zmieni spalania przy 60 km/h, ale już przy 120 km/h – bardzo. Widziałem kiedyś film o tym, jak opracowywano Volkswagena T1. Płaski dach powodował wielkie zawirowanie powietrza, więc dodano przetłoczenie centralne na dachu, czyniąc go spadzistym. Opór powietrza spadł… o połowę.

bagażnik dachowy spalanie
I Starlet bez bagażnika.

Tak tylko mówię, że jak jeździsz z belkami bagażnika na dachu, to tak jakbyś co jakiś czas wylewał wiadro benzyny do kanalizacji. Ale co kto lubi, do niczego nie zmuszam.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać