Felietony

Od nowego rządu oczekuję usunięcia prawno-motoryzacyjnych absurdów. Oto one

Felietony 27.10.2023 142 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 27.10.2023

Od nowego rządu oczekuję usunięcia prawno-motoryzacyjnych absurdów. Oto one

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski27.10.2023
142 interakcje Dołącz do dyskusji

Zbliża się nowy rząd i jest szansa, że będzie całkiem inny niż ten poprzedni. A to oznacza, że mogę mieć wobec niego jakieś oczekiwania. Nie to, żebym wierzył w sukces, ale zawsze warto przynajmniej wyartykułować swoje motoryzacyjne postulaty.

Im częściej piszę o styku prawa i motoryzacji, tym bardziej zauważam ile absurdalnych przepisów obowiązuje w Polsce względem ruchu drogowego. Jest ich tak wiele, że zliczyć wszystkich nie sposób, ale przynajmniej niektóre z nich wymagają natychmiastowego zajęcia się, rozwiązania i zapomnienia o tym, że w ogóle kiedyś było to tak głupio urządzone.

Punkt 1: dwukołowe pojazdy wolnobieżne

Jak jest teraz?

  • rowerem jedziemy po drodze dla rowerów (DDR) lub ciągu pieszo-rowerowym (CPR)
  • rowerem wyposażonym w elektryczny silnik wspomagający jedziemy po DDR lub CPR
  • elektrycznym pojazdem dwukołowym wyposażonym w manetkę, ale bez siodełka jedziemy po DDR lub CPR
  • ale elektrycznym pojazdem dwukołowym wyposażonym w manetkę i siodełko nie możemy jechać W OGÓLE, bo do jazdy po jezdni potrzebowałby tablic i ubezpieczenia, a na DDR i CPR nie możemy nim wjechać.

Jest to doskonały sposób na zniechęcanie ludzi do przechodzenia na lżejsze formy transportu. Wszystkie pojazdy dwukołowe o prędkości konstrukcyjnej maks. 25 km/h powinny mieć prawo jazdy po drogach dla rowerów. W szczególności dotyczy to tzw. hulajnóg z siodełkiem, czyli dokładnie tych pojazdów:

hulajnoga elektryczna motorower
Typowy motorower.

Obecnie są one całkowicie nielegalne. Zmiana tego nie spowoduje pogorszenia bezpieczeństwa, bo już teraz można jeździć elektrycznym dwukołowcem po DDR (nazywamy go „hulajnogą” lub „UTO”).

Punkt 2: uprawnienia do jazdy rowerem

Jak jest teraz?

  • jeśli masz mniej niż 10 lat, możesz jeździć rowerem bez uprawnień, bo jesteś pieszym/ą
  • jeśli masz 10-18 lat, musisz mieć kartę rowerową, a jej brak oznacza mandat dla rodzica
  • jeśli masz powyżej 18 lat, możesz jeździć rowerem bez uprawnień

Nie mogę wyjść z podziwu, jak ktoś w ogóle dopuścił taki debilizm w przepisach. To rodzice odpowiadają za dziecko lub małoletniego jeżdżącego na rowerze, w związku z tym żądanie od dziecka posiadania uprawnień jest całkowitym pomieszaniem pojęć. Jeśli rodzice odpowiadają za szkody wyrządzone przez dzieci, to tylko oni mogą wydać uprawnienia do jazdy na rowerze. Ja wydałem moim dzieciom zezwolenie do jazdy na rowerze, karty rowerowej wyrabiać nie zamierzamy, a na rowerze jeżdżą prawie codziennie. Dzięki temu nabierają doświadczenia i umiejętności w ruchu drogowym, czego żadna karta rowerowa im nie da.

mandaty dla rowerzystow Mandaty dla rowerzystów

Jak powinno być: powinno się znieść wszystkie uprawnienia do jazdy rowerem. Każdy może wsiąść na rower i jechać.

Punkt 3: dopuszczalne prędkości na ekspresówce i autostradzie

Nie ma żadnej różnicy między autostradą i drogą ekspresową w polskich warunkach. To wyłącznie kwestia umowna i różne oznakowanie. W każdym przypadku jest to po prostu dwupasmówka bez skrzyżowań. W związku z tym nie ma powodu, aby dopuszczalna prędkość na autostradzie i drodze ekspresowej różniła się aż o 20 km/h. Skoro na ekspresówce nie można jechać szybciej niż 120 km/h, to i na autostradzie nie powinno to być dopuszczalne. Należy obniżyć prędkość na wszystkich autostradach do maksymalnie 120 km/h i już, najlepiej od jutra. Chcesz jechać szybciej, to jedź pociągiem – pojedzie nawet 160 km/h.

państwo przejmie autostradę a4

Punkt 4: likwidacja idiotycznego planu stref czystego transportu

Obecnie postrach sieją trzy litery: KPO. Skoro zapisano coś w KPO, to przecież musi być wypełnione, tak jakby założenia KPO tworzył Bóg albo kosmici. Otóż nie, tworzą je też ludzie i ludzie mogą je zmienić. Wszystkie projekty stref czystego transportu należy wyrzucić do kosza, ponieważ są bezcelowe. Czysty transport w tym przypadku oznacza zezłomowanie setek tysięcy sprawnych pojazdów, a na ich miejsce wyprodukowanie nowych. Zyskają wyłącznie międzynarodowe koncerny, a stracą ludzie biedni i transportowo wykluczeni, którzy korzystają z tanich samochodów, bo na drogie ich nie stać.

warszawska SCT obszar
Żródło: m. st. Warszawa

A jak powinno być? Powinno się wprowadzić zakaz nowych rejestracji aut, które nie spełniają konkretnych norm emisji spalin. Te, które zostały już zarejestrowane, powinny dojeździć do końca swoich dni. Wszystkie działania, które wydłużają okres eksploatacji pojazdu, powinny być promowane i wspierane przez państwo.

Punkt 5. i ostatni: wprowadzenie podatku od masy pojazdu

Jeśli jakiś podatek od posiadania pojazdu ma zaistnieć (A PRZECIEŻ MUSI, BO KPO!!!), to powinien opierać się na jednym czynniku: masie pojazdu. Oczywiście inaczej trzeba liczyć podatek za 2-tonowego Mercedesa klasy S, a inaczej za 8-osobowego busa pracującego jako przewóz osób, ale co do zasady, im cięższe auto, tym większa powinna być stawka. Norma emisji spalin nie ma żadnego znaczenia w obliczu tego, że Tesla Model Y niszczy drogę znacznie bardziej niż Toyota Aygo. Czy mówiłem już, że w Holandii… albo nieważne.

Holandia to najlepszy kraj do jeżdżenia czymkolwiek.

I tak nic z tego nie wprowadzą. Będą tylko kraść, zamiast zarybiać.

Czytaj również:

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać