Wiadomości

1000 km na jednym ładowaniu – da się. Po prostu wasze samochody tego nie umieją

Wiadomości 19.04.2024 108 interakcji
Marek Stawski
Marek Stawski 19.04.2024

1000 km na jednym ładowaniu – da się. Po prostu wasze samochody tego nie umieją

Marek Stawski
Marek Stawski19.04.2024
108 interakcji Dołącz do dyskusji

1000 km na jednym ładowaniu – tyle udało się przejechać samochodem Nio ET7. Za takim sukcesem, który dla wielu producentów wciąż pozostaje nieosiągalny, stoi jeden kluczowy element konstrukcji samochodu.

Chodzi dokładnie o baterie SSB, czyli z ogniwami z elektrolitem w stanie półstałym, o dużej pojemności 150 kWh. Dzięki możliwości magazynowania tak dużej energii samochód szanghajskiego producenta Nio osiągnął na trzech różnych trasach zasięg 1000 km na jednym ładowaniu.

Więcej o zasięgu samochodów elektrycznych przeczytasz tu:

Trzy różne trasy, a wyniki podobne

Najmniej udana trasa przebiegała pomiędzy siedzibą Nio w Szanghaju a miastem Xiamen w południowo-wschodnich Chinach – choć już najgorszy wynik wyniósł powyżej 1000 km na jednym ładowaniu. ET7 osiągnął zasięg 1046 km przy średnim zużyciu energii 13,3 kWh/100 km. Na tej trasie używano systemu jazdy Navigate on Pilot Plus (NOP+), lecz jedynie na dystansie 394 km, co stanowi 37,6 proc. trasy. Podczas 13-godzinnej jazdy osiągnięto najwyższą prędkość jednostkową podczas całego testu – 120 km/h.

NOP+ to system, który zarządza przyspieszaniem, hamowaniem i kierowaniem. Można go porównać do FSD Tesli, czy Super Cruise od GM, ale nie zapewnia pełnej zdolności do samodzielnej jazdy, ponieważ kierowca musi czuwać przez cały czas. Pomimo wcześniejszych zapewnień Nio, że NOP+ jest kompatybilny wyłącznie z autostradami, firma twierdzi obecnie, że działa na prawie wszystkich drogach w Chinach.

Drugą najbardziej udaną trasą była ta między Pekinem a Hefei na wschodzie kraju, gdzie znajdują się fabryki Nio. ET7 osiągnął zasięg 1062 km przy zużyciu energii 13,0 kWh/100 km. Na NOP+ przejechano 429 km, co stanowi 40,3 proc. trasy.

Nio ET7 osiągnął najwyższy wynik na trasie Kunming – Zhanjiang, osiągając zasięg 1070 km. Średnie zużycie energii wyniosło 12,7 kWh/100 km. Łącznie przejechano 757 km w systemie NOP+, co stanowi 70,7 proc. trasy. Była to także trasa po najbardziej sprzyjającym terenie, gdyż różnica wysokości pomiędzy startem a metą wyniosła aż 1875 m. Samochód jechał oczywiście „z górki”. Również dzięki ukształtowaniu terenu, najwyższa była średnia prędkość – 83,7 km/h.

Nio ET7 1000 km na jednym ładowaniu
Nio ET7, fot. Nio

Co stoi za tym sukcesem? Po prostu potężna bateria

A dokładnie – zestaw akumulatorów SSB o pojemności 150 kWh. Baterie SSB to rodzaj baterii przepływowych wykorzystujących materiały aktywne baterii stałej lub zawierającej cząstki stałe w płynie przenoszącym energię. W takim układzie zarówno elektrody dodatnia (katoda), jak i ujemna (anoda) składają się z cząstek materiału aktywnego z sadzą zawieszoną w ciekłym elektrolicie. Zawiesiny materiałów aktywnych magazynowane są w osobnych zbiornikach magazynujących energię. Pompowane są one do ogniwa reakcji elektrochemicznej podczas ładowania i rozładowywania. Konstrukcja ta wykorzystuje zarówno elastyczność projektowania akumulatorów przepływowych, jak i aktywne materiały akumulatorów litowo-jonowych o dużej gęstości energii.

Nio ogłosiło już wcześniej, że pakiet SSB o mocy 150 kWh będzie dostępny wyłącznie w ramach BaaS (Battery as a Service). W jego ramach użytkownicy kupują samochód bez akumulatorów i płacą miesięczną opłatę za wypożyczenie pakietu od Nio.

SSB trafi do pierwszych stacji wymiany baterii w Państwie Środka w maju lub czerwcu, a użytkownicy będą mogli wymienić je w swoim pojeździe w ciągu 3 minut. Pekiński producent akumulatorów WeLion New Energy Technology produkuje akumulatory o gęstości energetycznej 360 Wh/kg, zaś cały zestaw może się pochwalić gęstością energetyczną 260 Wh/kg. Według WeLion układ chłodzenia jest sześciokrotnie mocniejszy niż w zwykłych akumulatorach. Akumulator SSB o pojemności 150 kWh waży 676 kg, zaledwie o 20 kg więcej niż ten o mocy 100 kWh. Dla porównania – akumulator LFP 135,5 kWh firmy BYD waży o 227 kg więcej – aż 903 kg.

1000 km na jednym ładowaniu to całkiem dużo

Czy jest to sukces? Jeżeli bierzemy pod uwagę suche liczby, to tak. Obecnie niski zasięg jest uważany za jeden z największych problemów seryjnych samochodów elektrycznych. Największy zasięg na rynku jest deklarowany w przypadku Tesli Model S w wersji Plaid – wynosi on 837 km. Poza Nio zasięg 1000 km deklaruje Toyota – w Lexusie LF-ZC. Jednakże Lexus pozostaje w fazie koncepcyjnej, zaś na rynek trafi najprawdopodobniej w 2026 r.

Mercedes EQXX 1000 km
Mercedes-Benz VISION EQXX

Modelem z czterocyfrowym zasięgiem jest Mercedes-Benz EQXX. Podczas testów, po przejechaniu 1010 km wciąż zostawało mu 309 km do przejechania. Jednakże test odbywał się wyłącznie w wysokich temperaturach (w ciągu dnia, na pustyni w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Arabii Saudyjskiej) co wpływa pozytywnie na wydajność ogniw. No i przede wszystkim, w przeciwieństwie do Nio – EQXX wciąż nie jest modelem produkcyjnym.

Jest jednak mały problem z Nio

Choć dzięki wysokiej gęstości energetycznej niewątpliwie udało się zmieścić w samochodzie baterie o dość dużej pojemności bez wielkich strat w postaci wzrostu masy, to jednak wydajność silnika elektrycznego nie jest powalająca. W teście wahała się od 12,7 do 13,3 kWh/100 km, przy średnich prędkościach w okolicy 80 km/h. Przy poruszaniu się z prędkością autostradową, a co za tym idzie, znacznie większym zużyciu energii, zasięg mógłby spaść o ponad jedną trzecią. Wówczas ciężko byłoby zawstydzić któryś samochód spalinowy.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać