Samochody używane

8 miesięcy z Alfą Romeo Giulią: właściciel wciąż zakochany

Samochody używane 26.03.2018 870 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 26.03.2018

8 miesięcy z Alfą Romeo Giulią: właściciel wciąż zakochany

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski26.03.2018
870 interakcji Dołącz do dyskusji

Alfa Romeo Giulia nie jest już nowością rynkową i pojawiają się pierwsze opinie na temat jej eksploatacji. Pod lupę wzięliśmy egzemplarz w optymalnej wersji: 2.0 Turbo 200 KM z napędem na jedną oś. Właścicielem jest Michał, który kupił to auto osiem miesięcy temu i mimo drobnych problemów, nadal jest w nim zakochany.

Zanim Michał kupił Giulię, jeździł Renault Laguną. To nie żart. Po prostu w ostatnim czasie jego firma zaczęła sobie nieźle radzić, a to skłoniło go do wymiany samochodu.

Pod uwagę brał tylko auto nowe, z salonu i z gwarancją. Rozpoczął więc z jednej strony męczący, a z drugiej strony bardzo przyjemny proces sprawdzania kolejnych atrakcyjnie wyglądających modeli. Odpadła Mazda 6 – ładnie wykonana, ale trochę nudna. Odpadł Mercedes klasy A w mocnej wersji 2.0 Turbo ze względu na doniesienia o problemach z silnikami. Wreszcie odpadło Audi A3 Sportback: wspaniale wykonane, bardzo mocne i wygodne, ale horrendalnie drogie jak za samochód przednionapędowy.

Wreszcie trochę na zasadzie „sprawdźmy wszystkie opcje” Michał udał się do salonu Alfy, gdzie wieloletni pracownik działu sprzedaży zabrał go na wyjątkową przejażdżkę. „To nie była jazda próbna” – opowiada Michał – „to była istna sprzedażowa etiuda”. Pracownik pokazał, jak ten samochód potrafi wchodzić w zakręty i na koniec pozostawił osłupiałemu Michałowi kluczyki mówiąc „teraz niech pan się przejedzie”. Michał przejechał się Giulią i powiedział:

Poproszę jedną.

Przyszło do konfigurowania wymarzonego modelu: to też bardzo przyjemny moment. Przy okazji wyszły na jaw komplikacje, jakie wiążą się z wyborem nowego auta. Np. atrakcyjne kolory – błękit i perłowa czerwień – są dostępne tylko w najmocniejszych modelach Veloce i Quadrifoglio. Do zwykłej wersji 2.0 200 KM 2WD standardem jest kolor czerwony bez perłowego połysku, za tysiaka można mieć coś a’la perłowa biel (jak na zdjęciach), a inne kolory są po prostu nieciekawe.

Na wariant Veloce (2.0 280 KM 4WD) Michał się nie zdecydował, bo Giulię lepiej kupić z 2WD. Owszem, Veloce jest szybsza: ma 5,5 s do 100 km/h, a 2.0 200 Super – 6,5 s do 100 km/h. Ta jedna sekunda w codziennej jeździe nie robi różnicy, a samochód z napędem 2WD jest lżejszy i oszczędniejszy.

Tym co „sprzedało” Giulię Michałowi był układ kierowniczy. Potrzeba tylko 12 stopni obrotu koła kierownicy na 1 stopień skrętu koła. Nawet sportowe samochody produkowane obecnie mają ten wskaźnik na poziomie 15:1 (np. BMW M3).

Alfa Romeo nie pozwala na konfigurację każdego koloru wnętrza z każdym kolorem nadwozia. Dbają o to, żeby klient wyjeżdżał z salonu samochodem w dobrym guście. W tym przypadku mamy do czynienia z wersją Super z czerwoną ekoskórą w kabinie (biało-czerwoni!).

Samochód nie należy do przestronnych. W rzeczywistości może wieźć 4 osoby. Środkowe miejsce z tyłu jest tak ciasne i tak ograniczone przez tunel centralny (jeśli mowa o przestrzeni na nogi), że nikt nie powinien na nim siadać. Ponadto wersja Quadrifoglio w ogóle ma homologację tylko na 4 osoby. Przy odbiorze zamówionego auta okazało się, że dostarczono egzemplarz bez składanej tylnej kanapy, choć była zamówiona przez klienta. „Na szybkości” poprawiano brak domontowując mechanizm składania oparcia.

Alfa Romeo Giulia

Alfa Romeo Giulia wnętrze

Cena katalogowa wyniosła 185 tys. zł.

Tajemnicą poliszynela jednak jest, że dilerzy Alfy dają spore rabaty. Jak duże? Spróbujcie ponegocjować sami. Nie da rady oczywiście kupić wersji Super w cenie bazowej odmiany Business (chyba trochę zbyt ubogiej jak na próby atakowania klasy premium), ale warto spróbować się trochę pokłócić. Jak mówi Michał „ksenonów to właściwie nie chciałem, ale są to są, a nawigacji i tak nie używam, bo jest słaba jak w każdym aucie, które testowałem przed zakupem”.

Nabywca nie zdecydował się też na regulowane zawieszenie. Okazało się, że regulacja polega na tym, że można je zmiękczyć w stosunku do fabrycznego ustawienia, które jest dość sztywne. „Nie po to kupowałem auto sportowe, żeby mu zmiękczać zawieszenie”. Poza tym samochód jest dostatecznie komfortowy na oryginalnych felgach 17-calowych. Może opony są trochę „baloniaste”, ale dobrze kompensują twardość zawieszenia.

Alfa Romeo Giulia

Ośmiobiegowa skrzynia automatyczna to wyposażenie standardowe. Właściciel chwali jej pracę, a także opcjonalne manetki do zmiany biegów za kierownicą. To prawda, że są ogromne i nie mocuje się ich na kole kierownicy, jak w większości aut, tylko na kolumnie. Dzięki temu zawsze plus jest z prawej, a minus z lewej. I bardzo łatwo trafić w nie ręką.

Przycisk do uruchamiania oczywiście na kierownicy – miły detal.

W trakcie eksploatacji pojawiły się dwie małe usterki.

Obie szybko usunięto w ramach gwarancji, nie robiąc zbytecznych problemów (w przeciwieństwie do kłopotów z silnikiem 3.0 V6). Po pierwsze: przyciski od systemu otwierania bezkluczykowego umieszczone na klamkach wpadły do środka i przestały działać, po drugie – bagażnik przestał się otwierać, a zaczął jedynie uchylać. Po przytrzymaniu przycisku na pilocie tylna klapa powinna się unieść do pozycji w pełni otwartej, a ona ledwo odskakiwała od rygla.

O innych zgłoszonych przez wcześniejszych nabywców problemach z Giulią, jak luźna linka do otwierania maski, tu akurat nie było mowy – najwyraźniej obecnie oferowane egzemplarze są już poprawione.

Co do wad auta – największą jest zbyt mały prześwit. Nie sposób jeździć po polskich drogach i nie obetrzeć zderzaka u dołu. Prezentowany egzemplarz już ma obcierkę, a z pewnością pojawią się następne. Czasem wystarczy przejechać przez tzw. próg podrzutowy, żeby auto przytarło dołem zderzaka o podłoże.

Druga wada, której jednak nabywca się spodziewał, to zużycie paliwa. Fabryczne włóżmy między bajki. Giulia pali dużo: po mieście 13 l/100 km, w trasie 9-9,5 a średnio ok. 11,5 l/10 km.

Alfa Romeo Giulia

Alfa Romeo Giulia
Kratki tylnych nawiewów wyglądają jak C3-PO

Giulia, tak jak i mniejsze Alfy, ma przełącznik trybów jazdy DNA: Dynamic, Normal i Advanced Efficiency czyli zaawansowana efektywność. W skrócie: D to jazda sportowa – na ekranie pojawia się nawet wskaźnik przeciążeń. N to tryb normalny, A – tryb oszczędzania paliwa.

Alfa Romeo Giulia

Alfa Romeo Giulia

Małe problemy nijak nie zakłócają wielkiego zadowolenia z Alfy.

Samochód wyróżnia się na drodze, fantastycznie się prowadzi, ładnie brzmi i dzięki zabezpieczeniu ceramiką całego nadwozia włącznie z szybami i felgami – dalej wygląda jak nowy. Dla rodziny z jednym dzieckiem jest całkowicie wystarczający, a za tyle radości ile dostarcza, wiodące marki niemieckie życzyłyby sobie ceny z dwójką na początku (sześciocyfrowej).

Czy Michał wybrałby ten samochód jeszcze raz? „No jasne! Mam zamiar zostać z nią na długo. Dam ją synowi na osiemnastkę, a to już za dziewięć lat!”. Szanujemy i życzymy bezproblemowego użytkowania oraz dużo odporności na nieśmieszne dowcipy o Alfach i ich właścicielach.

Alfa Romeo Giulia

I to tyle o Giulii. Zapraszamy na film i do subskrybowania naszego kanału.

Jeśli macie niecodzienny samochód w Warszawie lub okolicach i chcecie się podzielić wrażeniami z eksploatacji, odezwijcie się na redakcja@autoblog.pl.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać