Bezpieczeństwo ruchu drogowego / Ciekawostki

Czy można odwiedzić kogoś na siłę? Pytam, bo dostałbym 500 zł mandatu za wizytę bez zaproszenia

Bezpieczeństwo ruchu drogowego / Ciekawostki 22.03.2022 28 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 22.03.2022

Czy można odwiedzić kogoś na siłę? Pytam, bo dostałbym 500 zł mandatu za wizytę bez zaproszenia

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz22.03.2022
28 interakcji Dołącz do dyskusji

Wjechałem w ulicę inby w Kazimierzu Dolnym i prawie dostałem 500 zł mandatu i 5 punktów karnych. Ten zakaz wjazdu z wyjątkami budzi moje wątpliwości.

Nie często goszczę w Kazimierzu Dolnym, bo nie przepadam za tłumami. Mało brakowało, a miałbym kolejny powód do niechęci, gdy wyjechałbym uboższy o 500 zł. Z premedytacją naruszyłem zakaz wjazdu, choć intencje miałem czyste. Działo się to na ulicy inby, o oficjalnej nazwie Lubelska. Uniknąłem uszczuplenia portfela, ale zacząłem się zastanawiać, czy zastosowanie tam wyłączenie z obowiązywania znaku B1 ma sens.

Ulica Lubelska w Kazimierzu Dolnym zakazów pełna

Ulica Lubelska ma wieloletnią historię zakazów. To najkrótszy dojazd do rynku, gdy wjeżdża się do Kazimierza Dolnego od południowej strony. Miała stać się cichą uliczką, przy okazji zapewniającą możliwość bezpłatnego parkowania dla mieszkańców. O obie te sprawy w Kazimierzu, szczególnie w ciepły weekend, jest trudno.

zakaz ruchu w obu kierunkach ulica Lubelska Kazimierz Dolny

Obecnie początek ulicy zdobi znak B1, czyli zakaz ruchu w obu kierunkach, który bywa nazywany zakazem wjazdu (to miano przynależy do znaku B2). Na tabliczce pod nim przewidziano wyjątki. Nie dotyczy on dojazdu do posesji nr 1-55, służb miejskich oraz pojazdów posiadających zgodę Burmistrza na parkowanie (zapewne chodzi o Burmistrza Kazimierza Dolnego). To właśnie za złamanie tego zakazu o mało nie zostałem ukarany. Chyba, bo może nikt tam nikogo nie karze.

Zakaz wjazdu z wyłączeniem dojazdu do posesji

Znajomy wysłał mi miejsce spotkania, wrzuciłem je w nawigację, a ta poprowadziła mnie prosto na drogę z zakazem ruchu w obu kierunkach. 50 metrów za znakiem ustawiony był patrol policji i przede mną już zawracał, pouczony przez policję, inny samochód. Było oczywiste, że tędy nie przejadę, ale powstało pytanie, to którędy?

zakaz wjazdu z wyjątkami

Podjechałem więc te 50 metrów do patrolu, sam nie wiem po co. Chciałem się rozeznać w sytuacji, ale przecież policja nie jest od pokazywania drogi (chyba). Na swą obronę mam, że Kazimierza nie znam, teoretycznie mógłbym nawet nie wiedzieć, czy mój cel nie mieścił się pod którymś numerkiem posesji wymienionym na wyłączeniu. Lecz oszustwo nie było mym celem, z czystym sumieniem podjechałem do patrolu.

Przyjęcie nie było przesadnie miłe. Prawie już byłem pogodzony z tym, że zapłacę. Policjant stwierdził, że wjechałem za znak zakazu wjazdu, a jego złamanie kosztuje 500 zł mandatu i 5 punktów karnych. Ostatecznie nie zostałem ukarany i podejrzewam, że ukaranych nie było wielu. Powstaje więc pytanie, czy tu się nie odbywa jakiś cykliczny, weekendowy cyrk, któremu sprzyjają zastosowane znaki. Obstawiam, że policję co weekend wzywają mieszkańcy wymienionych na znaku posesji.

Ulica imienia inby

Inba, to inaczej kłótnia, zdarzenie wywołujące negatywne emocje. Tą ulicą musi co weekend próbować przejeżdżać minimum kilkaset, a może nawet kilka tysięcy pojazdów, skoro prowadzi tamtędy najpopularniejsza aplikacja nawigująca. Problem jest na pewno stały, trwa od lat i mam wątpliwości, czy rozwiązuje go zastosowany znak z wyłączniem.

Czytaj również: Nowe znaki drogowe w Polsce – widzisz ten znak? Od razu się zatrzymaj

Szanuję samorządową decyzję, by ograniczyć ruch na tej ulicy, ale chyba od lat im to nie wychodzi. Bez patrolu ludzie jeżdżą tam, jakby zakazu nie było. Mam też poważne wątpliwości, czy ewentualny mandat obroniłby się w sądzie.

Wyłączenia z obowiązywania zakazu ruchu w obu kierunkach

Wyłączenia z zakaz ruchu w obu kierunkach powinno dotyczyć określonych typów pojazdów lub uczestników ruchu.

Jeżeli istnieje potrzeba wyłączenia z zakazu pewnych uczestników ruchu lub rodzajów pojazdów, to należy stosować zwrot „Nie dotyczy…“. Napisy powinny konkretnie określać rodzaj pojazdów lub uczestników ruchu. Nie dopuszcza się stosowania sformułowań ogólnikowych, np. „Nie dotyczy ruchu lokalnego”.

Właściwe rozporządzenie dopuszcza wyjątki od zakazu ruchu, na przykład dla mieszkańców. Na tabliczce pod znakiem B1 na ulicy Lubelskiej w Kazimierzu o mieszkańcach nie ma mowy. Wyjątek dotyczy dojazdu do posesji. I tu jest moment na rozważania, czy zastosowane wyjątki mają sens.

zakaz wjazdu możliwe wyjątki

Dojazd do posesji nie oznacza, że może realizować go tylko mieszkaniec. Jeśli podałbym policjantowi któryś z wymienionych numerów posesji jako mój cel podróży, to powinien mnie puścić, a może zawezwać mieszkańca, by zeznał, czy on mnie zapraszał? I co, jeśli nikt pod żadnym z tych numerów mnie nie oczekuje? Czy wtedy nie mogę do którejś z tych posesji jechać, jest to zakazane i potrzebne jest choć ustne zaproszenie? Pytania można mnożyć – czy mam obowiązek znać adres miejsca, do którego jadę? Mam wrażenie, że po długiej batalii sądowej, osoba ukarana 500-złotowym mandatem mogłaby wywalczyć jego anulowanie w sądzie. Lista dozwolonych celów wizyty nie istnieje, a informacja na tabliczce jest luźną wariacją na tematów wyjątków dla mieszkańców (dozwolonego) i ruchu lokalnego (niedozwolonego, bo sformułowanego zbyt ogólnie).

Dodatkowy dowcip powoduje kolejny zakaz. Nie mogłem go dobrze dojrzeć, bo przecież nie mogłem dalej wjechać, ale na ulicy obowiązuje również zakaz zatrzymywania i postoju. Wyłączeniu mają podlegać pojazdy z identyfikatorem wydanym przez burmistrza. Można więc dojechać do jakiejś posesji, ale nie można przy niej się zatrzymać na dłużej niż jedna minutę. Kurierzy muszą bardzo szybko wydawać paczki. Cała ta ulica wygląda jak niezły ambaras.

Jak skutecznie ograniczyć ruch?

Zmiana organizacji ruchu na tej ulicy ma swoją historię, zakaz wjazdu już tam znikał i pojawiał się ponownie w formie zakazu ruchu. Nie dyskutuję z potrzebą ograniczenia ruchu, ale chyba obecny stan wciąż nie jest idealny. Najistotniejsze w tej sprawie jest, że celem zakazów jest ograniczenie ruchu i uprzywilejowanie mieszkańców. A to się nie udaje, na co dowodem jest potrzeba stawiania tam radiowozu w ruchliwy dzień.  Tabliczka dopuszczająca dojazd do posesji do rozwiązania tego problemu raczej się nie przyczynia.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać