Wiadomości

Tak wygląda ostateczne amerykańskie premium. Czyli nowy Jeep Grand Wagoneer

Wiadomości 03.09.2020 194 interakcje

Tak wygląda ostateczne amerykańskie premium. Czyli nowy Jeep Grand Wagoneer

Piotr Barycki
Piotr Barycki03.09.2020
194 interakcje Dołącz do dyskusji

Ciekawostka: w komunikacie prasowym słowo premium pojawia się 45 razy. Wliczając w to przypadki, kiedy Jeep używa określenia ultra premiumPremium w nowym wcieleniu Wagoneera ma być nawet przestrzeń we wnętrzu. 

Co jednak warto na wstępie zaznaczyć – te zdjęcia i grafiki nie przedstawiają w pełni modelu produkcyjnego. To jedynie wydanie studyjne, choć podobno bardzo zbliżone do tego, co wyjedzie na drogi już w przyszłym roku, w cenie wynoszącej nawet 100 000 dol. przy maksymalnym możliwym doposażeniu.

A teraz dość słów, przyjrzyjmy się nowemu Grand Wagoneerowi (który ma być podobno dostępny też w wersji nie-Grand, startującej od 60 000 dol.):

Felgi 24″, gdyby ktoś pytał.

I tutaj jeszcze trochę z innej perspektywy:

I jeszcze może jedno:

Rzućmy jeszcze okiem na wnętrze, które ma pomieścić w luksusowych warunkach 7 osób (już słyszę ten zachwyt nad ekranem, który nie wystaje, a potem odgłos zaskoczenia na widok trzeciego ekranu. I czwartego):


I hop do tyłu:

Za dużo ekranów, napisz coś o silnikach!

To dobrze, że zapytaliście, bo… nic o nich nie wiadomo. Poza tym, że model studyjny zakłada opcję stosowania zaawansowanych zelektryfikowanych układów napędowych i 4×4, a dokładniej – hybrydy typu plug-in. Przy czym elektryfikacja ma pomóc Jeepowi w jego celu, którym jest zostanie liderem zielonej, eko-przyjaznej technologii premium. Nie zmyśliłem tego, przysięgam!

Electrification will modernize the Jeep brand as it strives to become the leader in “green” eco-friendly premium technology.

Chodzą przy tym plotki, że robienie eko-samochodów obejmuje powstrzymywanie się od tworzenia monstrualnych domów na kołach, ale kto wie – może nie ma w nich nawet ziarna prawdy.

Niestety wiele więcej szczegółów nie podano. Produkcyjna wersja ma oczywiście oferować napęd 4×4, pneumatyczne zawieszenie, sporą wydajność, zaawansowane systemy bezpieczeństwa i łączności, niedoścignione możliwości, jeśli chodzi o ciągnięcie przyczepy albo podobnego ładunku i to w sumie tyle z konkretów. O ile można to uznać za konkrety.

To co jest premium według Jeepa?

Chociażby ekrany, które są jednym z kluczowych fragmentów notki prasowej. We wnętrzu studyjnego Grand Wagoneera, i to licząc tylko przednią część pojazdu, znajdziemy wyświetlacze o sumarycznej przekątnej 45 cali. Przed oczami kierowcy znajduje się panel cyfrowych wskaźników o przekątnej 12,3″. Na środku kokpitu znajduje się kolejny, dla systemu multimedialnego, tym razem o przekątnej 12,1″. Pod nim z kolei znalazło się miejsce dla dodatkowego wyświetlacza 10,25″. Wysyp ekranów uzupełnia czwarty, umieszczony – jak w Taycanie – przed pasażerem z przodu, o przekątnej 10,25″.

To oczywiście nie koniec, bo z tyłu czeka nas kolejne 30″ przekątnych – i to jest wynik zaokrąglony w dół. Na oparciu każdego z przednich foteli zamontowano bowiem wyświetlacze 10,1″, a do tego między skrajnymi miejscami znalazło się miejsce dla kolejnego ekranu – również o takiej samej przekątnej. Całość ma pracować w oparciu o nowy, wyraźnie szybszy i bardziej zaawansowany od poprzednika system UConnect 5.

Czy wszystkie te ekrany przejdą do modelu produkcyjnego – tego nie wiadomo. Możliwe natomiast, że trafi do niego zestaw audio firmowany przez amerykańską markę McIntosh, składający się z aż 23 głośników. Całkiem dobrze byłoby też, gdyby na listę wyposażenia trafiło finalnie zaprezentowane w modelu studyjnym drewno tekowe, wykorzystane do wykończenia kokpitu.

O tym, że oświetlenie ambientowe trafi do finalnej wersji, nie trzeba raczej wspominać. Raczej czas się po prostu z tym pogodzić.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać