Wiadomości

Po co tankować ropę, jeśli olej słonecznikowy jest tańszy. W sieci coraz więcej chwalipostów

Wiadomości 18.12.2023 61 interakcji

Po co tankować ropę, jeśli olej słonecznikowy jest tańszy. W sieci coraz więcej chwalipostów

61 interakcji Dołącz do dyskusji

Ceny paliw nie są ostatnio złe (powiedzmy), ale ceny oleju słonecznikowego w sklepach są jeszcze lepsze. Widzę w sieci coraz więcej chwalipostów z tankowania nimi diesli.

Wczoraj była handlowa niedziela i na dodatek w sklepach spożywczych pewnej francuskiej sieci operującej w Polsce była promocja oleju słonecznikowego. Litrowa butelka kosztowała tylko 3,99 zł przy zakupie dwóch sztuk. W domu taki litr starcza mi na przygotowanie nieskończonej ilości posiłków, więc się nie skusiłem, ale np. niektórzy kierowcy diesli byli z tego powodu zachwyceni i kupowali go masowo.

Myślicie, że żartuję? Wcale nie – właśnie czytałem chwalipost jednego kierowcy japońskiego kombi, który na grupie fanów marki opublikował zdjęcie bagażnika pełnego butelek oleju. To jeszcze nic, bo w komentarzach chwalił się, że na siedzeniach ma drugie tyle, a on sam wykupił zapasy sklepowe z całej okolicy.

Najgorsze, że ten facet nie jest jedyny

Niskie ceny olejów spożywczych sprawiają, że coraz częściej w sieci pojawiają się podobne posty. Pod nimi pisane się elaboraty na temat proporcji mieszania słonecznikowego z ropą i wpływie różnych roztworów na działanie silnika. Najbardziej przerażające jest, że linkowana tutaj hurtownia i rozlewnia olejów spożywczych pisze wprost na swojej stronie internetowej, że taki olej jest bezpieczny w 95 proc. przypadków i to „wbrew różnym opiniom”. Przecież silnik Rudolfa Diesla działał na olej z orzeszków arachidowych i w ogóle to nie ma problemu. Jest nawet poradnik jak przerobić układ paliwowy, żeby bezpiecznie śmigać na rzepakowym.

Olej słonecznikowy do diesla? Jeszcze jak

Zaraz, zaraz, czyli samochód z silnikiem wysokoprężnym może być zasilany olejem do smażenia? Dokładnie tak, nie widziałeś? Pisaliśmy o tym np. w tym materiale – Ford oficjalnie na to pozwolił w 2020 roku. Oczywiście nie każdy silnik polubi się z rzepakowym, ale nie będę pisał które jednostki napędowe się do tego nadają. Pewnie jesteście zdania, że skoro piszę teksty, to powinienem dobrze wiedzieć, jakie samochody pojadą na do oleju do frytek i się tym podzielić. Nie zrobię tego, ponieważ nie chcę promować tej patologii.

Tak, uważam, że jest to patologia, bo to po prostu przestępstwo. Mówi o tym Art. 73a. Kodeksu Karnego Skarbowego pt. Zmiana przeznaczenia wyrobu akcyzowego. Przepis co prawda zakłada, że jeżeli kwota narażonego na uszczuplenie podatku akcyzowego nie przekracza ustawowego progu (kwota koresponduje z płacą minimalną), sprawca czynu zabronionego podlega jedynie karze grzywny za wykroczenie skarbowe. Jak widzicie, innej opcji nie ma. Wykroczenie skarbowe albo przestępstwo.

Żyjemy w dziwnych czasach. Z jednej strony mamy obecnie wystraszonych kierowców aut benzynowych, zmartwionych nieuchronnie nadchodzącym dniem rozpoczęcia sprzedaży paliwa E10 z 10-procentowym dodatkiem biokomponentów. Na drugim biegunie mamy ludzi kupujących całe zapasy sklepowe oleju spożywczego (bo kosztuje 3,99 zł za litr), którzy planują nielegalnie zasilać nim swoje samochody z silnikami wysokoprężnymi i to najchętniej w proporcji 100 proc. słonecznikowego i zero ropy.

Mam prośbę, jak już lejecie nielegalne paliwo do swoich samochodów, to nie chwalcie się tym w internecie, bo urzędnicy i inspektorzy też potrafią korzystać z Facebooka.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać